bo ja nie rozumiem...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

bo ja nie rozumiem...

Postprzez Dzwoneczek N, 08.04.2007 18:50

"Daj mi Panie rozpoznanie,
czy szaleństwo jest tuż, tuż,
czy to tyś miał Panie w planie,
żeby nie żałować róż."

"Co to za czas?
Taki czas na średnich ludzi,
czy mnie zgubi, czy mnie zbudzi,
kim ja jestem w tym przetargu ciał i dusz?
Czy ja jestem opium dla mas,
twardy orzech czy ananas,
czy zostanie po mnie tylko sceny kurz?
Płoną lasy, słychać burzę, a mnie tak się
nie chce dłużej nie żałować, nie szanować,
nie żałować róż..."

Przepraszam, dręczy mnie to długo, nie daje spokoju, sama nie umiem sobie wyjaśnić i nie bardzo wiedziałam kogo zapytać... O co chodzi z "nieżałowaniem róż"?
Głupio, że pytam? :oops:
Jeżeli nie wolno odpowiadać, żeby nie psuć interpretacji innym to rozumiem.

Pozdrawiam mocno, mocno:) mam nadzieję, że nabrała Pani nowych sił w te święta.

Elżbieta Zielonooka
(czytałam ostatnio "Białą Bluzkę", tak jakoś)
Dzwoneczek
 
Posty: 14
Dołączył(a): Śr, 16.08.2006 11:46
Lokalizacja: Nibylandia

Postprzez Krystyna Janda Cz, 12.04.2007 21:14

Nie czas żałować róż kiedy płoną lasy. Pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja