poświątecznie

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

poświątecznie

Postprzez MartaAnna Pt, 13.04.2007 02:29

Pani Krystyno!
Pisałam, pisałam, pisałam, przelałam na ekran wiele myśli i... w końcu wszystko skasowałam. Ech.. Nie będę Pani zamęczać moimi refleksjami i problemami, ma Pani pewnie mnóstwo swoich spraw na głowie. Chciałam Pani tylko bardzo podziękować. Już się przeraziłam, że tylko moje pokolenie – dzieciaki! – i to też nie całe – jest przeciwne lustracji, temu drapaniu ran, niepotrzebnym przykrościom, rozpamiętywaniu i grzebaniu się w przeszłości. Dziękuję, że tak otwarcie to Pani powiedziała. To wbrew pozorom bardzo ważne, szczególnie dla młodych ludzi, którzy nie pamiętają tamtych czasów i każdy mówi nam „co ty o tym wiesz?”. No właśnie nic, nie mam pojęcia, co bym zrobiła, gdyby mi się cokolwiek takiego przytrafiło i mam ogromną nadzieję, że spotka mnie takie szczęście i nigdy ani ja, ani moje dzieci, wnuki, etc. się tego nie dowiemy. Obyśmy byli w stanie zapewnić naszym dzieciom świat, w którym nie będą musiały się o to troszczyć. Dziękuję Pani.
Jeśli będzie Pani miała kiedyś okazję, bardzo proszę przekazać Panu Maciejowi Damięckiemu, że wiele osób jest „z Nim”, że nie straciły ani szacunku i podziwu dla Jego aktorstwa, ani sympatii do Niego.
I proszę, jeśli to nie kłopot, podziękować Panu Danielowi Olbrychskiemu. Może nie powinnam tego mówić, ale moja mama psioczyła na Niego jakieś głupstewka odkąd pamiętam. Teraz wiem, że już nigdy nic nie powie. Siedziałyśmy razem, oglądałyśmy program „Teraz My” i miałyśmy łzy w oczach. I tylko jedna myśl przychodziła do głowy: Chciałoby się mieć chociaż jednego takiego Przyjaciela...

Pozdrawiam Państwa bardzo serdecznie!

Na koniec mam jeszcze małą historyjkę:
Spędzałam ¦więta w okolicach Frankfurtu i tam wybrałam się do polskiego kościoła. Sam kościół niczym szczególnym mnie nie zadziwił, msza i kazanie raczej zwyczajne, natomiast zaintrygowała mnie pewna dziewczynka. Tak na oko miała dziesięć-jedenaście lat. Przez długi czas przyglądała się mi. Zerkała na przemian na mnie i moją Biblię. (mam taki zwyczaj, że zabieram zawsze do kościoła Pismo ¦więte – to chyba mało popularne i nie wiem skąd mi się to wzięło tym bardziej, że nie jestem jakoś „przesadnie wierząca”) W końcu nie wytrzymałam i przy wyjściu zapytałam, dlaczego tak mi się przygląda. Zapytała co trzymam w ręku. Odpowiedziałam, że Biblię, ale widząc całkowite niezrozumienie na twarzy dziecka, poprawiłam się: Pismo ¦więte... nic. Zaczęłam tłumaczyć Testament Stary i Nowy, Ewangelie... Ponieważ dziewczynka dalej sprawiała wrażenie, że z niczym jej się to nie kojarzy, wpadłam na pomysł, że może zazwyczaj chodzi do niepolskiego kościoła. Zaczęłam wymieniać po angielsku, niemiecku... nic. W końcu się załamałam i powiedziałam, że to „taka ważna książka”. Ale do tej pory nie daje mi to spokoju.
Może zamiast grzebać w starych papierach powinniśmy się rozejrzeć i sprawdzić, co właśnie robią nasze dzieci, rodzeństwo, albo szkraby na podwórkach, za oknem....

Pozdrawiam raz jeszcze!
I dziękuję!
Marta Więcławska
MartaAnna
 
Posty: 509
Dołączył(a): Pt, 24.11.2006 18:31
Lokalizacja: Piastów

Postprzez Krystyna Janda Pt, 13.04.2007 05:59

Pani marto , nie zrozumiała mnie Pani do końca, ja uważam ze sparwa pana Damięckiego jest okropna i wstydliwa i nie przeszłabym and tym do porządku dziennego, ale też wydaje mi sie ze została wyciągnięta na swiatło dzienne z powodu igrzysk ogólnych a nie w żadnej innej sprawie, bo jaki inny miałaby cel. Co ludziom przyjdzie z ujawineinia tego faktu, On ani nie stra się o stanowisko państwowe, ani nie ma wpływu na istotne sparwy dotyczace innych.
Ja jestem za nieogladaniem sie do tyłu i zamknięciem rzodziałów minionych. Za zajęciem się teraźniejszością i przyszłością. Tyle.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja