przez Bromba Wt, 12.12.2006 11:25
Tera ja.
Dobrze się czyta, choć prawie do końca nie widzę, że to pies, ale może to być tylko efekt mojego ciągłego zajmowania się historiami ludzkimi.
Nie widzę dziwnego trafu, na przykład nieoczekiwanej zmiany trasy z powodu remontu ulicy czy czegoś podobnego, w tym układzie to spotkanie dla mnie to raczej nieuchronna konieczność.
Zastanowiłabym się nad dwukrotną obecnością partykuły (?) „by” – zamiast „nie ułatwiłaby (jeśli już, to piszemy łącznie) mi ewentualnej ucieczki” może po prostu „nie ułatwiały mi”. „Czyżby” z kolei brzmi trochę archaicznie w porównaniu do zgrabnego, oszczędnego języka całości, więc może „bałam się czy nie zachorował”.
Najbardziej podoba mi się koniec - żadnych ckliwości, tylko "troska" o typów spod ciemnej gwiazdy...
Powodzenia, Rayen!