POKONAŁAM RAKA!!!!!!!!!!!!!!!!

Postprzez siedem Śr, 11.07.2007 21:50

Na temat tetniaka nie wiem nic wiec milcze....

Siostra, a wiesz, ze ja mam te ksiazke "Jedz zgodnie ze swoja grupa krwi" ? Jak chcesz to daj znac. Przywioze, przyfrune albo wysle w jakikolwiek sopsob.... : )
Avatar użytkownika
siedem
 
Posty: 3210
Dołączył(a): Pn, 22.05.2006 16:47

Postprzez Eulalja Cz, 12.07.2007 14:13

Dziękuję Wam bardzo kochani, dziekuję Marysiu za informacje-w tym wypadku jest to zabieg przez pachwinę, jak się ostatnio dowiedziałam...
Boję się tym bardziej, że tętniak jest tak duży...
Ale nie dopuszczam do siebie złych myśli, myślę tylko o tym, że będzie wszystko dobrze, oby miec już to za soba, i umieć życ w taki sposób by sobie nie szkodzić. Jaki wysiłek, jakie sporty, jak nie dopuścić do pogorszenia, bądź pęknięcia...
To jest jakas ironia losu, mówię to również na podstawie Was z forum, tak wiele wspaniałych i wartościowych osób, dotyka tyle cierpienia.
Ludzie kórzy zasługują na wszystko co najlepsze, a tu cos takiego...
Całuję Was mocno!
Monika
Avatar użytkownika
Eulalja
 
Posty: 1227
Dołączył(a): Cz, 26.04.2007 18:25
Lokalizacja: to zale

Postprzez Agniś Cz, 12.07.2007 18:03

Może się przyda.
Mam kolegę po usunięciu tętniaka w mózgu i drugi miał w jamie brzusznej - jest jak młody Tarzan - tylko co jakiś czas ma badania tętnic - bo ma genetyczne skłonności do tętniaków.
Powodzenia Eulalia dla znajomego !


Tętniak mózgu / Cerebral aneurysmus


Opis
Utworzenie się tętniaka mózgu polega na tym, że żyła lub tętnica w mózgu ulega rozciągnięciu lub obrzękowi . Przyczyna może być uwarunkowana genetycznie :wysokie ciśnienie tętnicze, miażdżyca tętnic ( nagromadzenie tłuszczu w naczyniach krwionośnych utrudniające przepływ krwi ), infekcje lub urazy głowy. Mnie więcej pięć procent populacji ma jeden lub więcej tętniaków w mózgu ( nieco więcej kobiet niż mężczyzn ), ale jedynie dwa procent dotkniętych tym schorzeniem odczuwa objawy w dzieciństwie. Największe ryzyko jakie wiąże się z tętniakiem mózgu to pęknięcie, którego konsekwencją jest poważny krwotok do mózgu. Większość pacjentów z tętniakiem mózgu doznaje krwotoku , który nazywany jest krwotokiem podoponowym / subarachnoidal hemmorrhage /( SAH ). Tętniaki zanim nie ulegną pęknięciu nie dają żadnych objawów, w szczególności jeżeli są małej wielkości. Jeżeli jednak powiększą się, mogą powodować różne zaburzenia neurologiczne w zależności od umiejscowienia, wielkości oraz ucisku na sąsiednie narządy ( przykładowo niedowłady, drgawki lub bóle ).
Tętniak mózgu, który pęka powoduje zwykle nagły i bardzo dokuczliwy ból głowy, wymioty, osłabienie wzroku., zaburzenia, a nawet utratę świadomości .Czasami pęknięcia tego rodzaju prowadzą do wylewu krwi do mózgu, który może zagrażać życiu pacjenta i który powinien w jak najszybszym czasie zostać zaopatrzony przez neurochoirurga.. Dziesięć procent pacjentów umiera zanim dotrze do szpitala. Największe ryzyko po krwawieniu początkowym stanowią następne krwawienia występujące później, skurcze naczyń krwionośnych oraz powstanie wodogłowia / hydrocefalus /


Diagnoza
Tętniak rozpoznawany jest przy pomocy angiografii. Jeżeli nie pojawiły się pęknięcia stanowi to część dobrze zaplanowanego badania jakiemu poddawany jest pacjent jak również jego rodzina, jeżeli istnieją podejrzenia że jest to schorzenie dziedziczne . W ostrym stanie choroby, CT jest postępowaniem pierwszoplanowym z wyboru.


Leczenie
Zabieg operacyjny usunięcia zakrzepów to najczęściej prowadzone postępowanie terapeutyczne przy tętniaku, bez względu czy wystąpiło pęknięcie czy tez nie. Przy krwotoku, który nastąpił w skutek pęknięcia tętniaka wymagana jest intensywna opieka medyczna i nadzór specjalistyczny.


Embolizacja w wylewie krwi do mózgu


rozmowa Alicji Paciorek z dr. n. med. Pawłem Kolasą, ordynatorem Oddziału Neurochirurgii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. M. Kopernika w Łodzi

Dzięki stosowaniu metody wewnątrznaczyniowej możliwe jest zabezpieczenie tętniaków i naczyniaków mózgu przed krwawieniem, stanowiącym zagrożenie dla zdrowia i życia człowieka.

Metoda wewnątrznaczyniowa, zwana potocznie embolizacyjną, należy do najnowszych sposobów leczenia wykorzystywanych w neurochirurgii.

- Co oznacza termin embolizacja?

Embolizacja to proces leczniczy polegający na wprowadzeniu materiału zamykającego światło chorobowo zmienionych naczyń krwionośnych (malformacja naczyń mózgu), odżywiających nowotwory, jak również na zamykaniu części uszkodzonego naczynia krwionośnego, przy zachowaniu przepływu krwi. Obecnie dzięki zastosowaniu nowych technologii oraz wykorzystaniu ultracienkich cewników istnieje możliwość zamykania patologii naczyniowej (tętniaków) od strony naczynia krwionośnego.

Pojęcie embolizacji nie odzwierciedla całego mechanizmu przeprowadzanych zabiegów, dlatego też prawidłowym terminem jest tu leczenie wewnątrznaczyniowe albo neurochirurgia wewnątrznaczyniowa. Ta metoda zdobywa świat, jest uważana za kolejny krok w rozwoju medycyny.

- W jakich przypadkach wykorzystuje się tę metodę w neurochirurgii?

W neurochirurgii leczenie wewnątrznaczyniowe stosujemy w zamykaniu trudno dostępnych tętniaków mózgu, tam gdzie metoda klasyczna związana jest ze zbyt dużym ryzykiem. Poza tym metoda ta jest również przydatna w leczeniu rozległych i głęboko położonych we wrażliwych strukturach naczyniaków mózgu. Inne rodzaje patologii naczyniowej, gdzie metoda ta ma swoje zastosowanie, to: przetoki tętniczo-żylne, przetoki naczyniowe pourazowe, jak również bogato unaczynione nowotwory centralnego układu nerwowego.

- Czym różni się embolizacja od klasycznej operacji chirurgicznej tętniaków?

Leczenie wewnątrznaczyniowe (embolizacja) polega na dotarciu do zmienionego chorobowo miejsca przez naczynie krwionośne. Natomiast klasyczna operacja polega na cięciu czaszki (kraniotomii), wypreparowaniu worka tętniaka i zaklipsowaniu go.

Celem zarówno jednej, jak i drugiej metody jest wyłączenie tętniaka z krwiobiegu, a tym samym zabezpieczenie przez krwotokiem.

- Dlaczego tak ważne w przypadku tych dwóch metod jest zabezpieczenie tętniaka przed krwawieniem?

Chorobowo zmienione naczynia krwionośne powodują rozrastanie się i tworzenie guza złożonego z patologicznie zmienionych kłębów naczyń. Istnieje wtedy prawdopodobieństwo wystąpienia krwawienia, bo ściany tych naczyń nie są prawidłowo zbudowane ani nie działają sprawnie. Przy skoku ciśnienia mogą zostać rozerwane, co może z kolei doprowadzić do wylewu krwi do mózgu (krwawienie podpajęczynówkowe), stanowiącego zagrożenie dla życia człowieka.

- Jakie mogą być konsekwencje krwotoku do mózgu?

W wielu przypadkach dochodzi do mechanicznego uszkodzenia mózgu przez uwolnioną pod wysokim ciśnieniem krew, czego konsekwencją jest krwiak mózgu. W łagodniej przebiegających krwotokach dochodzi do przemieszczenia się krwi do przestrzeni podpajęczynówkowej. Choroba ta niesie ze sobą duże zagrożenie życia nie tylko ze względu na owo mechaniczne uszkodzenie mózgu, lecz również z powodu procesów patofizjologicznych będących konsekwencją krwotoku.

- W jaki sposób doszło do powstania metody wewnątrznaczyniowej (embolizacji)?

Wylew krwi do mózgu od dawna był przyczyną wysokiej śmiertelności. W związku z tym poszukiwano najbardziej skutecznej metody zabezpieczającej miejsce krwotoku. Obecnie stosowana przez nas metoda klasycznej interwencji - z wykorzystaniem mikrochirurgii - została wprowadzona w Polsce w latach 70. Na świecie wprowadzono ją pod koniec lat 50.! Leczenie metodą wewnątrznaczyniową z użyciem odpowiednich cewników i mikrobalonów zastosował jako pierwszy prof. Serbinienko w latach 70. Metoda ta została rozpowszechniona we Francji, a następnie w USA i na całym świecie. Z czasem unowocześniono ją dzięki rozwojowi techniki. Obecnie stosuje się ultracienkie cewniki, którymi można dotrzeć do odległych naczyń krwionośnych mózgu.

- Od kiedy jest stosowane leczenie wewnątrznaczyniowe na oddziale, którym Pan kieruje?

Stosujemy je od 1994 r., we współpracy z dr. n. med. Zbigniewem Kaurzelem (kierownikiem Zakładu Radiologii tutejszego szpitala), po szkoleniu w Nancy u prof. L. Picarda, leczącego metodą wewnątrznaczyniową tętniaki mózgu. Jako pierwsi w Polsce wykorzystujemy metodę coilingu (ang. coil - spirala), która polega na wprowadzeniu do worka tętniaka specjalnie uformowanej metalowej spirali (zbudowanej z odpowiedniego stopu i mającej tzw. pamięć kształtu). W czasie zabiegu spirala jest odpowiednio dopasowywana do danego tętniaka.

- Na czym polega taki zabieg?

Zabieg wewnątrznaczyniowy, tzw. coiling tętniaka, wykonywany jest na zabiegowej sali radiologicznej, wyposażonej w nowoczesny cyfrowy aparat rentgenowski, pozwalający na precyzyjne manipulowanie mikrocewnikami w naczyniach mózgu, tak aby wprowadzić końcówkę takiego mikrocewnika do tętniaka. Następna faza zabiegu to usunięcie i "ufiksowanie" spirali w worku tętniaka za pomocą specjalnego zestawu cewników i popychaczy, by wytworzyć "koszyk"- rodzaj wewnętrznego wzmocnienia ściany tętniaka. Potem wprowadza się kolejną spiralę, którą "uplata się" tak, aby stworzyć następną warstwę wzmacniającą ścianę tętniaka. W ten sposób powstaje kłębek wypełniający światło tętniaka. Dzięki temu krew nie wnika w osłabione miejsce naczynia.

Cała sztuka zabiegu polega na tym, by embolizować tętniak i nie zablokować prawidłowego krążenia krwi w tętnicy. Tętniak jako taki pozostaje w mózgu, ale jest zabezpieczony przed krwawieniem (pęknięciem).

- Jakie są ograniczenia w leczeniu tą metodą tętniaków?

Nie można jej stosować u chorych z miażdżycą naczyń, w przypadkach występowania krętości naczyń, jeśli naczynia są zbyt wąskie, ponieważ cewnik nie może wówczas pokonać wszystkich zakrętów naczynia.

Należy również dodać, że metoda ta jest droga ze względu na używany sprzęt, bardzo istotne są tu też umiejętności chirurga i jego odpowiednie przeszkolenie. Nie zapominajmy poza tym, że na przykład stosowane w zabiegach spirale zostały wyprodukowane na Zachodzie jakieś 5 lat temu. Nie wiemy, czy będą one spełniały swoją rolę po kilkunastu latach.

Metoda ta, jak każda inna, ma też swoje wady - czasem fragment materiału embolizacyjnego może się oderwać i spowodować zatorowanie jakiegoś naczynia lub narządu.

- W jakich jeszcze przypadkach stosuje się leczenie wewnątrznaczyniowe?

Wykorzystuje się je także w przypadku guzów nerek czy nowotworów. Dzięki tej metodzie możliwe jest zamykanie ukrwienia guzów nowotworowych, które są bogato unaczynione, tak by można je było później bezpiecznie, a więc bezkrwawo usunąć. Materiał embolizacyjny jest wprowdzany do guzów nowotworowych, które są potem usuwane. Pacjent jest więc zabezpieczony przed krwotokiem, który, jak wiadomo, zawsze stwarza zagrożenie dla życia.

- Ile zabiegów embolizacyjnych wykonano w oddziale, którym Pan kieruje?

Ponad 100 w zakresie tętniaków mózgu, a ponad 250 razem z przetokami szyjno - jamistymi, naczyniakami, guzami mózgów. W 1998 r. zabiegi embolizacyjne stanowiły w naszym ośrodku 1/4 wszystkich zabiegów na naczyniach centralnego układu nerwowego.

- Gdzie jeszcze w Polsce stosuje się zabiegi chirurgii wewnątrznaczyniowej?

- W Warszawie, Bydgoszczy, Lublinie. Istnieje obecnie program rządowy, który stwarza możliwość dofinansowania określonej liczby zabiegów wewnątrznaczyniowych i powstania nowych ośrodków stosujących tę metodę.

- Czy są jakieś nowe pomysły w zakresie leczenia wewnątrznaczyniowego?

Są rozpatrywane różne rozwiązania. Na przykład w Japonii powstał niedawno projekt stosowania pewnej substancji, którą się wpuszcza za pomocą cewnika w obręb tętniaka. Na razie metoda ta jest na etapie doświadczeń. Mam także nadzieję, że postęp w medycynie i technice obniży koszty sprzętu wykorzystywanego w metodzie wewnątrznaczyniowej. Ważne byłoby również stworzenie jeszcze bardziej elastycznych cewników i takiego materiału embolizacyjnego, który spowodowałby zmniejszenie worka tętniaka.

- Dziękuję za rozmowę.

http://www.resmedica.pl/zdart8992.html
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez KrystynaP Pt, 13.07.2007 23:34

Droga Ness, to nie przypadek, że skojarzyłam Twoją wypowiedź z kortyzolem. Przez wiele lat szukałam odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak wcześnie rozwinęła się u mnie tak poważna choroba. Czytając wiele na temat żywienia i wpływu jaki wywiera na organizm w aspekcie choroby nowotworowej, ciągle nie mogłam znaleźć miarodajnej dla mnie odpowiedzi. Moje życie rozpoczęło się przecież w czasach, kiedy jedzenie przypominało jeszcze hipokratesowe „pożywienie”(od słów po życie). Nie było jeszcze tak toksyczne, mama prowadziła domową kuchnię, więc z natury rzeczy była ona stosunkowo zdrowa.
Odpowiedź znalazłam w książce cytowanego już wielokrotnie lekarza naturoterapeuty P. D’Adamo, a dotyczącej zagrożeń jakie niesie dla grupy A ( taką właśnie mam), z natury wysoki poziom kortyzolu, a tym bardziej jego podwyższenie pod wpływem długotrwałego, ogromnego stresu, w potencjalnym rozwoju nowotworów.
Jestem pewna na 99%, że tu leży przyczyna mojej choroby. Nim się ujawniła, pod wpływem stresu, doszło u mnie do nerwicy lękowej. Jako dziecko oczywiście sobie tego nie uzmysławiałam i nie mówiłam o tym nikomu. Zanim trafiłam do okologii, trapiły mnie ataki lęku, podczas, których miałam wrażenie, że zapadam się w nicość, spadam w otchłań, uczucie było tak niesamowicie przykre, że do dziś je doskonale pamiętam.
Kiedy pierwszy raz spotkałam się z moim „lekarzem” naturoterapeutą , to pierwsze jego słowa dotyczyły konieczności leczenia złego stanu moich nerwów. Trochę się wówczas zdziwiłam, bo wtedy to ja już byłam spokojna, nieświadoma istniejącego zagrożenia życia, szczęśliwa, bo już koniec z tym szpitalny leczeniem. Atmosfera w domu była niesłychanie przyjazna, taka, o której wcześniej tylko marzyłam. Już od kilku miesięcy nie bałam się zasypiać, żeby znowu nie obudzić się spadając w otchłań.

Bardzo żałuję, że dotychczas nie zgłębiałam dostatecznie tajników fitoterapii, znam jedynie wybiórczo specyfiki, które stosuje medycyna alternatywna w leczeniu nowotworów. Wiedza ta wynika z własnego doświadczenia i konfrontacji z dostępną na ten temat literaturą. Przez cały czas mojej kuracji niezmiennymi jej składnikami były: czosnek (naturalny, silny antyoksydant) z miodem i cytryną, nalewka aloesowa: miód, wino i sok z aloesu (wtedy też lekarze patrzyli na stosujące ją pacjentki, z przymrużeniem oka) i napar z huby z brzozy.
O walorach prozdrowotnych dwóch pierwszych wiemy na ogół wszyscy, dlatego nie będę się w tej chwili na ich temat rozpisywać, natomiast wklejam garść informacji na temat huby brzozowej.

Czyr brzozowy - mylnie nazywany hubą i z hubą często mylony - jest charakterystyczną naroślą (grzyba Innotus obliquus, który przerasta pień) o popękanej w różnych kierunkach powierzchni, wyglądem przypomina czeczotę, ale w odróżnieniu od czeczoty jej przekrój jest zabarwiony na czarno.
Czyr brzozowy był uważany przez medycynę ludową za lek przeciwnowotworowy. Badania polskich i rosyjskich uczonych wykazały, że zwiększa on odporność organizmu. Co ciekawe, poprawia samopoczucie chorych z zaawansowanymi stadiami choroby nowotworowej. Działa przeciwzapalnie na śluzówki przewodu pokarmowego i narządów rodnych. Czyr może być stosowany w przewlekłych nieżytach i toksycznych uszkodzeniach wątroby.

Na pniach brzóz rosną grzyby pasożytnicze, są one wykorzystywane w lecznictwie ludowym. Najbardziej znany jest włóknouszek ukośny – Inonotus obliquus. Tworzy on ciemne, guzowate narośla, które po odcięciu tworzą surowiec zwany hubą brzozową. Huba brzozowa działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, wzmacniająco. Zwiększa odporność organizmu. Pobudza wytwarzanie interferonu, substancji przeciwwirusowej, obecnej u ludzi i zwierząt. Jeżeli słuszne jest przekonanie, że wirusy są przyczyna powstawania niektórych nowotworów, to wyciągi z omawianego grzyba mogą mieć znaczenie pomocnicze zarówno w chorobie nowotworowej, jak i w chorobach wirusowych. Stosowanie wyciągów z huby może być korzystne w okresie przed operacją i po operacji, bo przypuszczalnie zmniejsza ryzyko przerzutów oraz wydłuża okres przeżycia.
Przetwory z huby brzozowej: odwar z huby brzozowej czarnej: 1 łyżkę rozdrobnionej grzybni zalać 1-1,5 szklanki letniej wody i pozostawić na noc. Rano ogrzewać do wrzenia na małym ogniu. Odstawić na 5 minut i przecedzić do termosu. Pić 1-2 łyżki kilkakrotnie w ciągu dnia przed jedzeniem jako ogólnie wzmacniający i zwiększający odporność organizmu w chorobie wyniszczającej, również objawowo w raku.
Literatura: „Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie”, Aleksander Ożarowski, Wacław Jaroniewski

Świeży sok z brzozy od tysięcy lat był używany do kuracji wzmacniających. Jest szczególnie cenny dla ludzi w wieku podeszłym lub po ciężkich chorobach. Wzmacnia siły organizmu, reguluje przemianę materii, zapobiega tworzeniu się kamieni moczowych. Jest korzystny w chorobach skóry i wątroby. Stosowany zewnętrznie, może być przydatny w walce z piegami, zapobiega przetłuszczaniu się włosów.

Powrócę jeszcze do kortyzolu i łagodzenia skutków stresu. Nie znam ziół, które mi ordynowano na tę okoliczność, ale dobrze pamiętam mieszankę pomielonych orzechów włoskich i miodu. Tak naprawdę to było jedyne smaczne lekarstwo, w całej kilkuletniej kuracji, które przez kilka miesięcy, z wielką chęcią zajadałam (trzy razy dziennie po łyżeczce).

Jak już pisałam, moja wiedza na temat fitoterapii jest stosunkowo ograniczona. Od kilku lat natomiast stosuję dietę zgodną z grupa krwi. Jak dotychczas, z wielkim skutkiem, walczę z nieuleczalną chorobą, za jaką uważa się chorobę Alzheimera oraz cukrzycą typu dwa.

Wszystkich zainteresowanych stosowaniem tej diety, zapraszam na forum Żyj zdrowo, gdzie w stosownym temacie, dyskutujemy i wymieniamy praktyczne doświadczenia, związane z prowadzeniem tej diety. http://zdrowo.info.pl/forum/
KrystynaP
 
Posty: 1257
Dołączył(a): Wt, 30.01.2007 21:21
Lokalizacja: z rodzinnych stron

Postprzez ness So, 14.07.2007 17:00

Dzięki Krysiu, za informacje.
ja też mam trochę naukowych info.
Wpadli an pomysł moi oprawcy, żeby podać mi DTIC.
To jest taka chemia, chyba w formie zastrzyku, ale nie jestem pewna.
znalazłam artykuł na temat...
wklejam.







Postępy w leczeniu czerniaka złośliwego


autorzy: Marek Pawlicki, Marek Ziobro


Mimo 20 lat, jakie upłynęły od pierwszych badań nad możliwością leczenia systemowego czerniaka, podjętych w 1978 r. przez WHO Melanoma Group, dotychczas nie uzyskano jednoznacznych wyników badań wskazujących na celowość standardowego stosowania cytostatyków lub immunomodulacji w całej grupie chorych z czerniakiem. Jednak dzięki przeprowadzonym do tej pory badaniom udało się wydzielić podgrupy chorych w określonych sytuacjach klinicznych, którzy mogliby odnieść korzyść z leczenia systemowego.



Do dokładnej oceny ryzyka rozsiewu i związanego z nim rokowania (a w przyszłości także kwalifikacji do odpowiedniego leczenia) posłużyć mogą nowe odkrycia nauk podstawowych, jak np. określenie jednego z genów wpływających na hamowanie progresji fenotypu nowotworowego (melastatyny, MLSN-1). Brak ekspresji tego genu w komórkach nowotworowych sprzyja częstszemu i szybszemu rozsiewowi czerniaka oraz zmniejsza odsetek przeżyć 5-letnich. Obecność mRNA melastatyny w komórkach, wyraźnie poprawia rokowanie zarówno u chorych w I, jak i IIo zaawansowania klinicznego Obrazuje to tab. 1.



Wykryto, że utrata zdolności do apoptozy w komórkach czerniaka nie jest związana z mutacjami w zakresie genu p53, czy jego utratą (zaburzenia w tym zakresie występują w czerniaku rzadziej niż w innych nowotworach). W ostatnim okresie w Cold Spring Harbor Laboratory odkryto, że komórki czerniaka przestają wytwarzać Apaf-1 – jedno z białek biorących udział w procesie apoptozy . Białko to daje sygnał do apoptozy – brak tego sygnału może być przyczyną niekontrolowanej proliferacji komórek, gdyż nie zadziałają mechanizmy apoptozy, pomimo wyraźnych uszkodzeń DNA. Udało się zlokalizować gen kodujący Apaf-1 i rozpoznać zaburzenia w jego funkcji, istnieje więc możliwość podjęcia prób terapii genowej w tym zakresie. Alternatywnym podejściem są próby odtworzenia fizjologicznych poziomów Apaf-1, przez leczenie 5-aza-2’deoxycytydą, mogącą wpływać na podniesienie poziomu komórkowego Apaf-1.



Opublikowano również pracę wykazującą, że wraz z nadmierną ekspresją w komórce białek z grupy metaloprotein wzrasta ryzyko progresji i rozsiewu choroby, a zdecydowana większość komórek zaawansowanego nowotworu wykazuje ekspresję tych białek . Obecność w komórce metaloprotein może stanowić niekorzystny czynnik prognostyczny dla zmian zlokalizowanych. Obecność białek tego typu związana jest również z lekoopornością na cytostatyki, szczególnie na pochodne platyny. Prowadzone są obecnie badania nad możliwościami przełamywania tej lekooporności, stanowiącej problem nie tylko w czerniaku (szczególnie w raku jajnika).



Pewien postęp uzyskano w zakresie identyfikacji grup chorych z wysokim ryzykiem odległego rozsiewu, które powinny w przyszłości uzyskać największą korzyść z leczenia systemowego. Jedną z procedur tego typu jest coraz częściej stosowana biopsja węzła wartownika, która umożliwia wyodrębnienie z grupy chorych po usunięciu zmiany pierwotnej, chorych o szczególnie wysokim ryzyku rozsiewu – pacjentów z zajętymi mikroskopowo węzłami chłonnymi. Pierwsze doniesienia o zabiegach tego typu w czerniaku pojawiły się na początku lat 90. Obecnie poświęcone są tej procedurze i towarzyszącym jej technikom całe sympozja i rozdziały w podręcznikach . W przeciwieństwie do typowej elektywnej limfangiectomii, metoda ta nie obciąża całej populacji pacjentów z czerniakiem rozległym zabiegiem wraz z jego jatrogennymi konsekwencjami. Do tej pory nie udowodniono wpływu biopsji węzła wartownika na przeżycia, tym niemniej wiele wiodących ośrodków wykonuje ją obecnie rutynowo, a na międzynarodowych kongresach postulowane jest określenie jej jako standardu postępowania w czerniaku. Biopsja węzła wartownika jest już obecnie uznana za standardową procedurę ustalającą stopień zaawansowania przy kwalifikacji chorych do badań klinicznych. Znalazło to odbicie w ostatnio postulowanych zmianach w systemach stopniowania czerniaka (zmiany przewidywane są zarówno w systemie TNM, jak i AJCC) .



Chorzy w stopniu III (po dodatniej biopsji węzła wartownika lub po limfangiectomii z powodu klinicznego zajęcia węzłów), kwalifikowani są obecnie do badań klinicznych z uzupełniającym leczeniem systemowym. Jedynym lekiem, który wykazał w badaniach randomizowanych aktywność w tej grupie chorych jest nadal Interferon stosowany w wysokich dawkach . Nie wszystkie badania randomizowane potwierdziły wpływ tego leczenia na całkowite przeżycia . Wstępne doniesienia z badań EORTC wskazują również, że możliwe jest osiągnięcie poprawy przeżyć przy podawaniu przez 2 lata dawek średnio wysokich (5MU 3 razy w tyg.). Są one jednak na razie oparte jedynie na obserwacjach 2-letnich (niepublikowane dane prezentowane na V Światowej Konferencji Czerniakowej – marzec 2001).



Przeprowadzono badanie grupy czerniakowej ECOG Nr 1694, porównujące wyniki leczenia uzupełniającego u chorych w III° zaawansowania klinicznego wysokimi dawkami Interferonu oraz szczepionką gangliozydową GM2. Zostało ono zakończone przedwcześnie, ponieważ analiza części materiału wykazała statystycznie znamienną różnicę w przeżyciach – na korzyść Interferonu. Badanie podgrup potwierdziło, że w grupie chorych, która odpowiedziała na szczepionkę wytworzeniem przeciwciał anty-GM2 przeżycia są znamiennie dłuższe niż w grupie nie reagujących. Fakt ten był podawany również w wynikach wcześniejszych badań nad tą szczepionką . Obecnie prowadzone są więc kolejne badania kliniczne, mające na celu porównanie leczenia wysokimi dawkami Interferonu ze skojarzeniem leczenia IFN z ww. szczepionką (trial E2696). Prowadzone są również liczne badania sprawdzające wpływ na przeżycia w tej grupie chorych – innych szczepionek . Wyniki badań nad stosowaniem cytostatyków w postaci infuzji, jak i perfuzji oraz stosowanie hipertermii, ograniczone jest bardzo ścisłymi wskazaniami (praktycznie jedynie nieoperacyjny rozsiew, zlokalizowany na kończynach) i możliwościami warsztatowymi oraz finansowymi. Obecnie ośrodki prowadzące tego typu leczenie podają odsetek obiektywnych remisji rzędu 60–85 proc., a 5-letnie przeżycia kształtują się na poziomie 40–60 proc. . Wydaje się, że pewne nadzieje może budzić stosowanie hipotermii u chorych z rozsianymi nieoperacyjnymi zmianami skórnymi.



Prowadzone są również badania nad inhibitorami tyrozyny oraz związków blokujących angiogenezę (angiostatyna) . Znaczna oporność na leczenie przerzutów czerniaka do wątroby może być obecnie przełamana za pomocą pochodnych histaminy, które zmniejszają hamujący efekt makrofagów na cytotoksyczne limfocyty T [1]. Leki tego typu (Ceplene), w skojarzeniu z Interleukiną 2, pozwalają na osiągnięcie wysokiego odsetka obiektywnych remisji u chorych z przerzutami w wątrobie [1], ze statystycznie znamiennym wydłużeniem czasu przeżycia w tej grupie chorych.



We wczesnych fazach badań klinicznych znajdują się 2 leki, z których aktywnością wiąże się duże nadzieje: nitrocamptotecyna oraz nowy analog taksanów (MMS-184476).



Z taksanów w badaniach fazy II i III wprowadza się paklitaksel w połączeniach z innymi cytostatykami. Skuteczność taksanów w leczeniu czerniaka w monoterapii wynosi 13–15 proc. , a głównym problemem związanym z ich stosowaniem jest koszt leczenia. Odmienny mechanizm działania, relatywnie duża skuteczność w czerniaku oraz duża aktywność w połączeniu z innymi cytostatykami, wykazana w innych nowotworach powodują, że taksany są nadal postrzegane jako leki wymagające dalszych badań (głównie jako składnik chemioterapii wielolekowych).



Pewne zmiany w taktyce leczenia można uzyskać przez wprowadzenie do leczenia, zarówno w mono-, jak i polichemioterapii, leków przenikających do mózgu. Przykładem leku tego typu jest Temozolomid (Temodal), lek z grupy triazenów, pokrewny dacarbazynie. Część autorów podaje, że czynny metabolit temozolomidu jest identyczny z czynnym metabolitem dacarbazyny. Lek ten z uwagi na właściwości farmakokinetyczne przenika barierę krew-mózg, przez co stwarza możliwość oddziaływania na zmiany przerzutowe w CSN, zwłaszcza w ograniczonych rozmiarach. Jego skuteczność w leczeniu zmian położonych poza centralnym systemem nerwowym jest identyczna z dacarbazyną , która pozostaje nadal w większości krajów standardem w leczeniu rozsianego czerniaka. W badaniach porównujących te 2 cytostatyki wyniki były minimalnie lepsze u chorych leczonych temozolomidem, ale nie wykazano statystycznie znamiennej różnicy. Na korzyść temozolomidu przemawia fakt, że dostępny jest w formie doustnej, a na niekorzyść jego cena. Innym lekiem wprowadzonym do chemioterapii zaawansowanego czerniaka, penetrującym do mózgu jest fotemustyna (Muphorane), dająca w monoterapii ok. 20–25 proc. obiektywnych odpowiedzi. Jako pochodna nitrozomocznika jest bardziej toksyczna hematologicznie od temozolomidu. Lek jest zarejestrowany jedynie w części krajów. Pomimo wysokiej aktywności w badaniach fazy II (do 20 proc. odpowiedzi w przerzutach do mózgu), istnieją nadal kontrowersje dotyczące jej działania.



Ze względu na fakt, że odsetek zgonów wśród chorych leczonych paliatywnie, spowodowanych rozsiewem czerniaka do mózgu, sięga 40–50 proc. – rozważa się obecnie podstawianie DTIC w dotychczas stosowanych schematach wielolekowych temozolomidem – licząc na poprawę wyników związaną z jego działaniem w obrębie CSN przy utrzymaniu porównywalnej skuteczności i toksyczności w innych lokalizacjach. Dotychczas przeprowadzone badania nad celowością stosowania chemioterapii uzupełniającej w czerniaku nie potwierdzają celowości jej rutynowego stosowania. Należy jednak podkreślić, że większość tych badań prowadzono w latach 1970–85, kiedy nie były jeszcze dostępne cytostatyki penetrujące do mózgu i posiadające relatywnie dużą skuteczność w czerniaku – (takie jak temozolomid i fotemustyna). Szczególnie właściwości temozolomidu mogą być podstawą do badań tego typu u chorych operowanych radykalnie z dużym ryzykiem rozsiewu, u których częstość przerzutów do CSN sięga 40 proc. Standardowa chemioterapia oparta na DTIC pozwala na uzyskanie 14–25 proc. remisji u chorych ze wznową miejscową lub rozsiewem procesu nowotworowego. Najwyższy odsetek remisji uzyskujemy u chorych z niewielkimi zmianami powierzchownymi oraz u chorych z przerzutami do płuc i węzłów chłonnych. Część autorów podkreśla brak efektów leczenia u pacjentów z zajęciem centralnego układu nerwowego, wątroby czy kości . Jako niekorzystny czynnik prognostyczny występuje również uprzednio przebyta chemioterapia, stan ogólny wg ECOG ł1 oraz podniesiony poziom LDH.



W retrospektywnej analizie przeprowadzonej w COOK, w grupie 140 chorych leczonych, najwyższy odsetek odpowiedzi uzyskano w grupie chorych leczonych z powodu niewielkich zmian skórnych (poniżej 2 cm średnicy) i/lub zajętych węzłów chłonnych. Pojedyncze odpowiedzi uzyskano u chorych z przerzutami do płuc. Całkowity czas przeżycia chorych leczonych był dłuższy i wynosił średnio 7,8 mies., a chorych nieleczonych – 3,5 mies. Badania te dotyczą jednak wyselekcjonowanych grup chorych. W analizach opartych na większej liczbie chorych (tab. 2.) autorzy podają podobne wyniki w zakresie przeżyć.



W tab. 2. zwraca uwagę poprawa przeżyć na przestrzeni ostatnich 20 lat w pracy Lee [12]. Optymiści twierdzą, że jest to związane ze wzrostem skuteczności leczenia systemowego, sceptycy, że z poprawą jakości leczenia internistycznego i objawowego. Podkreśla się brak skuteczności rutynowego leczenia chemioterapią przerzutów do mózgu. Leczenie tego typu może być rozważane w niewielkich, nieoperacyjnych zmianach, u chorych w dobrym stanie ogólnym. W izolowanych przerzutach do mózgu zawsze najpierw należy rozważyć zabieg operacyjny. Nadal brak randomizowanych badań, które wykazałyby poprawę w zakresie przeżyć pomiędzy chemioterapią DTIC, a złożonymi schematami chemioterapii wielolekowej (CVD, schemat Dartmouth), czy chemioimmunoterapii, w skład której oprócz wielolekowej chemioterapii wchodzi zwykle Interleukina-2 ± Interferon alfa. Opublikowano w 1999 r. wyniki randomizowanego badania III fazy, porównujące skuteczność DTIC i schematu Dartmouth [21]. Nie wykazano znamiennej różnicy w przeżyciach pomiędzy ramionami (średnie przeżycie 7,7 mies. vs. 6,3 mies. na DTIC). Ramię z chemioterapią wielolekową dało co prawda większy odsetek obiektywnych odpowiedzi (16 proc. vs. 9,9 proc.), ale powikłania hematologiczne występowały u tych pacjentów 2 razy częściej. Brak również badań wykazujących wyraźną przewag chemioimmunoterapii nad chemioterapią. Nikt dzisiaj nie ma wątpliwości, że leczenie tego typu zwiększa liczbę obiektywnych odpowiedzi, ale obarczone jest też znaczną toksycznością i kosztami. Opublikowano wyniki badania randomizowanego, porównującego chemioterapię CVD z CVD + Interleukina-2 + Interferon alfa [7]. Wykazano różnicę przeżyć (11,8 mies. na CVD+IL-2+ IFN vs. 9,5 mies. na CVD), ale nie jest ona statystycznie znamienna (p=0,055). Wśród referatów prezentowanych na V Światowej Konferencji Czerniakowej (marzec 2001) przez uznanych specjalistów w dziedzinie leczenia systemowego czerniaka (Agarwala, Legha, Kirkwood) przeważała opinia, że jest nadal zbyt wcześnie na uznanie chemioimmunoterapii za standardową metodę leczenia w zaawansowanym czerniaku i nadal standardem pozostaje DTIC, a chemioimmunoterapia powinna być stosowana nadal w badaniach klinicznych. Odmienną drogą poszukiwań w leczeniu czerniaka są badania nad uzyskaniem szczepionek przeciwnowotworowych , mających na celu wydłużenie znamiennie czasu przeżycia chorych, przy równoczesnym zmniejszeniu toksyczności i kosztów leczenia. Istnieją nieliczne doniesienia, w których opublikowano porównywalne przeżycia uzyskane za pomocą szczepionek i wielolekowej chemioterapii – przy różnicach w toksyczności leczenia – na niekorzyść chemioterapii . Jednak mimo znacznego zaawansowania tych prac, z ostateczną oceną wartości tej metody leczenia należy poczekać do zakończenia randomizowanych badań klinicznych.



Reasumując, dotychczasowe wyniki wskazują, że zarówno standardy obecne, jak i badania nowo wprowadzanych metod leczenia, mogą przy prawidłowym doborze chorych zapewnić pewne korzyści z leczenia przy kontrolowanych objawach niepożądanych. Żadne jednak z dotychczasowych badań nie uzasadnia rutynowego stosowania chemioterapii w całej grupie chorych. Natomiast dotychczasowe efektywne stosowanie immunoterapii dotyczyło głównie leczenia uzupełniającego, a prowadzone w ostatnim okresie badania również w fazie badań kontrolowanych wydają się wskazywać na celowość łączenia tej metody z chemioterapią u pacjentów z rozsianym czerniakiem.
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez ness So, 14.07.2007 17:09

Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez Klara W. So, 14.07.2007 22:10

No to TRZYMAJ się Ness.
Dużo sił będzie Ci potrzeba. Przesyłam trochę swojej... (...)!
Od kiedy ta chemia?
Klara W.
 
Posty: 173
Dołączył(a): So, 07.07.2007 17:59
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez ness N, 15.07.2007 09:03

zaraz jak wrócę z PETa chyba...
w poniedziałek dzwonię i dowiem się jaki mam termin w Gliwicach. Po badaniu oczekiwanie na wyniki -bleee i chyba jeśli nie mam przerzutów w wątrobie i płucach, to mi podadzą. Ale ogólnie rozwala mnie to miotanie się lekarzy. O tej chemii to się dowiedziała pani doktor, która mi w zespole opieki paliatywnej pomogła. Była na jakimś sympozjum i złapała prof. Rukę i wydusiła z niego co mają ze mną zrobić. Wiele osób szuka swoimi kanałami, ale wkurzające jest to, że nie ma jakiegoś zintegrowanego systemu. Np. wrzucają w bazę temat, dane pacjenta, przebieg choroby, wyniki badań i trafia to do zespołu specjalistów z tej dziedziny i oni coś proponują. Przecież w dobie internetu to powinno być takie proste. A jest tak, że jeśli człowiek nie szuka w innych ośrodkach, to jest skazany na siły własnego, a z nimi różnie. Nieraz rozkładają ręce i mówią : nic więcej nie możemy zrobić. I taki ktoś, kto jest np. ze wsi, nie ma internetu ani znajomości, umiera nie mając pojęcia , że np. w Warszawie jest ktoś, kto mógłby mu pomóc. Straszne.

Wiem ,że 19% odpowiedzi na leczenie tą chemią to nie jest jakiś powalający wynik, ale jeśli dzięki temu przeżyję jeszcze jakiś czas...to chyba warto spróbować?
trudne wybory...
i to pacjent musi podejmować decyzje.
nikt go za rączkę nie poprowadzi.


mam problem. mam strasznie małą odporność na swoje dzieci.
do szału doprowadzają mnie małe hałasy i ich kłótnie. Wszystko mnie denerwuje, najchętniej uciekłabym gdzieś, gdzie jest cicho i widywała dzieci tylko na chwilę, gdy są spokojne...
wiem, to okropne, ale nie daję sobie z tym rady...
wczoraj wieczór spędziłam u Ciotki na robieniu kolczyków i byłam szczęśliwa, że nie muszę być przy wieczornych procedurach kąpania, kolacji i kładzenia spać.
wiem, że może powinnam im teraz poświecić więcej czasu, bo nie wiem ile będę miała jeszcze siły, ale to mnie przerasta. Mam dobre chwile, to siedzimy, czytamy, układamy puzzle, idziemy na spacer, ale wystarczy jakiś ich wyskok, marudzenie, którego nie cierpię i wybucham. A zaraz potem przychodzi ból. Rwanie. Śmieszne jest, gdy ktoś widzi mnie parę godzin w dobrej formie, bo miewam takie i dziwi się, że nie widać po mnie choroby. Faktem jest, że staram sie codziennie ubrać, umyć głowę, umalować i choć na chwile wyjść z domu, ale tylko ja wiem ile mnie to kosztuje.
Pobyt Siedem to był niesamowity czas, on faktycznie działa jak balsam, czułam się świetnie, jechałam wprawdzie na tabletkach, ale całkiem przyzwoicie. Odchorowałam to potem ,ale ten weekend był cudowny, dawno się tak dobrze nie czułam.

no...
tyle wynurzeń.
nie chcę mieć tego kortyzolu tyle w sobie, ale coraz słabiej się przed nim bronię. Ile można być twardą?
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez rozella N, 15.07.2007 10:02

Ness...powtórzę po raz nie wiem ktory i po jak wielu osobach ktore znają CIę lepiej odemnie . Jesteś wspaniała , fantastyczną OSOBĄ. Opowiedziałam o TObie mojej przyjaciółce z Krakowa. Jest "zakochana " w TObie. W Twojej postawie, nieustannym "głodzie" na wszystko co CIę otacza i w tej Twojej umiejętności zarażania innych rożnymi rzeczami. Zarejestrowała się i wczytała w to forum. Jest nim zachwycona tzn. ludżmi bo tak naprawdę forum to ludzie.
NIe wyrzucaj sobie niecierpliwości w stosunku do dzieci. Przecież to ludzkie. Stress związany z chorobą, ból który CI towarzyszy muszą mieć naturalne ujście. Musiałbyś być z drewna, aby nie podlegać nastrojom . A jestes przecież ARTYSTKĄ. WIadomio artysci bywaja niecierpliwi i kapryśni, a proza życia dokucza im niekiedy. :lol:
Pozdrawiam bardzo serdecznie .
rozella
 
Posty: 382
Dołączył(a): Pn, 04.06.2007 09:13
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ladyBlack N, 15.07.2007 10:13

Dobrze Nessko, że piszesz to wszystko, bo ostatnio pomyślałam, że nasza dzielna dziewczyna zaczyna się ciut zamykać przed światem.
Bardzo Cię rozumiem z tym brakiem odporności na dzieci, bo przez pewien czs tez miałam podobnie, chociaż tylko z jednym, ale za to czasem okropnie uciążliwym.
Rozumiem i podziwiam Cie za tę cierpliwość, bo dzieci jeszcze malutkie i trudno im cokolwiek wytłumaczyć.
Pozdrawiam cieplutko.
Avatar użytkownika
ladyBlack
 
Posty: 3863
Dołączył(a): N, 14.01.2007 18:15

Postprzez KrystynaP N, 15.07.2007 10:46

Nie zawsze można być twardą, ja również kocham mamę, a były czasy, kiedy jej choroba psychiczna sięgała apogeum, że nie wytrzymywałam. Nie rób sobie wyrzutów, to najgorsze co możesz zrobić dla tego poziomu kortyzolu. Ja sobie kiedyś takie robiłam, obłęd. Nie miałam czasu na udział w grupach wsparcia, ani na wysiadywanie w kolejkach w przychodni, po to tylko, żeby otrzymać receptę na kolejny psychotrop, bo to jedyne, co mają u nas lekarze w ofercie dla chorego z Alzheimerem. No jeszcze jest Aricept, pomagający w pracy już ledwo żywych neuronów, ale o nim przeczytałam w Internecie. Pomaga raczej w początkowych latach choroby. Wtedy każdy lek był dla mnie ważny, cena nie odgrywała większej roli, mimo to "sama musiałam sobie go zażyczyć". A jak myślisz, czy któryś z lekarzy, podczas kilkuletnich kontroli, zainteresowała się dlaczego jeszcze żyję. Nie nikt, zapewne, jak figuruję w jakiejkolwiek statystyce, to w grupie "nagłych reemisji”, to jest dla mnie smutne, ten brak zainteresowania, który mógłby przyczyniać się do poszerzania wiedzy i większej pomocy dla innych.

Jedz mieszankę orzechów włoskich z miodem, albo same orzechy, bo o glukozie z miodu, czytałam w literaturze, też różne niepochlebne rzeczy. Ja żyję mimo, że używałam go w mieszance czosnkowej, aloesowej i orzechowej, ale może ja jestem jakiś mutant, egzemplarz nie z tej ziemi.
Te orzechy najlepiej pomiel na przykład w młynku do kawy. Myślę, że po wyeliminowaniu miodu, powinno ich być około 5. Większa dawka dzienna nie jest wskazana, ze względu na nerki.
Trochę zaniedbałam ostatnio jedzenia systematycznego orzechów i czuję, że jestem zdecydowanie mniej odporna psychicznie.

Co do chemii, to nie mam miarodajnego zdania. Trudne wybory. Nim Ci to zaordynują wzmacniaj organizm jedzeniem. Pozdrawiam.
KrystynaP
 
Posty: 1257
Dołączył(a): Wt, 30.01.2007 21:21
Lokalizacja: z rodzinnych stron

Postprzez ladyBlack N, 15.07.2007 13:36

Krysia...........jesteś niesamowita :!:
Avatar użytkownika
ladyBlack
 
Posty: 3863
Dołączył(a): N, 14.01.2007 18:15

Postprzez Małgosia Solak N, 15.07.2007 16:25

Ness , dziewczyny przytulam, wspieram, myślę i podziwiam.
Życzę wszystkiego dobrego.
Avatar użytkownika
Małgosia Solak
 
Posty: 1977
Dołączył(a): Śr, 21.02.2007 13:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Rfechner N, 15.07.2007 19:00

Nessko , Twoja szczerosc mnie poraża.Ale jestes soba ,niczego nie udajesz .Dziwilam sie skad bierzesz tyle sily na wyjscia , na rozne czynnosci a jeszcze dom , dzieci ,maz Wiem ze rodzina bardzo cie wspiera, twoja przyjaciolka Ciotka , tak pieknie pisalas o waszej przyjazni .My tutaj slownie i nie tylko .Kochana , nie masz sie czego wstydzic moze to zle slowo ... Przeciez dajesz dzieciom duzo siebie wtedy kiedy mozesz ......Mam tylko nadziej ze Twoja walka dobrze sie skonczy Mocno w to wierze


A Ciebie Krysiu dobry duchu tego Forum pozdrawiam bardzo ,goraco !
Avatar użytkownika
Rfechner
 
Posty: 5496
Dołączył(a): Pn, 07.03.2005 21:49
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez KrystynaP N, 15.07.2007 19:12

Dzięki Lady, ale jestem całkiem "samowita" :).

Ness jeszcze parę słów na temat silniejszego układu nerwowego.

WSPOMAGANIE UKŁADU NERWOWEGO GRUP KRWI A

KASZA GRYCZANA – WYSOCE WSKAZANA ( traktować jak lekarstwo) DLA GRUPY „A”

Kasza gryczana jest niezwykle pożyteczna dla zdrowia organizmu ze względu na właściwości odżywcze, zawiera m.in.
potas,
fosfor,
magnez,
cynk,
mangan,
witaminy: PP,
B1 – wpływa na zdrowie układu nerwowego,
B2 ,
sporo kwasu foliowego – niezbędny do prawidłowego działania leków antydepresyjnych, działa krwiotwórczo dla grupy A, stosowany miedzy innymi w depresji,
oraz dużo białka o wysokiej wartości odżywczej.

Nieprażona kasza gryczana zawiera więcej witamin, które podczas obróbki cieplnej niszczone są w 50%. Kasza ta zalecana jest dla osób mających kruche naczynia krwionośne (np. przy chemioterapii) oraz problemy z żylakami. Kasza gryczana to bogate źródło białka, które zostaje w pełni wykorzystane w połączeniu z produktami zawierającymi białko zwierzęce, takimi jak kefir i jogurt naturalny.

Do gotowania 1 szklanki kaszy gryczanej , nie palonej, dodaję, oprócz przyprawy jarzynowej (bez glutamianu sodu!), pomielone ziele angielskie, pomieloną kolendrę, liść laurowy i łyżkę majeranku. Gotuję do czasu aż 2 szklanki wody zostaną prawie całkowicie wchłonięte. Następnie zawijam garnek szczelnie w koc i kroję dwie duże cebule. Po mniej więcej 10 min. od odstawienia z ognia, dodaję cebulę i około 2 łyżki oleju z pestek winogron, następnie zostawiam, nadal w kocu, na około 1,5 godziny. Podaję z jogurtem naturalnym, albo robię sos pieczarkowy.


CHLEB PEŁNOZIARNISTY

Pieczywo żytnie, pełnoziarniste, bez chemicznych dod. żywieniowych i karmelu, z błonnikiem owsianym. Jest to wyrób poznańskiej firmy - BENUS Mestemacher, pakowany hermetycznie, co daje możliwość dosyć długiego przechowywania i zrobienia odpowiednich zapasów.
Ten chleb jem ja i moja mama codziennie od ponad trzech lat, po paru miesiącach od stosowania go w żywieniu mamy, w ramach diety grupy krwi, zaobserwowałam pozytywne zmiany w psychice, spokój i wyciszenie, przestało być koniecznym podawanie psychotropów i innych środków uspokajających.

O znaczeniu, dla zdrowia, czystego jelita i lewatyw w Zdrowiu za grosik.

Dzięki Reniu za ciepłe słowo.
KrystynaP
 
Posty: 1257
Dołączył(a): Wt, 30.01.2007 21:21
Lokalizacja: z rodzinnych stron

Postprzez Eulalja N, 15.07.2007 20:27

Dziękuję Ci Agniś bardzo. Mnóstwo konkretnych informacji..
Zbieram informacje z wszelkich źródeł...im więcej tym lepiej...

Ness, pozdrawiam Cię najmocniej jak potrafię...
Myslę o Tobie.
Monika
Avatar użytkownika
Eulalja
 
Posty: 1227
Dołączył(a): Cz, 26.04.2007 18:25
Lokalizacja: to zale

Postprzez Agniś N, 15.07.2007 21:33

Ness, jesteś dzielna - ale jednocześnie jesteś słaba, zmęczona, boli Cię. Więc jak tylko możesz to izoluj się od tego co Cię męczy - a te chwile lepsze spędzaj z Pampuchami. Nie miej wyrzutów sumienia - walczysz dla siebie i dla nich. Jeszcze trocgę i te dobre chwile będą codziennością.
Jeszcze trochę.
Pozdrawiam.


Eulalia - kiedy zabieg ?? Będziemy trzymać kciuki.
Agniś
 
Posty: 5773
Dołączył(a): Cz, 21.04.2005 09:15
Lokalizacja: Wrocek

Postprzez ness Pn, 16.07.2007 07:47

Dostałam taki list i proszę Was Kochani o pomoc dla Kasi.
każdy grosz może pomóc. Jeśli ktoś ma wątpliwości, mam zeskanowane rozpoznanie, mogę przesłać. Buziaki!!!
Przy okazji sama zainteresuję się tą kliniką...



O MOJEJ CHOROBIE
Nazywam się Katarzyna Rzeźnicka. Mam 30 lat
i jestem mamą 4-letniej Nataszki i 11-
miesięcznego Adasia.
Niedawno zdiagnozowano u mnie nowotwór
złośliwy. Guzy są w obu piersiach, węzłach
chłonnych, wątrobie, płucach i na kręgosłupie.
Mój świat legł w gruzach, zwłaszcza, że lekarze
ocenili mój przypadek jako nieuleczalny. Jeśli
nie podejmę natychmiastowej walki to moje
dzieci w tak wczesnym okresie swojego życia
stracą najważniejszą osobę.
Przeszłam już przez radioterapię o bardzo
wysokiej dawce promieni, co wywołało u mnie
silne skutki uboczne. Czeka mnie wkrótce chemioterapia.
Największą moją nadzieją na przeżycie jest terapia w klinice koło Stuttgartu. Niestety jest ona bardzo
kosztowna. Nasze dochody pokrywają zaledwie bieżące potrzeby i nie mam co marzyć o sfinansowaniu tej
terapii.
Tak bardzo chciałabym powiedzieć mojej córeczce w dniu jej urodzin, że mamusia będzie zdrowa i
będzie żyła.
Wiem, że nie jestem odosobnionym przypadkiem medycznym. Jednak z uwagi na wiek moich
dzieci, oraz to, że tak bardzo mnie potrzebują, zwracam się z gorącą prośbą o pomoc.
Będę bardzo wdzięczna za wpłaty na niżej podane konto.
Dziękuję.
Katarzyna Rzeźnicka,
Stargard Szczecińsk

NIEZBĘDNE DANE:
Kontakt
katarzyna.rzeznicka(at)gmail.com
www.PomozKasi.pl

Nr konta na przelewy w Polsce
18 1140 2004 0000 3002 3157
8227
Katarzyna Rzeźnicka
Os. Zachód B20/D5
73-110 Stargard Szczeciński
tytułem: na leczenie Kasi
Nr konta na przelewy zagraniczne
PL 18 1140 2004 0000 3002 3157
8227
Katarzyna Rzeznicka
Os. Zachod B20/D5
73-110 Stargard Szczecinski
tytułem: na leczenie Kasi
BRE Bank S.A. INTERNET
BANKING,
al. Mickiewicza 10, 90-050 Łódź
kod BIC/SWIFT: BREXPLPWMBK
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Postprzez Marysia Pn, 16.07.2007 09:10

Ness, czekam na wiadomość kiedy Gliwice?
Eulalio, napisałam na PW.

Trzymajcie się Dziewczyny!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez ness Pn, 16.07.2007 10:45

Marysiu, ja też czekam. Dziś powinnam coś już wiedzieć, jak nie, to jutro.
Avatar użytkownika
ness
 
Posty: 3029
Dołączył(a): Śr, 15.03.2006 20:56
Lokalizacja: home sweet home

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne