przez GrejSowa Wt, 22.08.2006 22:50
(...)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
NA ¦NIADANIE DZI¦ TY (poprosze o jadlospis na caly dzien!) /u mnie w pracy podaja jadlospis na caly tydzien: ryz + tofu + kimchi, albo kimchi + tofu + ryz/(acha potwierdzam, hi hi, wg mojej koreanskiej ksiazi kucharkiej Koreanczycy nie rozrozniaja sniadania, obiadu, kolacji...) [Dżizys, ¦ciana, a gdzie element zaskoczenia...?]
Każdy włos w inną stronę [kurczę, ¦cianulka, elektryzują Ci włosy...? No, to Ty jesteś Alberta na pałerze, jak nic!](eeee, tam zaraz na powerze, Sciana zjezdza z dziecmi ze slizgawki i od razu wlosy Jej ida na wszystkie strony) /Sowa! U nas w Korea to jest moda na prostowanie wlosow. Emciu! W Hameryce to kosztuje jakies 150$, w Azji jest zdecydowanie tansze. Wyprostowane wlosy sie nie elektryzuja. Takie mam obserwacje socjologiczne/(150 bucks! A moj syn ma proste wlosy i wlasnie, ze u sie elekryzuja, to na pewno chodzi o jakis spray ! Spytam moja kolezanke fryzjerke, phi) [¦ciana, nie odpowiedziałaś na moje pitanie....]
oczy szaro-zielone [aaaa, to zdecydowanie ja, sorry, nie bucz, jeszcze się o Tobie nagadam...](Sowa, przeciez Ty masz oczy koloru sowy, no co jest grane?) /znaczy sie wiosenne oczy? Przespalam zime?/(przeciez dopiero byla jesien, co jest grane?) [ja mam zdecydowanie jesienne oczy...]
okruch nocy na twarzy [wyspałaś się, cesarzowo...?](pytanie jakie okruchy snow wybiera cesarzowa) /gdyby tylko cesarzowa mogla zasnac. Dzisiaj czuwalam przy lozu Cesarza. Jak Cesarz umiera, to sa przeboje/(jak chlop "umiera" /....mam nadzieje, ze nic powaznego.../ to zawsze sa przeboje) [czuj czuj czuwaj, Druhno Cesarzowo...wykończyłaś chłopa...]
zmiętej snu makijażem [dżizys, a jeśli koszmaru makijażem...? może się lepiej nie lustruj, dobra...?](jezeli chodzi o makeup to w tym sezonie kroluja wyraznie brwi) /u nas w Azji to kroluja brokatowe cienie do powiek. Fioletowo-niebieskie. Lubie jezdzic metrem/(lubie patrzec na makijaz dziewczat latynoskich, unikatowy!) [co ma metro do cieni to nie wiem...ale ja też lubię jeździć metrem...]
powiem ci też [no, to Ci powiem...](no, to ja sie nie dowiem...) /nic sie nie boj, Emcia. Od czego sa tlumaczki z UN?/(Od kocich ogonow? Przeciez mowie ze wierze TYLKO Kangurzycy, z Wami moge ewentualnie napisac tekst...uwierzyly?) [ja tak, uwierzyła...?]
że twe czułe "dzień dobry" [czili po ¦cianowemu "o masz!"](babo plecak?) /plecak juz dawno spakowany. Przygodo w Chinach Ahoj! Paszport, bilet, pieniadze/(godzina odjazdu i godzina przylotu trzeba wpisac na grafik w HP) [a Cesarz zdąży wrócić do żywych...? do kiedy ma deadline...?]
lepiej tuli od kołdry [a nawet i od skudłaczonego bledzika...](lepiej od jesiennego pieca?) /albo ogrzewanej podlogi. Mashmun - a czy bedziesz miec ogrzewana podloge? Polecam bardzo. Zwlaszcza w lazience/(w lazience to Maszmun bedzie mial glazure z poleczka) [Maszmun ma na razie tylko ogrzewanie...podłoga to ostani zakup..]
twe spojrzenie nieśpieszne [nie śpiesz się, popatrz se na Sowę powolutku...](oj Sowa, ja to wczoraj fajna sowe widzialam w sklepie z zabawkami! Glowa ruszala i nawet mrugala slipiami! Zrobilam jej nawet foto, kiedys Ci pokaze.) /"nie spiesz sie" - a to sie usmialam. Nie znam stanu "niespieszeniasie"/(Co to jest za denny styl, Sciana! Boj sie Buddy!) [¦ciana, nie bój Sowy, to poznasz...założysz się...?]
jest od kawy cieplejsze [ałć!!!](czemu zaraz "ałć!" Teremi to pija chlodna) /wygulgalam sowie wlasnie "iced green tea", phi! Z mlekiem sojowym/(to zielona herbate mozna pic z mlekiem???) [czy zielona herbata w połączeniu z mlekiem ma kolor groszku...?]
już teraz wiesz [no i wydało się...](wszystko przez Maszmuna....) /staje w obronie Mashmuna! Mashmun, dac Ciotkom, tfu, Druhnom, w zeby?/(A wiesz Maszmunie ile zaplacisz za dentyste?! Bedziecie ze Sciana dzielic koszty!) [¦ciana, a gdzie Twoje maniery...?]
Na śniadanie dziś ty [a jutro ja, dobra...?](przygotowac grill?) /WEGETARIANIZM!!!!! Rece precz od Sowy na grillu! Upaly w K-R juz przerabialysMY/(a u mnie sa takie cuuudne chlooodne swity!) [ręce precz od grillu!! reszta jest milczeniem...]
jedna kawa [z jednego kubka...?](Niehigienicznie! Jak bedziecie razem chorowac to wspomnicie moje przestrogi!) /Emciu! My, tu w Azji, to jemy z jednego naczynia, wybieraMY sowie keski wlasnymi paleczkami. Bez przesady, dobra? Troche zaufania/(prosze nie dotykac moich keskow, cierpie na talerzowy autyzm) [dobra, przyniosę sowie własną słomkę do kawy...]
i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary...brrr...](klub koszmarowcow sie powieksza!) /ja to bym chetnie zasnela, ale mi sumienie nie pozwala/(ja to bym chetnie tez zasnela ale mi szef przeszkadza) [no, to uśpić sumienie, szefa i cześć...]
miły kąt, dotyk twój [aha...ja wbita w kąt...bumerangiem](Sowa nie narzekaj zaraz sie zacznie seans glaskania) /Emcia! Wlaz pod tynk, pierwsze CZTERY glaski dla Ciebie. PS Sowa, glaski dla Ciebie leca juz nad Mongolia/(ummmummmm, balsamiczny ten tynk, od razu sie rozluznilam, ile place? Czy dostane znizke w ramach Sekty?) [¦ciana, wierzę Ci na słowo...]
już nie zgubię się tu [a pewnie, mam dżipiesa od Ciebie!](No to ile ten kat ma stopni? 400?) /444, phi!/(to mi pachnie spiral staicase, hi hi, help!!!!) [nie lubię kręconych schodów, normalnie już mnie mgli...]
tak wygląda tu z rana [tu z rana to w ogóle nie wygląda ostatnio...no, nic...](tu z rana to wygladala antena na niebieskim maluchu) /a Trojke odbiera i TO sie liczy! Bronka, nie daj sowie wmowic jakies glupiego Kupera albo Kabrioleta/(Bronka, zebys Ty widziala/slyszala jaki jest odbior Trojki z antena na Kuperze to bys sie Sciany nie sluchala!) [Bronka, i tak Ci zrobię kabrioleta...wysadzimy łby i wyprostujemy se włosy na wietrze za darmochę...]
ja ciut nie pozbierana [ciut...dobre sowie...chiba raczej "wery ciut"..](chiba very kjut) /chcialabym byc "very", a jestem, no.....prawie nie jestem/(noooo, Sciana, moze kilka okruchow sernika?) [czy ja mogę przedtem wydłubać sowie rodzynki...?]
książki, zdjęcia, gazety [oraz butelki po piwie...](oraz kieliszki po tequili) /oraz papiery, kurna, papiery, mejle, telefony....chlip, chlip/(wczoraj uprzatnelam papierowy labirynt, czuje MOC!) [a ja mam bałagan w głowie...czuję niemoc...]
ciasno trochę, niestety [no, trochę...ale za to się nie nalatam...](o luuudzie, w szufladzie to jest ciasno, Hobbity tupia!) /chcialabym byc Hobbitem. Czy Hobbity sa asertywne i potrafia mowic "nie"?/(Sciana, a nie slyszalas takiego powiedzenia "Szczery jak Hobbit"?) [¦ciana, chcesz powiedzieć, że Ty potrafisz mówić tylko "tak"...? poturlałabym się ze śmiechu, tylko mi smutno...]
lecz skoro już [...tu przyczłapałam...](...i dopisuje sie do wierszenki...) /a co mam innego zrobic? Trampolyna=wierszenka/(odzywaja sie we mnie wyrzuty sumienia...cicho tam cos innego!) [terapia trampolyną..]
tyle się tu zmieściło [a ile jeszcze wejdzie!!!](o, caly nawias!) /a w nawiasie...normalnie unikatowe arcydzielo/(to juz mamy cztery arcydziela!) [pięć...]
starczy miejsca na miłość [byle miłości starczyło...](cholera, nawet z nawiasami sa przeboje jak Sowa odwiedza wierszenke!) /nie bojcie Sowy! Milosc zawsze mozna pomnozyc przez CZTERY/(Kazda milosc jest pierwsza, co tu sie w ogole dzieje? Gdzie jest Maszmun?!) [ja tam wolę miłość mnożyć przed dwa...rzecz gustu...a Maszmun jest w domu..]
na twój szlafrok, szczoteczkę [i na teczkę, hi hi...obiecuję, że nie będę zaglądać..](ja nic nie obiecuje, przegladne sobie materialy, phi) /teczka jest na kluczyk, specjalne haslo, no i w ogole: RECE PRECZ OD TECZKI/(phi nie takie teczki sie otwieralo) [przecież powiedziałam, że nie będę zaglądać...teczka precz od moich rąk!!!]
i może na coś jeszcze [to będzie takie niedopowiedzenie, dobra...?](dawac mi tu slowa!!!!) /oto slowa ......... Lubicie slowa zamienione w wielokropek????? Mniam, mniam/(covered in Greek yogurt, polane miodem i posypane migdalami?) [ja to lubię słowa zamienione w czyny, mogą być wielokrotne...]
na śniadanie dziś ty [hmm, czy to wciąż dzisiaj, czy już jutro...?](dzisiaj ale kolacja, jemy jogurt z miodem i orzechami , migdalow nie bylo pod reka) /nic nie jemy, bo nie lubimy jesc przed snem. To sie nazywa: ROZSADEK/(ROZSADEK przed snem to jest nie powiem co, bo nie chce psuc optymizmu tryskajacego z tej wierszenki, hi hi) [ja jem wtedy, kiedy jestem głodna...czy to jest głupota...?]
jedna kawa [bez cukru, z mlekiem sojowym, no, trudno...](zielona herbata z lemon grass) / "jedna kawa" - sie usmialam!!!! Nie opyla sie nawet otwierac oka (szaro-zielonego, czek)/(Sciana, a co jeszcze potrafisz zrobic z zamknietymi oczami?) [nie opyla się nawet mówić...]
i dwa wspólne sny [dwa wspólne koszmary = superhiperkoszmar!!!](przestance mi wmawiac koszmary, ja mam dzisiaj szanse na piekne sny o ...ekhm ekhmm, L O V E ...) /nie mam szans na sen, wyobraze sowie te koszmary, phi! Od czego jest wyobraznia?!/(mnie to wyobrazni na koszmary szkoda, phi) [po cholerę sowie wyobrażać koszmary...? wystarczy kliknąć na onet...włączyć tv, otworzyć gazetę...]
miły kąt, dotyk twój [¦cianulka, czy ja już mogie wyjść z tego kąta...? jest miło, ale...](Sowa gdzie chcesz leciec?) /jak to GDZIE? Na lekcje! Kolezanka Sowy dostala bumerangiem, ekhm...ekhm..../(aaaaaa, to takie mamy schody....) [ano takie...ale nie kręcone...]
już nie zgubię się tu [możesz mi poświecić latarką...?](Trzynastka pozyczy lampy naftowej bedzie bardziej epokowo...) /Sowa! A wiesz jakie sa fajne lekcje przy swiecach?/(tylko uwaga na wosk kapiacy ze swiecznikow na TEN stol!) [dżizys, czy Wy mnie podglądacie...? ta "przegadana" lekcja była przy świecach, stały na TYM stole...trzy..dobrze, że nie cztery...normalnie się Was boję...]
na śniadanie dziś ty [czy to znaczy, że jak wyrwę taką karteczkę z literką "¦" to dostanę Ciebie...? Phi!](no na jedna litere to ja bym nie ryzykowala, wiesz sowa CO mozesz dostac na "¦"?!) /¦lub?/(a gdzie ten ¦lub?) [eee, ja to jestem za bardzo asertywna...]
jedna kawa [to chyba już trzecia, tylko spokojnie...](spokoj to ja ma we krwi!) /poprosze o CZWARTA kawe. We krwi to ja mam ANGER/(prosze, do czego moze doprowadzic CZWARTA kawa!) [czwarta kawa może doprowadzić do piątej...a potem do zawału...Ja mam we krwi BEER]
i dwa wspólne sny [¦cianulka, opowiedz mi swój koszmar, a powiem Ci kim jestem, hi hi](dobra to ja sobie zmienie pozycje) /Ekhm..ekhm...Emcia zmienia pozycje, a ja w ZYCIU nie opowiem NIKOMU moich snow. Moje sny sa moje! Rece precz!!!!/(Sciana, pliiiiz, bez mydlenia oczu, Bronka, fragment o telefonie do O. o snach) [¦ciana, a w NIRWANIE opowiesz...?]
miły kąt, dotyk twój [jak ¦ciana dotyka to są przeboje...na przykład śliwka pod okiem...Emcia, ile jest rodzajów śliwek...? Bo nie pamiętam....](jest tyyyyyle rodzajow sliwek, Sowa, ale moje te ocalone przed szopami sa, no...., przednie!) /phi! A Sciana to normalnie moze uleczyc rekami! Ma sie FACH w rekach!/(przepraszam bardzo ale mam skojarzenia ala Maszmun, chodzi o moja ksiazke "Until I find You", normalnie child porn!) [kolega S. mówi na to "talent w paciorach", wiesz ¦ciana...? Poproszę listę tego, co leczy ¦ciana rękami"...może znajdę coś dla siebie...]
już nie zgubię się tu...[a ja tam lubię się czasem zgubić i podglądać przez dziurkę w skarpecie jak mnie szukają...](to sie chyba nazywa zabawa w chowanego, a KTO kryje?) /nie KTO, tylko CO. Kryje bledzik, ma sie rozumiec. Ikona/(I to sie nazywa puenta!) [amen]
sł. Filip Łobodziński, muz. Tomasz Gąssowski
śpiew Anna Serafińska + [Sowa, trochę już głodna...ekhm, ekhm...](Emcia, wlasnie zjadlam sliwki) + /Sciana, zoladek mam, tzn mialam. Nie pamietam uczucia glodu/(Emcia, zjadlabym placek ze sliwkami, ale wiadomo ze i tak Misiek zje, phi) [Sowa po raz drugi, sprzedana]