Pani Krystyno.
To nic nie zmieni, ale muszę to powiedzieć: OGROMNIE ŻAŁUJĘ, ŻE NIE WIDZIAŁAM PANI W SPEKTAKLU "KTO SIĘ BOI VIRGINII WOOLF". Miałam bilet, szliśmy z całą moją "teatralną grupą" przyjaciół. I co? W przeddzień się rozchorowałam. Pewnie bym poszła i tak, ale bolało za bardzo. Pamiętam, jak pan doktor zrobił wielkie oczy, kiedy mu powiedziałam, że byłam z tym w pracy. Ale to tylko kobiety są do tego zdolne.
Cóż, niezależnie od mojej dzielności spektakl mi przepadł, a kolejny raz już się nie udało wybrać. Już nie zobaczę "Virginii", ale po wakacjach pójdę kolejny raz do "Polonii". Tam nawet w kolejce do kasy stoi się z przyjemnością. Pozdrawiam!