przez Trzynastka Cz, 24.08.2006 14:26
Zaraz, zaraz, ale zescie namieszaly, gdzie sa maki i tulipany?
I melduje, ze nawet przeczytalam wierszenki z tekstem, bo Sciana Przytulona mi mowi, ze tylko tak sie dowiem, co jej w duszy gra.
Obudzila mnie o swicie burza (cos dla Emci), taka piekna do przylepiania nosa do szyby. Tarmosila moimi wielkimi kielichami bieluni niemilosiernie, a te, dzielne, ani myslaly sie poddac.
Wczoraj w nocy „bledzikowalam” na kanapkokozetce w ogrodzie, gapilam sie na nie-naftowa lampe i citronellowy plomien i nie moglam oczu oderwac od tych bieluni, ktore otwieraja kielichy przede wszystkim o zmierzchu. Dostalam od mamy cztery patyczki wczesna wiosna. Wetknelam w wielkie donice i teraz sa to duze okazy kwitnacych bieluni. W jednej z nich jednoczesnie kwitnie teraz 17 wielkich kielichow pomaranczowo-rozowych kwiatow, kielichow wielkosci rozcapierzonej meskiej dloni. To juz chyba trzecia tura kwitnienia, czy czwarta. Troche sie obrazilam na bielun na poczatku sezonu, bo czekalam i czekalam, dodawalam glask, glask, a ten zlosnik otworzyl pierwszy kwiat w dzien po moim wyjezdzie na wakacje, czysta niewdziecznosc. Mama jest dumna z tych kwiatow za kazdym razem, kiedy pijemy kawke w ogrodzie ( a lubi zagladac czesto) no i wczoraj wieczorem zapragnelam jej powiedziec raz jeszcze, ze te kwiaty od niej kwitna jak oszalale. U mamuski zakwitly tylko dwa, ale ona sie i tak cieszy tymi u mnie. Wcale sie nie zdziwila, ze o 11 wieczorem jej przekazalam taka nowine kwiatkowa i raz jeszcze ucieszyla z moich podziekowan.
Teremi, ja na kontrole do Apolla Starszego? Nigdy, to nie ja i on o tym wie. Wspolspacz pokojowy sie nie zjawil i A. ma caly pokoj dla siebie, mowi mi, ze na drugim lozku spi teraz gitara. Zamienil greke ( bo bedzie chcial semestr studiowac za granica) na jezyk japonski, bo na lektoracie z chinskiego nie ma teraz miejsca (Sciana zaraz zacznie, a nie mowilam, nie mowilam). No i dziewczyny z drugiego roku majace juz pozwolenie na korzystanie z samochodu (smarkaty pierwszy rok nie moze miec samochodu w kampusie) woza go tam, gdzie potrzebuje, woza tym chetniej, kiedy przedwczoraj wygral turniej koszykowki i zdobyl najwiecej punktow. Moze i dziewczyny patrza na to tesknym okiem, ale chlopaki to mu pewnie za to wkropia gdzies w ciemnym kacie, ze im kolezanki z rocznika podbiera. Jak rozmawialismy ostatnio to byl taki szczesliwy z powodu tej koszykowki, ze powiedzialam: „Synku, posluchaj, jak dzwonisz do domu teraz, to zrob glosne hm, hm, hm, przygotuj sie i uderz w taki smutny ton, no wiesz, jaki, zebysmy wszyscy wiedzieli, ze bardzo za nami tesknisz”. Rozesmial sie i mowi: „Popracuje nad tym”. No i po co jechac na kontrole? Wszystko jest dobrze, a tesknic na sekunde, teskni, bo ma taki cieply ton glosu i to mi wystarcza.
Wczoraj mi sie mlodszy pyta: „ mama, a umiesz juz gotowac na 2+1, a nie 4 osoby?”, a ja na to, ze sie nadal ucze, bo wyglada na to, ze A. Starszy jadl najwiecej. Smutki prawdziwe, to beda jak A. Mlodszy, szczebiacacy na okraglo zniknie mi z horyzontu i w domu zrobi sie strasznie pusto. Ten do perfekcji opanowal, kiedy mnie trzeba zrobic glask, glask i to jest „healing touch”.
Maszmunie, sypialnia jest khm, khm, pobudzajaca wyobraznie i dzieki, zes ja przedstawila, bo pozniej bedziemy pytac o ciag dalszy historii tego pomieszczenia, hi, hi:) Wczoraj sie zatkalam na czas i ani slowa o cieniu, ale myslalam, ze glosno parskne ze smiechu, kiedy przyjechal kolega Szpakowatego i on sugerowal.... oczywiscie, zaparkowanie w cieniu.
Sciana, lo matko, bidulo, poczworne dno, czy to oznacza potrzebe poczwornego przytulania? „ A czasem znow jest nam pogodnie”, No, czasem jest, a jak nie jest to zmykamy tam, gdzie natura, albo zajmujemy sie problemami innych i robimy terapie nie wierszenkowa, tylko Basiopodobna (jak Basia z forum wole wtedy zajac sie tym, co boli innych i wszystkie smetki mi bledna). Wielu ludzi, ktorych lubilam, kochalam, juz dookola nie ma, ja jeszcze jestem i kazdego dnia sobie przypominam, ze skoro tu jest dzierzawa na chwile, to mam jedno zadanie, nie zmarnowac czasu, a tyle go jeszcze marnuje. Treningi od zycia przyjmuje z pokora i to jest chyba jedyne miejsce, gdzie pokore mam.
Smetki zyciowe mnie nachodza pewnie rownie czesto, jak Ciebie, troche tylko inaczej je przerabiamy. Ja przerabiam patrzac na tych, co maja jeszcze trudniej, gorzej i wtedy doceniam kazda chwile. Samotnosc mam z natura, a terapie zajeciowa z ludzmi i to mi pracuje.
Emcia, wczoraj na kanapkokozetce odruchowowo sie przesunelam i zrobilam Ci troche miejsca. Sprawdzilam Ci puls, juz troche lepiej, przezyjesz.
Wsluchiwalam sie, jak spiewaja ptaki i zalowalam, ze Sowa nie siedzi na jednym z drzew, bo bym moze ja namowila na pogaduchy, ale ona siedziala w golebniku.
Malgosiu, a ja myslalam ostatnio o magazynie i tej PANI, zobacz, jaki zbieg okolicznosci. Wysylam mnostwo dobrej energii, daj jej to samo, bedzie dobrze:)
Znow sie martwie o znajomego, znowu sie gdzies zaszyl, maszyna wylaczona, ani chybi poczworne dno i to trwa z przerwami juz od miesiecy.
Emciu, nie zartuj z mojego doktora, bo zawsze byl moj ulubiony z powodu intelektu, a jak mi wtedy powiedzial jeszcze, ze jestem Angel (nie tam zadna Alberta albo co), to oczywiscie stopien mojego zachwytu wzrosl i ulubienia takze zarowno. Kazda kobita lubi, jak sie ktos tak na jej temat slicznie myli.
Ja, w Porche malutkim, oj Emcia, przeciez ja mam dwoch dorastajacych smarkuli, co by mi natychmiast to cacko ukradli i tyle bym go widziala. Nie, ja jestem stateczna kobieta, co mowi o zdrowiu, wzbudza zaufanie, doradza i pociesza, ja nie moge wsiasc do Porche, depnac na gaz, bo pierwszego dnia Szpakowaty by mnie musial wykupic z wiezienia. Apollo Starszy mi obiecal Ferrari, jak skonczy studia, ale kochana, kiedy to bedzie?
Korzystam z Nissana Maximy i uwielbiam ten samochod, wszystko mi sie w nim zgadza, a najbardziej natychmiastowe depniecie na gaz:) Nie, nie to, nawet po dlugiej trasie do Kanady nie jestem zmeczona, jakos tak dobrze sie ja prowadzi. Koniec, bo ja moge o samochodach do jutra, moja wieeelka slabosc, wielka i chwile relaksu. Niedawno przerabialam sobie fajne CD relaksujace w samochodzie, w najwiekszym korku. Maszmunie, Twoja Diana Krall jest na tej plycie najlepsza. Jak ona mowi, ze idzie „AWAY” od wszystkich problemow i wchodzi do dzungli na tropikalnej wyspie, to ja, kochana, ide razem z nia i zaden korek na drodze do Chicago mnie nie rusza, a kierowcom ciezarowek, nieustannie tak pdrozujacym mam ochote porobic kopie i zapodac te Diane na uspokojenie.
MarysiuE, u mnie po burzy, szaro, buro i nijako, tez nie chce jesieni jeszcze, bardzo Cie rozumiem. Po co to wyprzedzac bieg rzeczy, tamte kolory zostawmy na pozniej, ja tez jeszcze chce bosa stopa i w szortach ile sie tylko da, i na kanapkokozetce w ogrodzie, buuuuuuuuu.
Monika, wakacje z nieznajomymi, hm, bylo ciekawie? A moja znajoma wyjechala na wakacje ze znajomomymi, razem sztuk 20, wrocila i ....w koncu chce odpoczac, wcale sie nie dziwie.
Bronka:
Kto w te bzdury wierzy,
na złosc sobie robi,
kto na swiecie widzial,
kto na swiecie slyszal –
wierzyc Cyganowi...
Przepisalam, dziekuje, karteczka czeka na Szpakowatego (wyglada jak Cygan) w kuchni, na rozpoczecie dnia, a to sie chlop ucieszy, jak wstanie.
Kreske pozdrawiam i Magnolie i MarysieB (nic Marysiu nie wiemy, co u dzieciskow, Kangur tylko kroluje w postach) i zmykam nareszcie, trzymajcie sie dziewczynki (Monika, moja mama tak mowi do swoich znajomych)...13
Ostatnio edytowano Cz, 24.08.2006 18:00 przez
Trzynastka, łącznie edytowano 1 raz