Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez o N, 08.10.2006 10:48

Małgorzato M, tak na szybko... przeczytałam Twoją wypowiedź i wpadło mi w oko zdanie - "Spotkanie forumowe, choć było perfekcyjnie zorganizowane, nie ułatwiło nam bliższego poznania się, ponieważ zapomniano o lepszej identyfikacji." Nie wiem czy myślimy o tym samym spotkaniu. Jeśli tak, to pozwolisz że się z Tobą nie zgodzę. Nie zapomniano o identyfikacji. Padła kiedyś propozycja tego by każdy miał swój emblemat, ale szybko zostałą obalona. Z tego co wiem, chwilę przed spotkaniem, wszyscy zebrali się przed szatnią i kolejno przedstawiali. Mnie przy tym niestety nie było, bo musiałam jechać pilnie do sklepu i ratować inną sytuację, dzięki czemu potem wszystko wyglądało w miarę OK. ALe taki los organizatora. Po spotkaniu było oficjalnie ogłoszone kolejne spotkanie w Apetycie Architektów. Wszyscy byli serdecznei na nie zapraszani. W teatrze nie było czasu na bliższe poznawanie się, o czym świadczyło chociażby to, że specjalnie dla nas pani Ewa Kasprzyk przerwała próbę, a chwilę po spotkaniu odbywał się spektakl. Dlatego bliższa integracja miała miejsce ulicę dalej. Każdy o tym wiedział i kto chciał to przyszedł. Niestety nie dla wszystkich byliśmy towarzystwem "na poziomie" jak to do nas potem dotarło. Niemiło, ale było minęło... To tak sie nie zgodziłam, bo temat dotyczył organizacji spotkania... pozdrawiam
Avatar użytkownika
o
 
Posty: 2373
Dołączył(a): N, 24.04.2005 15:00

Postprzez GrejSowa N, 08.10.2006 10:50

Hej, to znowu ja, z doPYSKIEM po chwili:

Duśka - milczę jak zaklęta w sprawie treści pocztówki. A co, niech się Maszmun męczy;-) Jak się już przewali trochę pomysłów, to powiem co tam zobaczyłam ;-)
Rozumiem to, co napisałaś odnośnie polityki...każdy dzień nas zmienia i już nigdy nic nie będzie takie samo...coraz trudniej o zachowanie normalności, to fakt...ale się starajmy przynajmniej...może chociaż pozory ;-)
Co do sąsiadów to już zdecydowanie wolę tych wścibskich niż tych całkowicie obojętnych...Zdecydowanie lepiej mieć sąsiada niż go nie mieć...A przecież można spróbować go sowie wychować...;-)
Ja też podobnie jak Teremi wolę tę drugą karuzelę ;-)))
P.S. A kiedy rozwiązanie konkursu klonowego..?
P.S. Sowa pisze w południe, ale otworzyła oczy o 9! Co się czepiasz? Chcesz może w czapę?

Andora - miłego pobytu w Polsce!!!

Spadam Druhny do życia...trzymajcie się, miłej niedzieli, dobrego tygodnia...będę zaglądać i pohukiwać w miarę możliwości. ¦ciskam w pasie!!! Pa!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa N, 08.10.2006 11:05

Cześć O. A, to przepraszam, nie wiedziałam nic o pomyśle emblematowym...Nikt mnie nigdy o to nie pytał. Jeśli tak, to uważam, że był bardzo dobry...Gdybym wiedziała i mogła, to na pewno bym go poparła!!! Nie zauważyłam też żadnej prezentacji przed szatnią...przepraszam, może to z przejęcia...a może było ono bardziej spontaniczne niż zorganizowane i dlatego...Na pewno nie odmówiłabym...Gdyby mi zależało na pełnej anonimowości to w ogóle nie poszłabym na to spotkanie. Choć na forum jestem odbierana jako osoba bezpośrednia, to w życiu różnie z tym bywa...widząc tyle obcych mi twarzy czułam się niezręcznie...i byłam onieśmielona...Poszłam na spotkanie z osobami, wśród których czułam się pewniej i bezpieczniej, ale na pewno nie dlatego, że uważałam kogoś za "towarzystwo nie na poziomie". Taka opinia mnie boli, a nawet obraża. Powodował mną jedynie lęk, obawa...to spotkanie na żywo z KJ, wielką aktorką, którą po raz pierwszy w życiu widziałam prywatnie, naprawdę dużo mnie kosztowało, było bardzo dużym przeżyciem...Wszystko, co się potem działo było raczej jakby poza kontrolą, nieświadomie...byłam trochę oszołomiona i poddałam się temu, co przyszło mi łatwiej...

Nie znałam też na pewno tak dobrze jak Ty wszystkich zakulisowych spraw organizacyjnych. Patrząc na to od zewnątrz nadal uważam, że było bardzo dobrze zorganizowane, że włożono masę pracy, że było potrzebne i cieszę się bardzo, że mogłam w nim uczestniczyć. Dziękuję! Przepraszam jeśli Cię coś dotknęło, ale mogę mówić tylko za siebie, a nigdy nikomu nie powiedziałam nic, co mogłoby być tak przez Ciebie odebrane jak piszesz. Przykro mi.
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Magnolia N, 08.10.2006 11:30

A NIEDZIELA BęDZIE DLA HaPe hehe!

TEREMI szkoda że piszesz ze praca BYłA Twoim hobby.... juz nie jest?

DUśKA jak to nie na parapecie??? nemozliwe! technika dowolna ołówkowo-węglowo-wodna...
Ja tam nie lubie karuzeli w żadnym wydaniu. Ot co.

SONIA powiem tylko jedno tu jest spoko zaje*fajnie i tylko tu nikt mi nie dał po głowie...

AN-DORA ciao ciao ja chce ciacho! hehe Jak Polska długa szeroka.. Czekamy na Twe wielkie przybycie!!!

SOWA - WITAMY kNOCIKA NASZEGO! HAHAHA.... Suoper juz 2 osoby nie uważają mnei za walniętą, to już coś hihih... Tak luuuuuuuubię moją pracę i jestem happy! I trochę mi się jej przelało na private life.. ale TAK JEST DOBRZE I TAK MA BYć

A teraz śmigam na tę Wystawę Minerałów /www.mineraly.waw.pl/

http://www.mineraly.waw.pl/files/turmalin_mada.jpg
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez MarysiaES* N, 08.10.2006 11:32

Trudno tak
Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej

Ulice odbijają szary smutek nieba
w sercu czuję chłód samotnej nocy
zapach czarnej kawy
filiżanki ciepło
jak przystań gdy wokoł
burzy się szaleństwo

Zasłonięte okna
cieniste podwórza
tych cichych dramatów
sceny nie zliczone
gdy sił mi brak śnię
o słonecznych czasach
tak wspólnie z tobą spędzanych

Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej
lecz trzeba nam
trzeba dbać o tą miłość
nie wolno stracić jej
nam nie wolno stracić jej

W twoim śnie jestem gwiazdą
ze starego romansu
twe łzy niczym kołdra
na moim nagim ciele
smak kawy cię budzi
a minuty wciąż płyną
myśli ciążą bardziej
niż wczorajsze wino

Zasłonięte okna
cieniste podwórza
tych cichych dramatów
sceny nie zliczone
gdy sił mi brak śnię
o słonecznych czasach
tak wspólnie z tobą spędzanych

Trudno tak razem być nam ze sobą....

pozdrowienia HP
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Magnolia N, 08.10.2006 11:37

ps. o Marysia jeszcze się dopisała!

Serdeczne dzięki wielki za Edytkę!

.......Trudno tak razem być nam ze sobą
bez siebie nie jest lżej ........

czołem HP
Avatar użytkownika
Magnolia
 
Posty: 3722
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 17:25
Lokalizacja: Mio Destino

Postprzez o N, 08.10.2006 12:31

Małgorzato M, nie dotknęłaś mnie :) Po prostu nie zgodziłam się z Tobą, ale nie miało to żadnego podłoża emocjonalnego. Ja po pół roku wciąż sobie pewnych rzeczy nie mogę darować i porównując wszystkie pomysły jakie były z końcowym efektem wciąż żałuję, że wiele można było zrobić lepiej. No może kiedyś... A zdanie, że nie jesteśmy na poziomie, padło z ust kogoś bywającego na HP, ale po co do tego wracać... Było minęło, i chyba tak jest dobrze...
Avatar użytkownika
o
 
Posty: 2373
Dołączył(a): N, 24.04.2005 15:00

Postprzez Małgosia Sz N, 08.10.2006 18:42

Wpadam na chwilę z historią sąsiedzką! Moja sąsiadka jest w moim wieku, mieszka z mamą. Tak już wcześniej pisałam (Grejs znam swoich sąsiadów, co Ty się pytasz, nie czytasz moich postów czy co? Chcesz w czapę? hihihi) sąsiadki zajmowały się naszym mieszkaniem, kiedy byliśmy na Krecie. W podziękowaniu dostały ikonę i wtedy rozpoczął się temat "świętych". Taka dyskusja - Ja (J), Sąsiadka (S), Mama Sąsiadki (MS).
MS - Małgosia piękna ta ikona, piękna! Ja Ci w zamian dam tutaj modlitwę do ¦w. Judy.
J: Tak?
S: Mama się teraz ciągle do niego modli!
MS: Tak, modlę się, żeby A (imię sąsiadki) wyszła za mąż.
J: Aaaacha a ten św. Juda to od czego jest?
MS: od spraw beznadziejnych!

To tyle na dzisiaj. Trzymajcie się!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez Rfechner N, 08.10.2006 20:40

Uprzejmie donosze : moi wracaja z Londyny JUTRO. Tak sie ciesze . Rzadko zabieram glos ale jak wiecie wsystko czytam i jestem na biezaco Matka -kura jest dzisiaj szczesliwa! Pozdrawiam wszystkich
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez sonia N, 08.10.2006 23:17

Wpisuje sie, bo było tu duzo słow do mnie i nie chce byscie pomyslały ze Was lekcewaze ........nie odnosze sie do Waszych postów z najprostszej pod słoncem przyczyny: jestem zmeczona, sił mi brak........Pozdrawiam

ps. Teremi lubie Cie:)

ps. słucham se Kate Melua...........piemkne ech...i to byłoby na tyle
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez M.C. Pn, 09.10.2006 08:36

Pozna noc HP.

Magnolia, jak to nie dostalo Ci sie w glowe???? To gdzie Ty bylas jak Sciana walila czape i rzucala bumerangami????


Sowa mnie sie te sieci na kartce od Maszmuna kojarza z "Kupcem Weneckim", filmem znaczy sie, od razu jak je zobaczylam to mialam przed oczami Al Pacino. No co ja poradze ze mam takie skojarzenia...A u nas dzisiaj byla cudowna jesien, sloneczno-ciepla, a nawet goraca.
PS Wafle sa belgijskie troche wiec bardziej masywne, truskawki z cukrem, no i trzeba to dosyc szybko jesc zeby sie trzymalo kupy, fakt.
PS Sasiadow mam i nie mam. Mieszkamy przy ruchliwej ulicy. Nawet nie wiem kto mieszka po drugiej stronie tejze. Przeskoczyc sie ulicy nie da, trzeba przechodzic na swiatlach. Po naszej stronie ulicy, dom po lewej stronie jest niezamieszkaly. Od czasu do czasu wpadaja tam wlasciciele zeby podlac ogrod czy naprawic dach. Ogrod zarosniety, mnostwo ptakow w ogrodzie. Po prawej stronie strasznie fajni ludzie, starsi. Z nimi zzylismy sie bardzo, rozmawiamy gdy zdarzy nam sie wyjsc przed dom w tej samej chwili i zawsze biegam do nich po jajka i make...tak sobie mysle tylko ja pozyczam..., ale za to podlewam im kwiaty gdy wyjezdzaja! I nie musze zadnych paprotek wkladac do piekarnia, hi hi. Moj sasiad z prawej strony bardzo ostatnio choruje niestety...
PS Ja Ci dam miesiac urlopu!!! Chcesz zgnilym jablkiem w dziob?! (No co troche ja Sciana, nie?).
PS Sowa a Ty myslisz, ze jak dlugo trwa rozpad radioaktywny Sciany?

To mi przypomnialo ze wlasnie wczoraj wieczorem dowiezialam sie, ze moje najlepsza tutejsza przyjaciolka sie wyprowadza, daleko stad, 7 godzin jazdy samochodem, na polnoc Kalifornii. Znam ja od pierwszych miesiecy naszego pobytu w CA. Zupelnie nie wiem co bez niej zrobie, jeszcze to do mnie calkiem nie dotarlo. Autentycznie nie mam sily na kolejne zyciowe pozegnania. Nie mam sily. Druhny czuje, ze zbliza sie moje wlasne zyciowe DNO. W przypadku gdyby mna ono zawladnelo, bede musiala sie gdzies zaszyc, ale pewnie nie na dlugo. Moje DNA na szczescie szybko mijaja.

Andora, hi hi, zostane chyba przy buongiorno i ciao. Milego pobytu w K-R.

Soniu, co do poruszonego przez Ciebie tematu to krotko powiem ze, ze ja osobiscie Kangurzycy nigdy nie nawoluje, bo wiem z doswiadczenia, ze Kangurzyca i tak robi to co chce. Napisala przeciez w ktoryms z tematow obok, ze dla Niej najwazniejsze w zyciu to byc soba. Nie znaczy to, ze nie chcialabym zeby pisala tu wlasnie, lubie jej opowiesci o zyciu w Australii, wspomnienia, historie o Kangurach. Wiem jednak, ze interesuja Ja rozne tematy, i ze zawsze sie gdzies z HP wymknie z takimi czy innymi konsekwencjami dla siebie. Ciekawa jestem co Kangurzyca powiedzialaby o tym co tu o Niej napisano. Kangurzyco przestan podgladac Kookaburre i napisz jakas tasiemke!
PS Uwiera mnie postrzeganie HP jako tematu ktory sie izoluje, na pewno nie jest to intencja osob tutaj piszacych. Ja pisze malo poza HP, bo zasiedzialam sie wlasnie TU , tu sie czuje dobrze, czasu nie zawsze mi starcza zeby czytac, juz nie mowie o pisaniu w i innych tematach. No i ja zdecydowanie nie nadaje sie do zaognionych dyskusji. Ale mam odczucie, ze wlasciwie i tak osoby dluzej piszace poza HP nie sa mi calkiem obce, ze gdybysmy sie gdzies przez przypadek spotkaly to byloby to calkiem mile spotkanie. Moze jestem naiwna.
PS W HP dowalamy sobie przewaznie nie na serio, czek.
PS Dziekuje za inspiracje do odsluchania Katie Melue, nigdy jej wczesniej nie sluchalam, a Sciana wkleila Jej piosenke o rowerach, chyba mi sie podoba jej muzyka...jeszcze nie moge sie zdecydowac...
PS Pozdrawiam jak zwykle Ciebie i wszystkich we Dworze.

Maszmunie, hi hi, usmialam sie. Powiem o tym swietym mojej Mamie. Chyba bedzie wdzieczna, hi hi.
PS A co takie skape wiadomosci z koncertu????

Teremi czy Ty tez bylas na koncercie AMJu? Czy cos pokrecilam?
PS Ogladalam Wlochy. Najbardziej podobala mi sie czesc o Sycylii. Wenecja tez byla niezla. No i Toskania. Na drugi tydzien Brazylia lub Australia.

Renato, swietnie! Tylko Ich nie udus z tej radosci!

Duska, co do konkursu klonowego to ja juz w piatek mowilam, ze to znak po lisciu powstaly za sprawa Swietej Wody! Zeby nie bylo!


A jeszcze cos, bylam wczoraj w ksiegarni, poczytalam pare ksiazek, hi hi. (Maszmunie "Point of Bother" jeszcze nie maja na CD, co mnie denerwuje!). Ale znalazlam piekny album z fotografiami Annie Leibovitz. Jej fotografie slawnych ludzi kazdy w Hameryce rozpoznaje, Demi Moore nago w ciazy, John Lennon tuz przed smiercia. Ale w tym nowym albumie jest wiele zdjec bardzo osobistych, dzieci, rodzicow, zdjecia Susan Sontag z ktora Annie Leibovitz byla zwiazana przez wiele lat az do Susan Sontag smierci. No i dla mnie najpiekniejsze bylo takie jedno zdjecie z Wenecji, woda i mgla, nic wiecej. Szkoda ze nie moge Wam pokazac musicie mi uwierzyc na slowo, bylo niesamowite!

To by bylo na tyle. Jutro mam dzien wolny, hurrrraaaaaa!!!!!

PS Linki do artykulu o Annie Leibovitz i jej nowym albumie fotografii i nagrana z nia rozmowa. Przepraszam znowu po angielsku.

http://www.msnbc.msn.com/id/14972862/si ... =236064192

http://www.msnbc.msn.com/id/14964292/site/newsweek/
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez sonia Pn, 09.10.2006 09:22

..........M.C..............Pozdrawiam


....jako czarownicy-przyrodnicy wydaje mi ...... ze klon Duski z poprzedniej strony to Platan klonolistny (Platanus x acerifolia)........to tak, z wrodzonej upierdliwosci i dla jasnosci ( młodziez czyta i a noz sie uczy....:P )


http://www.drzewapolski.pl/Drzewa/Plata ... jecia.html


.........spadam.
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez teremi Pn, 09.10.2006 09:26

zdążę, nie zdążę? napisać przed wyjściem do pracy eee może sie uda

troszkę poodpowiadam, bo narobią mi się zaległości

Magnolia człowiek pracuje całe życie do... emerytury, potem to już nie pracuje albo pracuje ale wybór jest skromny jak widzisz.
Coś skromna była ta niedziela dla HP.

MarysiuEs - niestety to prawdziwe słowa, że trudno być

MałgosiuSz - ja już tym świętym nie wierzę - poszport ukradli po dotknięciu św. Antoniego (we Włoszech oczywiście) a on miał chronić od kradzieży ... może nie tam dotykałam? a może bez wiary?
Moi sąsiedzi są młodsi lub starsi (w obie strony w znacznym stopniu), ale mam taką sąsiadkę, która wciąż mówi do mnie "per ty" a ja do niej "proszę pani"
"... jak dobrze mieć sąsiada, jak dobrze mieć sąsiada
on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada
a zimą ci przypomni o węglu i o koksie..."
(to chyba śpiewały Alibabki ale więcej nie umiem - tak tylko wyrywkowo)

Matko-kuro-Renato a ulubione jedzonko gotowe? ciesz się swoimi "maluchami"

Emcia - piekna ta starość na zdjęciu - Ona ma fantastyczną twarz no i takie same zdjęcia.
Na koncercie to dopiero będę 13 października.
Dla mnie w tym programamch geograficznych za mało jest życia takiego tajemniczego, ale chyba to jednak było intencją autorów Mnie podobała się przede wszystkim Wenecja - ciekawe czy gondolierzy mają tatuaże?
Emciu to smutne, że przyjaciółka wyjeżdża - do mojej mam samochodem ok. 20 godzin. Samolotem niby krócej, ale lot do Gdańska trwa ok. 1,5 godz. a jazda z gdańskiego lotniska do E. ok. 3 godzin - niestety. Też nie lubię pożegnań, ale jeżeli jest to prawdziwa przyjaźń to wytrzyma i te odległości a odległość ma też i zalety - zawsze można pojechać do koleżanki na kilka dni nocnych rozmów.
Już na Twoje dno wysyłam trampolinę - szybciej się odbijesz.
Phi ja nie żałuję wody - to wszystko z paprotkami to z nadmiaru miłości - z frontu podlewania - paprotki do chwili obecnej mają jeszcze mokro - ja im chyba zafundowałam basen.
a dlaczego właśnie pożyczasz tylko jajka i mąkę? - ja zazwyczaj nie mam w domu cukru - sama prawie nie używam a kupuję tylko dla gości no i jak mi "wyjdzie" to potem zapominam, że nie mam.
uff zdążyłam przed wyjściem i do ...
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez MarysiaES* Pn, 09.10.2006 12:46

W ciszy poranka jest nadzieja
otwierasz okno pełne słońca
jeszcze nie jestes wcale pewna
czy przebudziłaś się do końca

co cię zbudziło , ptak czy światło ?
szukasz na niebie odpowiedzi
słońce milcząco się uśmiecha
ptak daleko gdzieś uleciał

wyciągasz rękę swą przed siebie
znów dzień zaczynasz jeden z wielu
na próżno siegać chcesz po wszystko
trzeba poszukać dróg do celu

lecz zapamiętaj kiedy powstaniesz
swe pierwsze kroki w zaslepieniu
pod stopą znajdziesz popiół ziemi
jej ciężki oddech i westchnienie

lecz w jasnym oknie jest nadzieja
i z niej to płynie przekonanie
że nawet jedym swoim gestem
dosięgniesz to co ci pisane


spiewal Marek Grechuta
Avatar użytkownika
MarysiaES*
 
Posty: 384
Dołączył(a): Śr, 04.10.2006 13:37

Postprzez Bromba Pn, 09.10.2006 16:27

Witaj, HP.

Emcia, czapka do ziemi za piątkowa wierszenkę, przeczytałam ją jeszcze w piątek późnym wieczorem, co mi tam zbiry, z kina wracałam i tak czułam, że warto zajrzeć. Aha, VOLVER Almodovara gorąco polecam.

Teremi, troszkę nie wiem, o które S z kreską bezpośrednio nad literą Ci chodzi, znalazłam takie: Ŝ ª ©. W pasku narzędzi otwieramy WSTAW -> Symbol -> szukamy i wybieramy pożądany. W wordzie, nie w internecie.

Sąsiedzi? Choć mieszkam w dużym bloku mam właściwie jednych sąsiadów. Dość młode małżeństwo z dwojgiem dzieci (19 i jakieś 5 lat). Zaczęliśmy fatalnie - krótko po moim wprowadzeniu się, w środku nocy obudziło mnie szlochanie dziecka. Histeryczne wołanie „-Mamo, mamo!” w krótkim czasie i mnie doprowadziło do histerii. Chwilę trwało, gdy zlokalizowałam płacz. Gdy już stałam po d drzwiami moich sąsiadów i zastanawiałam się, czy od razu dzwonić na policję, czy zapukać (trochę się obawiałam, że wystraszę to dziecko jeszcze bardziej), weszła rozbawiona sąsiadka z koleżanką. Wyszły sobie na miasto i zostawiły córkę tej koleżanki samą w obcym mieszkaniu (nie wiem, gdzie były dzieci sąsiadki). Przeprosiły mnie od razu i nazajutrz jeszcze raz, ale przepadło. Już powstrzymuję się przed rzucaniem bazyliszka, ale tych sąsiadów mam pod szczególnym nadzorem...

Dopisałam się do Baru pod KNOT-em, ale nie wkleję dziś, bo smucę się śmiercią Marka Grechuty. Może jutro...

I tyle. Idę dalej. Trzymajcie się, pa!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez Małgosia Sz Pn, 09.10.2006 16:41

Drogie HP!
Coś tam napisałam, żeby wkleić, ale dostawa zdjęć nie dotarła, więc nie mogę. Może jutro. Dzisiaj za chwilę włoski, więc lecę i już potem do biura nie zajrzę.
Emciu, a może ja Ci nagram Point of Bother, co? (wczoraj zaczęłam czytać jeszcze nic nie mogę powiedzieć).
Bronka miałam iść na Almodovara, w końcu wylądowałam w kinotece na filmie festiwalowym, peruwiańskim o taksówkarzu, który znał się na tarocie (coś jak NUS). Nawet fajny. Emciu Little Miss Sunshine też w programie festiwalu, no ale ma dystrybutora więc będzie normalnie w kinach po festiwalu.
Emciu w sprawie przyjaciółki.... oj dno... dno.... trochę poszło w gołębiu rano... jeszcze pomyślę nad resztą!
Nie mogę sobie w ogóle poradzić ze śmiercią Marka Grechuty. Smuuuuutno strasznie. Idę. Trzymajcie się!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Pn, 09.10.2006 17:11

No cze, to ja ciemna noca. An-dora, z tym lubieniem HP to mi w myslach czytasz. Udanego urlopu zycze. Moj weekend: W sobote bylam ze znajomymi w austr. chinskiej knajpce. Wypilam troche, czyli sporo jak na mnie, calkiem australijskiego wina. A poniewaz bylo czerwone, jak zwykle mnie otumanilo. Potem pojechalismy do Geografow po dzieci. My z piesnia na ustach i pudelkiem paczkow pod pacha, a pan domu smetny, bo mu portfel ukradli z samochodu. Od razu nam miny zrzedly. Stary zabral Geografa na policje. Grosze mial w tym portfelu, ale kart i roznych ID do odtwarzania na tygodnie. Jak wrocili, zajelismy sie konsumpcja, co nam nie przeszkadzalo w snuciu planow wakacyjnych. A najwiecej snul Kangur, czym mnie niewymownie radosnie zaskoczyl, bo myslalam, ze w tym roku z powodu bryndzy finansowej nici z wyjazdu. Nie wiem, czy Wam pisalam, ale moj Stary bywa straszliwym realista. A Jego staly tekst na moje rozne rozmarzenia znacie? No to przypominam: "Taaa, Ryby i Wodniki... stworzenia wodne... Ty tak jak Chudy /Ryba/. Przez caly ogolniak zastanawial sie, co lepiej kupic - jaguara czy porsche? A po lekcjach klepal skorupe /samochod marki Syrenka/ w garazu..." No wiec Stary tak zaskoczyl mnie swoja rozrzutnoscia, ze az nawet troche wystraszyl. Bo jak on przestanie czuwac, to kaplica. Po powrocie do domu, gleboka noca, otrzezwiala ze szczescia do trzeciej krazylam po internecie w poszukiwaniu zakwaterowania. Na razie zero wynikow, ale jestem dobrej mysli. Tak ogolnie, w temacie wakacji, bo szczegolnie to wczoraj mialam chandre. Zaatakowala jakos po sniadaniu, trzymala mocno do nocy, a zaczela od piosenki Myslovitz "Nocnym pociagiem az do konca swiata". Na Onecie na nia trafilam. B. fajna. Wysluchalam z 5-6 razy pod rzad, czujac wyrazne uderzenia melancholii przy slowach:
Lecz czasem dziwny glos przed siebie kaze biec
I na powietrze wyjsc gdy pada deszcz
Dawno, dawno temu mialam ok. 21 lat. Byl cieply dzien. Szlam na przystanek niedaleko Palacu Branickich w Bialymstoku. Nagle lunelo. Ale jak! Letni rzesisty deszcz. Nie mialam za bardzo gdzie sie schowac, zreszta szybko uznalam, ze szybsze ruchy, np. slalom miedzy kaluzami sa bezcelowe, bo i tak zmokne. Zanim doczlapalam do przystanku, bylam dokladnie przemoczona: cienka niebieska spodnica i biala bluzka przylepily sie do ciala, twarz mokra, fryzura a'la kask, a w srodku szalencza mlodziencza radosc zycia. To sie nazywa Swiety Deszcz.
No to juz wiecie skad chandra. W takiej sytuacji nie pozostalo mi nic innego, jak zabrac sie za skrobanie kibelka. /Nie, Sciana, nie Twojego. Twoj - pod domem, przy garazu - nie zostal jeszcze zainstalowany. Rura tam tylko sterczy. A na rurze to moze sowie przysiasc tylko Sowa, nie?/
No wlasnie, w zwiazku ze Sciana - co w tej Korei Pln. sie dzieje? Normalnie strach. U mnie jeden z pierwszych newsow. Stary po wysluchaniu rzucil: "Ty, a co slychac u Sciany? " "Dokladnie to nie wiem, dziewczyny pisza w HP, ze siedzi na Murze Chinskim."
Sonia! Co prawda Druhny wyczerpaly temat, ale chyba jednak musze cos dopisac zeby byc w porzadku. No to ja za bardzo nie widze problemu. Zachcialo mi sie 'popolitykowac', a Teremi akurat nie, ale miala ochote pogadac z Kangurzyca. No tak jakos to widze. Niby nic, a znowu jakas dyskusja o HP. To tez robi sie juz cykliczne. Pisze najostatniejszy raz na ten temat. Przede wszystkim to dzieki za dobre slowa, ale ze mna to jest tak, ze czym lepiej o mnie, to dla mnie gorzej, bo nie wiem gdzie sie schowac. Nie lubie byc chwalona, zle sie z tym czuje i nie jest to zadne krygowanie sie. Zalozylam ten temat, ale przeciez tworza go osoby piszace tutaj, ja jestem tylko miedzy innymi. Wolalabym, zeby autorem HP byl "Gosc" i nawet o tym myslalam, ale przeciez w ten sposob usunelabym siebie jako autorke ponad 1400 postow. Czy tak? Pamietam poczatki. Napisalam post-wstepniak, odezwala sie Sonia, potem chyba Kasia i... cisza. Pomyslalam, ze z taka wariatka jak ja nikt nie chce rozmawiac i trzeba spadac. Ale potem ruszylo. Pojawily sie /i ciagle pojawiaja, co mnie b. b. cieszy/ nowe osoby, dyskusje itd. Czy mamy sie tlumaczyc, skladac deklaracje dlaczego chce nam sie pisac w HP? I naprawde nikt sie tu nie izoluje. Niektore Druhny zalozyly 'wlasne' tematy, inne wisza na trzepaku, pija kawe, rozmawiaja o kulturze, polityce, zdrowiu itd. Nikt tu zadnych weksli nie podpisywal. Jestesmy wolne i niezalezne. Ja tez robie skoki na boki, ale zawsze wracam do HP, gdzie czuje sie najlepiej, czego nie ukrywam. Bo tu najbardziej jestem soba. Nikt mnie nie posadza o zle intencje i nie ogranicza w pisaniu /wrecz odwrotnie - im wiecej, tym lepiej/. Akceptowany jest moj styl pisania. /Gdyby czlowiek bral wszystko arcypowaznie, to albo by sie wykonczyl, albo umarl z nudow./ No i jesli wywiaze sie dyskusja, to obywa sie bez ofiar, nawet z czepialska Sciana. A tak w ogole to najbardziej odpowiadaja mi dyskusje a'la Pokojowy Tygrysek /wielka szkoda, ze Go nie ma tutaj./ No i to by bylo na tyle. Soniu, mam nadzieje, ze jeszcze nie raz spotkamy sie na forum, jesli nie w HP, to na jakims innym szlaku. Serdecznie pozdrawiam.
Maga, Twoj Groszek jest cu-dow-ny. Sliczne dziecko. Gratuluje!
Druhny, biore kilkudniowy urlop. W sobote bierzmowanie Piotrka, a w domu ciagle ogolny nieporzadek. I musze mu zrobic stule! W wolnych chwilach bede czytala przy kawce. Kiedys nadrobie wszystkie zaleglosci, jeszcze sie zdziwicie! Szkoda, ze nie ma czasu na wszystko.
Bledy zostawiam, ale moze poprawie. Pozdrawiam, sciskam, pa.
Luuudzie, prawie zapomnialam! Od kilku dni jestem niezalezna od kabla! Ha! Ale Was zaskoczylam, co? I w ten sposob kabel stal sie pierwszym eksponatem muzealnym HP.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez M.C. Pn, 09.10.2006 17:21

Czolem Druhny,

ja tez tylko dzisiaj na sekunde, bo jestem w domu, i zaraz jedziemy po dynie, bo to juz czas dyni. Dziekuje za wsparcie w sprawie knotowej, i tu i tam, skrobne cos wieczorem.

PS Maszmunie, nagrywaj, mozesz mi podsylac codziennie na dobranoc, hi hi, mozecie czytac z T., grzecznie i na glosy.

PS Bronka "VOLVER", odnotowany. Nie wiem czy i kiedy u nas.

PS Obejrzalam wczoraj w koncu "Brokeback Mountain", i tylko wzruszam raminami, jak sie jest jasowidzem to mozna w ciemno glosowac za oskarowymi filmami, tzn., podobal mi sie. Zdjecia nieba w tym filmie to IKONY!

Dobrego nocodnia sowie zyczyMY pomimo wszystko, co nie?
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez sonja Pn, 09.10.2006 17:31

..........ok! MarysB!..........:)
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Postprzez Trzynastka Pn, 09.10.2006 20:55

To ja, wasze pogruchotane 13.
W piatek mialam niezly wypadek rowerowy, ale okazalo sie, ze kosci cale, tkanki miekkie poturbowane niezle, dwa wybite stawy u palcow prawej reki, bolacy nadgarstek i ramie po drugiej, siniaki, itp. Troszke sobie pojekuje dzisiaj, bo mi sie wydaje, ze to pomaga, ale na szczescie nogi mam w zawiasach i kostnie w calosci i dlatego wczoraj o swicie pojechalam z przyjaciolka nad Devil's Lake w Wisconsin.
Dobrze zrobilam, bo inaczej bym rozpamietywala siniaki przez cala niedziele.
Relacja szczegolowa moze pozniej, bo czas goni, ale zdjecia daje ku pokrzepieniu serc, na wiesc o M.Grechucie.
Ja krzepie serce podwojnie, bo wykonalam telefon i wiem, ze moja znajoma ma klopot rangi wielkiej. Ktos mial wielki wypadek i walczy o zycie, a mlody czlowiek moze cale zycie pamietac, ze niechcacy spowodowalal smierc drugiego czlowieka.
Zycie mi znowu wyrownalo perspektywe zdarzen i to szybko. Moje problemy i jeki to malenki pryszcz, poboli i przestanie, choc utrudnia dzisiaj wykonywanie obowiazkow.
Moja przyjaciolka odzyla, widac bylo jak chlonie kolory i zapachy, az milo bylo patrzec. Piekny babski dzien, od switu do zmierzchu.

Pa HP!....13
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum