Krystyna Janda - portret(nie tylko)muzyczny

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Krystyna Janda - portret(nie tylko)muzyczny

Postprzez Carol Wt, 26.09.2006 01:13

Pani Krystyno!

Bardzo się cieszę, że tak pogodnie zareagowała Pani na zdjęcie(moje z chłopakiem przed Teatrem Studio), które umieściłam w moim ostatnim poście. Po przeczytaniu Pani odpowiedzi postanowiłam załączyć swoje zdjęcie jako emblemat, by „(…)wszystko stało się od tego momentu trochę inne, mniej anonimowe…” Prawdą jest, że my – forumowicze wiemy o Pani tak wiele, piszemy do Pani, a Pani odpisuje tak naprawdę nie wiedząc komu. Mimo tego, że ma Pani niesamowicie wyćwiczoną pamięć to nie sposób jest spamiętać imiona/ksywki forumowiczów i ponadto utożsamiać je z kolejnymi listami elektronicznymi. Mam nadzieję, że moje zdjęcie przy każdym umieszczonym przeze mnie poście sprawi, że nasza korespondencja będzie bardziej realna, bardziej prawdziwa(brakuje mi odpowiedniego słowa by wyrazić to co myślę) Może tak - będzie bardziej „namacalna”.

Ostatnio sporo o Pani myślę. Zapewne wynika to z faktu, że w ciągu 10 dni (13.09-22.09) byłam na 3 sztukach z Pani udziałem – Skok, Mała i Zabawa w życie, ponadto codziennie jeżdżąc samochodem (a sporo jeżdżę) słucham Pani płyty : „Dancing”, którą dostałam na 20 urodziny od znajomych. Uwielbiam ten krążek z kilku względów. Po 1 od dawna fascynuje mnie twórczość M. Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej(często do snu czytam „Zapomniane pocałunki”) Ponadto jestem zakochana w tekstach Agnieszki Osieckiej, które mnie wzruszają i zmuszają do refleksji, a „Ogrzej mnie” Wojciecha Młynarskiego… achh! Po 3 ta płyta jest wyjątkowa, bo wykonawcą tych wszystkich pięknych utworów jest Pani. Nie dlatego, że jest Pani świetną wokalistką, zresztą sama Pani powiedziała w jednym z wywiadów, że się za nią nie uważa(jestem innego zdania), ale przede wszystkim jest Pani człowiekiem: matka, córką, żoną. Jest Pani AKTORKĄ. Wokalistów i wokalistek mamy bardzo wiele, ale nikt nie interpretuje treści tych piosenek tak PRAWDZIWIE i PIęKNIE jak Pani. W każdym z utworów dostrzega Pani to coś i za każdym razem tworzy wspaniałą kreację aktorską. Nie istotna jest skala Pani głos, lecz to, że śpiewając mówi Pani o tych utworach prawdę i ja (zapewne nie tylko ja) Pani wierzę. Słowa piosenek są niezmiernie ważne, to połowa sukcesu, drugą połowę stanowi forma w jakiej zostaną one przekazane słuchaczom – Pani robi to doskonale i jest w tym niepowtarzalna. Czy zdaje sobie pani z tego sprawę? Jak słucham ”Na zakręcie”, ”Czarne perfumy”,” Wariatka tańczy”, „Zaproszenie”, „intermezzo smutne” „I love you Cię”, „Gumę do żucia”, „Szukam kogoś na stałe” czy „Mówiłam żartem „ i wiele, wiele innych, to widzę Panią na scenie, Pani mimikę twarzy, Pani gesty. To wszystko zdaje się być takie realne i namacalne, a tak naprawdę to tylko kilka dźwięków wydobywających się z głośników mojego samochodu. I właśnie o tym mówię Pani Krystyno, o tej prawdziwości, umiejętności wprowadzenia słuchacza w odpowiednią atmosferę. Takie same uczucia towarzyszą mi podczas czytania Pani książek, a przeczytałam wszystkie. Mają one podobną siłę przekonywania, jak Pani wielkie kreacje aktorskie. Czytając je słyszę Pani śmiech i płacz, przeżywam wszystko tak jakbym siedziała na widowni i oglądała któryś z Pani monodramów. W swych książkach pokazuje Pani, jak niezwykłe potrafią być zwykłe zdarzenia, i uświadamia mi, że tylko od nas zależy głębia naszych przeżyć. Największą wartość mają dla mnie „ Różowe tabletki…”, gdyż dostałam je od mojego chłopaka na 19 urodziny. Są dla mnie ważne, gdyż na ich pierwszej stronie widnieją życzenia urodzinowe i autograf od Pani, które(jak się później okazało) mój chłopak załatwił korzystając z tej strony internetowej.

Pani Krystyno dążę do tego, że w „Zabawie w życie” na pytanie co by Pani chciała w sobie zmienić odpowiedziała Pani(początkowo, że wszystko, ale później na poważnie, że…) chciałaby mieć Pani piękny głos. A ja pragnę Panią uświadomić, że ma Pani bardzo silny głos, którym wspaniale Pani operuje. Raz jest pełen radości innym razem pełen goryczy. I ta urocza chrypka …, którą zapewne nabyła Pani podczas wielu lat pracy na scenie i palenia papierosów, tylko dodaje Pani wdzięku i „pazura”.
Ojejku ale się rozpisałam, nie planowałam, przepraszam jakoś samo tak wyszło. Już kończę, bo mnie Pani „zabije”. Mam jeszcze tylko kilka pytań, czy będzie jeszcze kiedyś okazja by posłuchać Pani śpiewającej na żywo? Wiem, że w Pani teatrze organizowane jest karaoke – śpiewać jak to łatwo powiedzieć, czy Pani zdarza się brać w nim udział i śpiewać dla gości?

Przesyłam Pani Łodzi dużo pozytywnej energii i życzę jeszcze więcej wewnętrznej siły, która pomoże Pani w budowie.

Karolina Tadeusiak
Avatar użytkownika
Carol
 
Posty: 45
Dołączył(a): Śr, 23.08.2006 23:58

Postprzez Krystyna Janda Wt, 26.09.2006 02:45

Dziękuję za luist i miłe słowa. W przyszłym karaoke podobno zaśpiewam na zakręcie, tak twierdzi Magda Umer, a le planowany jest także mój koncert w teatrze chyba w październiku - jesli stan gardła sie nie pogorszy. Pozdrawiam serdecznie.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja