Pani Krystyno,
Tak pięknie mi Pani ostatnio odpisała, niezwyczajnie, bardzo miło, aż dało do myślenia. Postanowiłam więc znów zostawić tu jakiś ślad.
Z pewnością jest Pani teraz w trakcie 'Szczęśliwych Dni' mam nadzieję że wszystko idzie dobrze. Niestety nie miałam jeszcze okazji się wybrać.
Na szczęście w środę 23 wybieram się na 'Shirley...', na którą już długo czekam, wręcz z niecierpliwością, natomiast 26 na 'ucho, gardło, nóż' - bardzo się cieszę.
Ostatnio zdarza mi się coraz częściej zaczynać dzień z Pani dziennikiem, można się czasem pośmiać, to cudowne, a dzień jakby lżej płynie. Bo dni są ciężkie przed końcem roku, szczególnie dla uczniów 3G (jestem w wieku Pani syna więc pewnie Pani wie) Imponujące a wręcz przerażające są jedynie pory o jakich Pani pisze.
Ah no i najważniejsze, przekazuję pozdrowienia od mojej Babci Wandy (prosiła bym nie zapomniała o imieniu ) o której wspominałam w poprzednim mailu, z którą Panią odwiedzam w teatrze, bo to wszystko dzięki Niej właśnie.
życzę dobrych spektakli, wyrozumialej publiczności, więcej tych dni jak na plebanii i nad brzegiem Wisły, więcej czasu do rozmyśleń - bo takie też są potrzebne i ZDROWIA oczywiście, choć tego pewnie życzą Pani teraz wszyscy.
pozdrawiam i do zobaczenia w teatrze.
Zuzia.