Książka" www.małpa2.pl"

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Książka" www.małpa2.pl"

Postprzez Magda Borowiec Cz, 15.02.2007 16:53

Witam Pani Krystyno. Jestem w trakcie czytania wyżej wymienionej książki - dziennika i chcę się podzielić pewnym spostrzeżeniem. Lecz żeby to uczynić, muszę przytoczyć fragment, który mnie poruszył: " Znam wielu, którzy przechowują urazy, pielęgnują nienawiści, hodują uprzedzenia i dawne krzywdy. Nienawiść i żal jest sensem ich istnienia i rozgrzeszeniem zaniedbań lub lenistwa czy nieudacznictwa. Znam takich ludzi. Słucham ich pretensji do życia, do nieżyjących od dawna rodziców, dzieci, mężów, nauczycieli z dzieciństwa. No ! A kto Wam zmarnował, zepsuł życie? Czyja to była wina? Zastanówcie się. Na pewno kogoś takiego znajdziecie i można go będzie obwinić za wszystko. Uważam, że sama jestem autorem mojego losu. Od początku ". Otóż, mam trochę inne zdanie na ten temat i dziwi mnie tak autorytatywny pogląd. Chcę od razu zaznaczyć, że biorę pod uwagę osoby zdrowe fizycznie i psychicznie. Każdy człowiek rodzi się z określoną osobowością i temperamentem. Czy nieudacznikiem można nazwać kogoś, kto się urodził introwertykiem, z osobowością "borderline"? Czy taka osoba rzeczywiście, tak do końca ma wpływ na swoje życie oraz "wykuwanie losu"? Sądzę, że tylko w pewnym, ograniczonym mocno zakresie. Ocena ludzi, którym w życiu coś nie wyszło, w kategorii ich winy, jest niesprawiedliwa. A to, że się skarżą...uważam za bardziej naturalne i uczciwe niż amerykański sztuczny uśmiech, i twierdzenie, że jest wszystko oki, nawet gdy nie jest...Ja nie należę do osób, które często się skarżą, ale uważam, że zabrakło mi w życiu trochę szczęścia, a ponadto w dzieciństwie byłam ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej. Nie miałam na to żadnego wpływu. Zapomniała Pani również o roli przypadku...Bardzo mnie ten Pani wywód dziwi, swoją powierzchownością. Tym bardziej, że zaraz poniżej pisze Pani, iż do czegoś tam miała wiele szczęścia i dziękuje losowi. A tak poza tym, do czego, w takim razie, są Pani potrzebne te wszystkie talizmany i amulety, skoro jest Pani autorem swojego losu? Przepraszam, ale w moim odczuciu, kłóci się to z logiką. Pozdrawiam, z poważaniem - Magda.
Magda Borowiec
 
Posty: 2
Dołączył(a): Śr, 14.02.2007 22:31

Postprzez Krystyna Janda Pt, 16.02.2007 06:07

Prosze nie brać serio tego o talizmanach, a wydalajac z siebei tak kategoryczny poglad nie miałam an mysli ani patologicznych przeszłości a ni ograniczen natury psychologicznej ani zdrowotnej. bardzo Panią przepraszam. Nie mniej uważam ze każdy z nas w wielkim stopniu jest autorem swego życia i nie ma usprawiedliwienia.
I jeszcze jaedno, jestem osobą z natury wesołą, bezproblemową , i z zasady żrtuję i kpię ze wszystkego a najczęsciej z siebie . Nigdy nie spotakło mnie w życiu nic bardzo strasznego, zwyczajnei zdarzenia kolejne narodziny i śmierci najbliższych, choroby i koleje losu szczesciwe lub mniej szczęśliwe, wydaje mi sie jednak ze rozumeim ludzi, rozumeim cierpienie i radosc, tragedię i komedje , inaczej nie mogłabym byc aktorką , realizstyczną do tego.
Pozdrawiam serdecznie.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja