HYDE PARK

Postprzez GrejSowa Pt, 05.10.2007 11:32

NIECH ALBERTA WYJDZIEEEEEEEEEE!!!!!!

Hi hi...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Bromba Pt, 05.10.2007 11:35

WYJDZIE ALBERTA NIEEEEEEEEEECH!!!!!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez GrejSowa Pt, 05.10.2007 11:36

ALBERTA NA PREZYDENTAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa Pt, 05.10.2007 11:37

Bronka, a Druhna to z plejbeku przemawia w HP...? Hi hi...taśmę Druhna od tyłu puściła....;-)
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.10.2007 11:40

NIECH HOBBITY PRZESTANĄ SIĘ OBLIZYWAĆ!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez nie ma mnie Pt, 05.10.2007 11:47

..... o! jesienna Sowa! ...... fajnie, że wyszłaś na słońce :):):):)

coś dla wielbicielki (ona już wie!) młodych gołowąsów :):):)
z życzeniami udanego weekendu w ślicznym miejscu ....
włala!

http://pl.youtube.com/watch?v=bDfIYNlor ... ed&search=

P.S.
Małgosiu Sz. ..... współczuje "ciężkiego" żołądka .... po powrocie :):):):):)
Lord, help me be the person my dog thinks I am.
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.10.2007 11:55

Jasiek ma branie na forum, że hej!

Ps - aż tak?
To zabieram ze sobą Hobbity hihihi!
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez GrejSowa Pt, 05.10.2007 11:57

Oj tak, jestem jesienna jak cholera...100 procent jesieni w jesieni, można powiedzieć....powyleguję się trochę na tym słońcu skoro już wylazłam, co...?
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez nie ma mnie Pt, 05.10.2007 11:58

..... grzej gnaciki, grzej ..... i daj dzióbka! :):):)


Małgosiu Sz. .... w ramach wspomnień:

Obrazek
Lord, help me be the person my dog thinks I am.
Avatar użytkownika
nie ma mnie
 
Posty: 3496
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 14:31
Lokalizacja: .... nieważne

Postprzez GrejSowa Pt, 05.10.2007 12:04

Mmmmmmmuuuuuuuaaaaaaaaa!!!!!

P.S. I jak...? Zdałam...?
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ita. Pt, 05.10.2007 12:08

MarysiuES, zastanawialam się, czy wklajac dzisiaj ten post, który może Twego PH nie podwyzszy, bo jest to post bardzo jesienny...

W koncu pomyslalam sobie, ze Ty i pozostale Druhny mi wybacza, gdy zobacza, ze pisalam go z mysla o wielu z nich...może kazda znajdzie w nim cos dla siebie...może choc slowo, zdanie czy ...obrazek.

Jest to opowiesc o kobiecie, oryginalnej, niepospolitej, skromnej i ... kochajacej zwierzeta, psy, koty, ptaki...jak sw.Franciszek.

Jesienny tekst Wojtka Mlynarskiego, który wkleila tu wczoraj Teremi, nastroil mnie melancholijnie, ale nie zrobie z niego wierszenki, tylko zacytuje fragment, jako motto do tej opowiesci o pewnej Teresie...

„Może właśnie ptakiem jestem a może nie(...)"

Teresa Roszkowska, bo o niej tu będzie mowa, urodzila się w 1904 roku w Kijowie. Studiowała w Warszawie: w latach 1924-1930 w Konserwatorium Muzycznym w klasie fortepianu, równocześnie w Szkole Sztuk Pięknych, w pracowni Tadeusza Pruszkowskiego. W latach 1934-1936 studiowała scenografię na wydziale sztuki reżyserskiej Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej. W czasie okupacji niemieckiej uczestniczyła w konspiracyjnym życiu artystycznym, w jej mieszkaniu 13 XII 1941 r. odbyło się zebranie ludzi teatru, na którym Jarosław Iwaszkiewicz odczytał swój przekład „Elektry Giraudoux” (40 lat lat pozniej nadszedl dzien, który dal poczatek innej konspiracji artystycznej). Po wojnie mieszkala na Saskiej Kepie w Warszawie, w sasiedztwie Agnieszki Osieckiej, Jerzego Waldorffa ....

Na stronie http://www.teatrwielki.pl/ludzie.php , oprocz powyzszych informacji znalazlam piekne wspomnienie o Teresie Roszkowskiej napisane przez Ewę Makomaską,
wieloletniego kierownika Muzeum Teatralnego w Warszawie
Oto fragment tego wspomnienia:

”Była postacią niecodzienną malowniczą w tym niezwykłym azylu, jakim dla garstki niedobitków inteligencji i cyganerii artystycznej była zaraz po wojnie Saska Kępa. Teresa przebiegała jej ulice krokiem zamaszystym a zarazem harmonijnym, fruwały długie fałdziste spódnice kimonowych sukien – płóciennych lub wełnianych zależnie od pory roku – szytych według własnych projektów, z odsłoniętych uszu spływały długie kolczyki po babce. I w ubiorze, i w całej swej twórczości tak malarskiej, jak scenograficznej Teresa Roszkowska ignorowała modne nowinki. To, co mam w sobie - wyznawała w jednym z ostatnich wywiadów - zawsze było mocniejsze od tego co napływało. Czas jakby jej nie dotykał. Odkąd sięgam pamięcią, widzę zawsze tę samą Teresę unoszącą spracowane dłonie z brzękiem bransolet, uważne, czyste spojrzenie niebieskich oczu w twarzy opalonej na brąz, szeroki uśmiech odsłaniał wspaniałe zęby, chwiał się nieśmiertelny kok związany aksamitką. Pod tą fizjonomią ukrywały się cechy dobrze znane współpracownikom i przyjaciołom Teresy Roszkowskiej. Pracowitość na miarę średniowiecznych rzemieślników, konsekwencja i uporządkowanie, żeby nie rzec pedantyczność, żelazna dyscyplina, wysokie wymagania artystyczne i etyczne, upór”.

A tak pisala o Teresie Roszkowskiej Agnieszka Osiecka:

"FIGURYNKA

Filigranowa, smagła, aż prawie brązowa i dalekowschodnia, z owymi złotymi kołami w uszach, z kokiem z ozdobną szpilą albo w aksamitnym berecie, pekińczykiem na smyczy - Teresa Roszkowska od niepamiętnych lat była perłą w koronie swej ślicznej dzielnicy. Mieszkała na Obrońców, w takim ni to domku, ni to willi wspartej na kamiennych schodkach i ozdobionej kamiennymi fintifluszkami. Owe domki - wille stanowią coś w rodzaju naszej starówki, pochodzą z dwudziestego siódmego roku i wciąż pielęgnują w ogródkach hortensje i róże posadzone przez naszych dziadków. Może to są zresztą prawnuczki tamtych hortensji, nieważne. Ale ważne, że na stryszkach poniewierają się z godnością stare roczniki "Wiadomości Literackich", a na parapetach wylegują się dystyngowane koty. Na progu pani Teresy wciąż jeszcze stoją miseczki jej zwierząt, a my, sąsiedzi, wciąż widzimy, że miski są puste. Może zwierzęta uciekły, może kryją się po piwnicach przerażone widokiem ludzi?"


Oto portret Teresy Roszkowskiej w kolorze sepii:
Obrazek
http://www.teatrwielki.pl/ludzie.php?ac ... =1&id=467#

Już tylko to wystarczy, żeby o Niej tu napisac i zainteresowac Druhny (nie tylko TERESY) Jej osoba, była to bowiem kobieta wszechstronnie uzdolniona, oryginalna i niebanalna, prawdziwa artystyczna dusza...kochajaca koty...
Jest jeszcze jeden powod, by o Teresie Roszkowskiej pisac wlasnie teraz...w pazdzierniku ... mija bowiem 15 lat od Jej tragicznej smierci (25.X.1992) ...

Oto jak wspominal Terese Roszkowska jeden z mieszkancow warszawskiej Saskiej Kepy

"Nie spotkam już Teresy Roszkowskiej - malarki, scenografki Teatru Polskiego i Narodowego, pięknej, ekscentrycznej i eleganckiej Pani. Nosiła weneckie, długie aż po ramiona kolczyki. Gdy ją poznałem, mieszkała samotnie w niedużym domu przy ulicy Obrońców. Naturalnie, jeśli nie liczyć mnóstwa kotów i psów - jej najbliższych przyjaciół. Powiadała: Ludzie to chamy, prawdziwymi przyjaciółmi są zwierzęta. Kochała bezdomne koty. W kuchni w olbrzymich garach gotowała ryby. A wieczorami w długim po kostki futrze z szynszyli chodziła po okolicznych śmietnikach i karmiła koty.
Podczas stanu wojennego natknęła się na patrol wojskowy: Co pani tu robi w nocy? Jest stan wojenny, godzina milicyjna! Podobno wzruszyła ramionami, zdziwiona: Co, na Saskiej Kępie? To niemożliwe!
Nigdy nie zamykała okna od piwnicy, żeby ukochane koty mogły wejść. Tamtędy wdarli się którejś nocy bandyci. Zamordowali panią Teresę, grabiąc biżuterię i cenne przedmioty. Byliśmy wstrząśnięci.
Wiele lat temu, panie - jak Teresa Roszkowska - biegały letnim rankiem w szlafrokach na pobliską Francuską, kupić świeże bułeczki, masło, mleko prosto od krowy, sery lub świeże, pachnące jeszcze pomidory. Nawet w czasach siermiężnego socjalizmu, gdy masło sprzedawano na kartki, w niepozornych sklepikach na Francuskiej, w których stała jedynie woda sodowa, można było kupić wszystko spod lady"
.
(Wojciech Wisniewski, „Wagary na Kepie”)
http://www.reporter.edu.pl/swiat_wedlug ... ug_saskiej


A tak pisala Agnieszka Osiecka po tym wydarzeniu, które wstrzasnelo nie tylko Saska Kepa w Warszawie, ale i cala Polska:

„Paniom i Panom z Saskiej Kępy
Bandyci mordują starych artystów, ponieważ myślą, ze artyści coś posiadają. Tymczasem artyści niczego nie mają, w każdym razie niczego takiego, co mogłoby się przydać bandytom. Na widok tego niczego, na widok girandy zeszłorocznych liści, bandzior zadaje drugi cios - już ze złości, już z rozżalenia nad samym sobą. Jak powiadał pewien lokaj: "Księżna pani lubiła bezy. Tfu, ohyda" . Jak wiadomo, bezy są puste w środku, a śladu tęczy na posadzce nie można niestety złowić, zjeść ani sprzedać.
Mam nadzieję, ze Teresa Roszkowska popatrzyła w twarz swojego oprawcy z pogardą. To znaczy: wszystko mi jedno, czy była to jego kaprawa twarz, maska czy skarpeta...W każdym razie, kiedy zadano trzeci cios, spojrzała pożegnalnie w złociste oczy swoich kotów, a potem, mimochodem, już w półśnie, już odpływając, dostrzegła spanikowany pysk mordercy i gdzieś na dnie ogłuszającej czerwieni usłyszała starą melodię, gdzieś stamtąd, z jej stron, spod Kijowa:
Patrzę na ciebie, włóczęgo,
Z wysokości moich bladych dłoni
I z wyżyn mich słów niepojętych,
A ty bredź, ty się włócz, ty żyj pospolicie...

Jeżeli to jest życie...
Potem już pani Teresa upadła zapewne i zapewne jej olbrzymie złote kolczyki zabrzęczały cicho jak dzwoneczki, jak jedyna sygnaturka, która była pod ręką. A może to nie były kolczyki, tylko klipsy? I może jedno lśniące koło urwało się w przerażeniu i potoczyło się przed saskokępski domek usiany zielonymi listkami, i któregoś dnia spotkamy je jeszcze w zalotnym dziobie saskokępskiej sroki?”

(Agnieszka Osiecka, Architektura mgły, ze strony :
http://www.reporter.edu.pl/swiat_wedlug ... _kryniczna)


Na podsumowanie postu o tej niezwyklej Teresie jeszcze kilka jej obrazkow...

Jeden z pierwszych, jakie namalowala :

„Zachod” (z pleneru w Kazimierzu n/Wisla w 1928 r.)

Obrazek
http://www.kazimierzdolny.pl/malarze/?id=166&t=42

Dwa nastepne pochodza z wystawy w Muzeum Teatralnym w dniach 29 X-8 XII 2003 roku *).

„Karuzela” (1933)

Obrazek

„Odpust w Oryszu” (1934)

Obrazek

Jesien to czas odlotow. Teresa Roszkowska odeszla z tego swiata jesienia, 15 lat temu.
Cechą Jej malarstwa jest charakterystyczny układ kompozycyjny obrazów -
malowala swiat, jak „z lotu ptaka”, w skrócie perspektywicznym.
Patrzac na Jej obrazy wyraznie to widzimy.

Była ptakiem, delikatnym i bezbronnym, któremu nie dane bylo odleciec w spokoju, któremu ktos brutalnie odebral zycie...
„Nie znająca swego losu
Twarz do ziemi przytuliła(m)
Leżąc cicho pośród wrzosu
Była(m)...po prostu była(m)”.


Pozdrawiam wszystkie Druhny serdecznie, jesiennie...


*) W 1989 r. Muzeum Teatralne w Warszawie przejęło cały dorobek Teresy Roszkowskiej, ofiarowany przez artystkę i w tymże roku, z okazji jej 85. urodzin zorganizowało wielką wystawę pn. „W teatrze Teresy Roszkowskiej”, prezentującą prace z lat 1934-1978. Natomiast w 2003 r. miała tam miejsce kolejna wystawa pt. „Axer, Roszkowska – malarze teatru”.
http://www.teatrwielki.pl/readme.php?bo ... roszkowska
Avatar użytkownika
Ita.
 
Posty: 839
Dołączył(a): Śr, 05.07.2006 10:49
Lokalizacja: Poznan

Postprzez Małgosia Sz Pt, 05.10.2007 12:17

Mała... pięknie dziękuję za .... Narew! :lol:
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez iwna Pt, 05.10.2007 12:18

Pani ROSZKOWSKA ; jakie smutne, piękne życie...
ITA - DZIEKUJE!
iwna
 
Posty: 2887
Dołączył(a): Pn, 20.08.2007 18:51
Lokalizacja: Duza Wies kolo Malego Miasteczka

Postprzez Ściana Pt, 05.10.2007 12:31

Teremi i Trzynastko - przepraszam, ze wpadam spozniona z zyczeniami. Ale jak swietowac w HP, to swietowac na calego, czili do Nirwany, ne?

No i dla Druhen zdjecie z Xian, Chiny, @ Sciana.

Tytul zdjecia: Za Teresami Druhny z HP sznurem. Wszystkiego dobrego.
Obrazek

No i wierszenka.

Ballada o straszliwej rzezi"(niewiniatek? Hobbitu i Pingwinu mowio, ze so niewinne!) /jasne, ze so niewinne. Wszystkiemu jest winna Alberta! Prawda Oczywista!/

Knez Dreptak rozgial kraty, (bo taki byl tatuazowy! PS An-dora, tatuaze na zdjeciach ogniskowych owszem widac, biore plecy, tak z sentymentu, bo mi Mala narobila apetyt na plecy. Ale CO oni w tym ognisku palo? I Co oni tak spiewajo?) /jak to co palo? PO-LA-NO! Hi hi. I nie spiewajo, tylko krzyczo: „Albertu na stosu”! No ludzie, czy Druhny nie potrafia (jak tlumaczki z UN) odczytywac krzyku z rozdziawienia ust?/

przecial mieczem firanki (aaaaa, wystroj mieszkania w zamku byl tradycyjny, staropolski, firanki MUS!) /a Maszmun wyskakiwal z roletami, phi! Maszmunu, w Hawiru nad Bugu, to firanki MUS!/

wszedl oknem do komnaty, (bo zapomnial klucz do drzwi? Amnezju go dopadla?) /nieee...to Amnezju, kuzynka Alberty, zaryglowala drzwi od srodka. Feministka znaczy sie! Chlopa przez prog nie pusci!/

zastal zone z kochankiem. (a skad wiedzial, ze to kochanek? Luuudzie co za narwaniec! Moze tylko sasiad wpadl pozyczyc szklanake cukru, ne? Troche wiary we wlasna zone!) /no zwlaszcza jak im sie ten organiczny cukier rozsypal byl na podlogu, to trzeba go bylo ruchem falujacym zagarnac do szklanki, ne?/

Zakrzyknal: - Wielkie nieba! - (a co si tak wydziera?! Wszystkich aniolow pobudzi!) /zaraz na pierwszy rzut oczodolu widac, ze Dreptak dawal czadu w choralach, co nie Bronka? PS Hi hi...a Druhny to nie wiedzialy, ze Bronka ma na drugie pan Jarek z Uwag?/

potrzasl gachem jak listkiem (a jak jakim listkiem konkretnie? Malutkim brzozowym czy TAKIM wielkim z dzungli?) /ale jak potrzasnal? Mocno jak Hobbitu, kiedy szarpia Sowa na galezi, czy lekko jak Sciana walac bojsow w-czape?/

i ucial mu co trzeba, (tylko jedno mi przychodzi na mysl ale chyba nie chodzi o ucinanie tych, no...detali, ne? PS. Moj P. ogladajac zdjecia@Emcia z Rzymu i pytal mnie DLACZEGO tyle jest tam ucietych detali, hihi. I czy chce mu cos przez to powiedziec...Hihi, Powiedzialam mu, ze wszystko przez Maszmuna, taki trend detaliczny..., brudnopidowych poddekstow niet. Dalej patrzyl podejrzliwie...) /czy moge zadzwonic do P.? Dziekuje, juz dzwonie. Hello P., tak to Prawda Oczywista, ze Emciu leci na Maszmunu, hi hi/

a glowe przede wszystkim. (a glowe to maly pikus, hihi, tyle ludzi traci glowe i jakos dalej zyjo....) /Alberta chce stracic glowe, ale zupelnie nie wie, jak to sie robi. Czy mozna prosic DYSKRETNIE o miecz?/

Hej, ucial mu ja, jejku, jej, (aaaa, bo to juz mamy pazdziernik, Halloween za rogiem, trzeba si przygotowac, ne? Nastroj zrobic... Moje dzieci chca w tym roku zrobic Hunted House, w ubieglym roku tez byl Hunted House..., troche mi zaczyna brakowac takich umiarkowanych halloweenowych pomyslow...) /no to ja mam dla Druhny jeden pomysl: prosze zrobic Unikatowy Hunted House, czili makiete Kredensu, hi hi. Druhny, ktore nie wychodza moga robic za DUCHY, boo, boo/

glowe przede wszystkim...(a PO glowie? CO szlo PO glowie?) /jak to co? Wkleic Druhnie jedna strone z Atlasu Anatomii? Jasne, ze DETAL, phi!/

Tu spojrzeniem okrutnym (takim ala Jacus Nicholson w "Shining", Druhny to widza?! Hihi, czy ja Druhnom pisalam, ze to byl DRUGI film na jaki zaprosil mnie moj P.? Acha, pierwszy to byl Terminator...Pozniej juz JA wybieralam wspolny repertuar, do dwoch razy sztuka, ne?) /i co Druhna wybrala na trzecia filmowa randke? Hi hi....No niech sie Druhna przyzna, sami swoi TU, ne? Tylko na milosc boska niech mi Druhna nie wyskakuje z romantic comedy, bo przestane z Druhna gadac, hi hi/

swa malzonke obrzucil, (prezentami? Przywiozl jej jakies ladne drobiazgi z podrozy?) /Emciu, znowu mi Druhna podpada! Jasne, ze ja obrzucil ksiazkami typu rozprawy filozoficzno-egzystencjalne, dzielami sztuki, na ktorych nawet Alberta widzi wodospad, phi!, biletem lotniczym dookola swiata, prywatna plaza z ogrodem, no ludzie....co mi Druhna tutaj wyskakuje z „ladnymi drobiazgami”? Jak obrzucac malzonke to O B R Z U C A C!/

wrzasnal: - Tobie tez utne! (dostep do konta w banku mozi?) /a moze dluga spodnice, zeby zrobic z zonki 18-latke w miniowce?/

I rzeczywiscie ucial. (taaaa, zdawalo mu sie! Kobita nie taka glupia wystawila zapasowa glowe, czili glowe-atrape! Karte kredytowo schowala, phi.) /no pewnie, ze wystawila spodnice-atrape, co bedzie z siebie robic Alberte w miniowce, phi! Kobita jak wino, z wiekiem lepiej wyglada w spodniach, hi hi/

Lecz nadal czujac dreszcze (na dreszcze najlepszy bledzik bezpieczensta pod piecem, hihi, Teremi dac mu troszku herbaty na uspokojenie, eh?) /a do herbatu dolac czegos na uspokojenie. Moga byc i cztery piwka na stol/

mordercze, wciaz sie pieklil, (znaczi si wczapy latali?! A to plagiat!) /tantiemy prosze przelac na konto Kredensu, juz podaje numer: Bank Hobbitu SA, Oddzial w Kredensu, numer # 9 9 9 – 9 9 9 – 9 9 9/

mruczal: - Kogo by jeszcze? (a Albertu nie chce? Nie? Widzisz glupia Albertu, nawt oszalay Kniez si na tobie poznal...) /eeee taaaaam, poczestuje sie Goscia herbatu spod piecu u Teremi i nawet Alberta bedzie jak ta lala/

przeto wszyscy uciekli,(Hobbitu si wystraszyli, czmychneli do norki, nie mylic z Jones! PS Puscilam film pt. "Hobbit" moim dzieciom, hihi, niech sie zapoznaja z Hobbitami! Hihi, mojemu J. to jednak najbardziej przypadl do gutu Golem, chodzi teraz i powtarza "my precious, my precious...") /Druhna to lepiej schowa bizuterie do norki, bo jeszcze precious zgninie i znowu bedzie na Albertu/

O jejku, jejku, jej,(ta joj, zeby jednemu kniaziowu cala ta gawiedz nie poradziwszy...taka to teraz mlodziez jest, tylko przy matematyce dyskretnej przesiaduji...) /luuuuudzieeeeee, a co to mlodziez powinna isc na wojnu i scinac glowy? Druhna nie pomylila czasem epok?/

przeto wszyscy uciekli...(a Pingwinu to wskoczyli na deski i szus, faluji w cieple kraji, hihi) /szus-luz, przez falu przeskakujo, tatuazi robio, szlugi palo, fajne jest zycie Pingiwnu/

Podstoli wlazl pod stolik, (Sowus....Aaaa przepraszam, nie chcialam przeszkadzac...) /Sowus, prosze sie zapoznac z panem. How do you do? Te sprawy....Sowus, nie dasaj sie, dobra? Nigdy nie wiadomo, czym taki podstoli obrzuci babeczke pod stolem, ne?/

pod konia wlazl koniuszy, (hihi, no trochu si zdyszal bo kun wysoko na dachu byli...) /wdech, wydech, postawa konia, hi hi....bardzo przepraszam, ale tak mi wyszlo, ekhm...ekhm/

a wojski – alkoholik (eeee tam wojski swojski jest! Prosimy bez pokazywania palcami, ne? NO!) /"ja bardzo lubie kiedy poziom na widowni wzrasta ponad 1.2 promila, bo wtedy mamy lepszy kontakt" @ Maciej Stuhr, hi hi/

do wojska pedem ruszyl. (prosto do ulanow!) /a szabelku wzial ze sowa, czy Amnezju go dopadla?/

Hetman schowal sie w muszli (oj zeby tylko ktos nie pociagnal za spluczku...) /za pozno, Hobbitu, po piwku popedzily do kibla/

udajac, ze jest rybka,(hihi, kazdy chce zostac Nemo, Hollywood ma magnetyzm nawet dla hetmana...) /ta idz, Emciu, uwielbiam Nemo, czy Druhny tez chlipia na kreskowkach, czy to tylko Alberta ma cieknace oczodoly? PS Dory z Finding Nemo to zdecydowanie Amnezju, kuzynka Albery/

lecz daleko nie uszli, (no nie, tylko do bagna) /uuuups, znowu literowka a la Emcia. Powinna byc "brudnopisowego bagDNA"/

bo knez ich dognal szybko (pan Fizyk oszacowal na stoperze, i mowi, ze to byl knieziowy rekord!) /phi! Mam pognac? Prosze bardzo, z punktu A do punktu B, z punktu B do punktu C....eeeee taaaam....co bede latac jak gUpia Alberta, w koncu mam weekend, ne?/

Hej, dognal ci ich, jejku, jej, (ali jak Albertu, Melancholiu i Amnezju kibicowali! "Knieziu, knieziu, knieziu!!!") /no przeciez mowie, zeby ze zrozumieniem lingiwstycznie analizowac rozdziawienie ust kibicow, phi!/

knez dognal ich szybko...(teraz dostanie nagrodu, skrzyp skrzyp...) /a czy nagrodu faluji? KONKURS!/

Warknal: - Co, macie stracha? (co maja miec?! To tylko wierszenka jest ne? Takie tam bajki.) /ja zaraz Druhnom wkleje dowod rzeczowy na to, ze wierszenki za dzielem sztuki. Eee tam...co se bede zalowac – wklejam teraz. http://www.youtube.com/watch?v=CIO_LxzA ... ed&search=
Jak z tekstu/ow zrobic perelke, phi!/

Czknal, poprawil pluderki,(znaczy si zakiecik mial bo jesien szla) /Wiosna, wiosna ach to Ty, tra la la la. Niech zyje sila sugestii/

i jak mieczem zamacha - (oooo, jak si chwali, ze ma TAAAAKI dlugi miecz, phi! Dorbaldie Templariusz si znalazl, phi) /Poprosze o kredensowy buzdygan. Podpisano: Templariuszka z Kredensu, phi!/

to doslownie w plasterki (jak ogorki na szatkownicy albo jambon na krajarce! PS Sowus, czy krajarka to maszyna do krojenia jambona na cieniutke plasterki???) /Sowus, proszona do wierszenki, prosze sie nie zaslaniac jambonka do krojenia ogorkow, hi hi/

Stanal, odpoczal chwile, (bo to juz nie te czasy gdy mogl byl tak za jednym zamachem rach, ciach, ciachac...) /Namaste! Druhny zaraz spadna z pieca. Melduje sie Druhna Sciana. Prowadze zajecia z ....... Druhny gotowe? YOGA!!!! Da dam!/

pot z czola otarl czapka, (...a po takiej rzezi to ma zadatki na greckego staruszka nawet...) /Alberta znowu sowie dorobi, ufff/

spojrzy, a tu krwi tyle,(KTO pozmywa to podlogu!? Alberta mowi, ze ona nie bedzi garkotlukiem! I tu trzasnela drzwiami!) /a drzwi byly obrotowe, hi hi/

ze móglby kryta zabka.(a Druhny wiedzialay, ze w Ameryce Poludniowej to zyja trujace zaby? Acha, i wogole sie nie kryja, wrecz przeciwnie! Jawnie sie pokazuja bo wszyscy i tak maja przed nimi stracha, phi.) /wkleic albo posadzic na progu Kredensu, hi hi/

O, jejku, jejku, jej, (taaaaa, teraz zobaczyl Co zrobil? Boi si isc do lochow, co?) /przeciez to chor krzyczy „jejku jejku”, czy ja Druhnie musze recenzowac cala sztuke?/

móglby kryta zabka...(a ma legitymacju ratownika? Sztuczne oddychanie tez potrafi? No to niech cuci! Klei jakos tych odcietu glowi i detali!) /mniam, mniam....art prodzekt, zeby dokleic glowe po w-czapie, nalezy....hi hi/

Tu konczy sie ballada, (nie ma si co bac! Bedzi nastepna jak Druhna Teremi da!) /A nie mowilam, ze wystarczy przetrzymac trochu Druhne Teremi, to zaraz sypnie tekstami jak z rekawa!/

wszystko juz w pien wyciete... (o cholerkunia! Bronia sprawdzilam! Brzoza stoi jak stala, ufff.) /Bronia, z Toba to sie „rozlicze” w weekend. Druhna wybaczy cisze na laczach, oki? Taki tam brudnopisowy pozar na dnie/

Przepraszam, lecz wypada (aaaa, w takim kasztelu to obowiazkowo dobry ton musi byc!) /bon ton! Tlumaczki z UN maja rece pelne roboty w takiej wierszence – czek/

dodac jeszcze pointe. (jezeli dodaMY puente to otrzymamy wierszenke tautologiczna, hihi) /tylko mi tu dyskretnie, co?/

Nie! Pointy nie bedzie (no jakas decyzje trzeba podjac, wierszenka nam sie niedlugo skonczy) /phi! Bedzie kolejna! Druhny WOGLE nie sa proszone o glosowanie w sprawie czy wierszenki sa potrzebne, czy zbedne w HP, hi hi..... Bo one jak byly, tak sa i beda.. Juz NASZA w tym glowa, ne?/

i zadac jej na prózno, (Alberta zapisuje sie na kurs matematyki dyskretnej i prosi o zadanie domowe z logiki, mowi ze wszystkich jeszcze zaskoczy!) /sie usmialam, nie dorbaldie Emciu, Druhna to ma PH na 116/

bo w morderczym zapedzie (serial kiler dorbaldie...Jessy James przebija Knieziowi rekawice!) /czy Druhny maja ochote na watrobke a la Hanibal Lekter?/

knez pointe tez urznal. (cholera jasna! No i po tautologii....) /a moze sam sie urznal?/

Hej, urznal ci ja, jejku jej! (ha ha ha...ale smieszne....) /Bronka czy zawsze w choralach jest tak do smiechu? Jejku jej?!/

Znaczy sie, pointe tez urznal...(puentu si dosztukuji, gdzie jest moja igla z nitka?) /Druhna zgubiwszy iglu w stogu sianu jak falowawszy ze zniwiarzu/

(Andrzej Waligórski) + (Emcia, Teremi, piekne podziekowania za tekst! Spisany recznie, czy "tylko" taki zwyczajny? Hihi.) + /Sciana, Teremi, czapka do ziemi za tekst! Jeszcze wierszenka nie zginela poki MY zyjeMY/
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez Bromba Pt, 05.10.2007 13:17

Ufff, tak myślałam, że pożar, ale jednak trochę kamień z kamienia.. No to ziu, łapię rękaw i lecę, pa!
Avatar użytkownika
Bromba
 
Posty: 1124
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 10:12
Lokalizacja: z rowu

Postprzez M.C. Pt, 05.10.2007 17:34

Dzien piatkowy yeeepeeeee!!!!

Wiec tak, co ja tu chcialam powiedziec, hihi. Teremi, w tym roku bylo troszke mniej egzotycznych i w ogole mniej zwierzat. Podejrzewam, ze takie co roczne swiecenie odbija sie na zdrowiu zwierzat i wlascicieli. Niektorzy rodzice zieja nienawiscia na cale przedsiewziecie, zwlaszcza ci ktorych dzieci maja alergie na siersc zwierzeca. Mnie tam nie przeszkadza, i tak biore dzisiaj Jimmiego do weterynarza do kontroli, hihi, wiec jakby byly jakies zaburzenia to dostanie lekarstwo. A Druhna troche zapalczywa a swojej stronniczosci kociej, hihi. Moze jakas partie kocia utworzyc?! O rowne prawa dla kotow, co? Aaaaaa, jedna rzecz byla ciekawa....Otoz jest rodzina szkolna, ktora hoduje golebie pocztowe. Wczoraj wypuscili dwa (tylko dwa niestety) golebie spod szkoly, a te poszybowaly pieknie w kierunku wlasnego domu. Ptaki to maja instynkt gniazda! Co nie Sowus?!

Druhny Maszmun i Sowa CHCA Alberte?! Czy to taki kot? Bo Alberta nie moze sie zdecydowac czy wyjsc, czy nie. Mowi ze zaczeka w wierszence, tam bezpieczniej, hihi. Jak Druhny chca to prosze do niej zagladnac.

Ita dziekuje za opowiesc o Teresie Roszkowskiej, przeczytalam z uwaga. Ladne obrazy. No i pieknie pisala o niej AO.

Sciana, nie wiem czy sie przyznac czy nie, hihi, ale raz kojotowi smierc, hihi. Tak, nastepna randka byla z romantic comedy w tle... Tytul, hihi, "Look who is talking", no co? trzeba bylo jakos dac do zrozumienia aocochodzi, ne? Hihi, moze dlatego tak dlugo to pozniej trwalo...Druhna uwaza CO podsuwa O. do ogladania, oki? Jeszcze wierszenka nie zginela! BUM!

Bronia! Gdzie tak pedzisz?! Stoj! Zaczekaj!

A teraz chcialam sie przyznac ze mialam chyba jakas lacznasc telepatyczna z sama KJ wczoraj, bo sluchalam caly dzien nowego CD Susanne Vega...Zagladam dzisaj do dziennika a tam KJ wkleila okladke z tego wlasnie CD w postaci plakatu z Berlina....Ze co? Ze sie nie liczy? Oczywiscie ze sie liczy! A wieczorem to nawet tanczylisMY do jednej piosenki, zaraz wkleje....hihi, tzn piosenke nie taniec, zeby nie bylo... Chwilowo czysty tekst, bo dzien zwariowany, ale jakby Druhny mialy ochote to prosze bardzo....Oto on...


Pornographer's Dream (under this real life)
she's a pornographer's dream, he said.
I knew what he meant.
but it made me imagine: what kind of a dream
he would have, that hadn't been spent?

would he still dream of the thigh? of the flesh upon high?
what he saw so much of?
wouldn't he dream of the thing that he never
could quite get the touch of?

it's out of his hands, over his head
out of his reach, under this real life
hidden in veils, covered in silk
he's dreaming of what might be

out of his hands, over his head
out of his reach, under this real life
hidden in veils,
he's dreaming of mystery.

Bettie Page is still the rage
with her legs and leather;
she turns to tease the camera, and please us at home,
and we let her.

who's to know what she'll show of herself,
in what measure?
if what she reveals, or what she conceals,
is the key to our pleasure?

it's out of our hands, over our heads
out of our reach, under this real life
hidden in veils, covered in silk
we're dreaming of what might be

it's out of our hands, over our heads
out of our reach, under this real life
hidden in veils
we're dreaming of mystery.

she's a pornographer's dream, he said.
I knew what he meant.
but it made me imagine: what kind of a dream
he would have?

podklad muzyczny,
http://www.youtube.com/results?search_q ... rch=Search Dobrze sie tanczy!

Dobrego!
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez teremi Pt, 05.10.2007 20:00

Witam wieczorową porą a na marginesie taboru i tych spraw w elbląskiej Galerii El jest pokonkursowa międzynarodowa wystawa prac dzieci romskich - interesująca - zapraszam

MarysiuEs gdyby nie Twój wpis w HP to za żadne skarby świata bym się nie domysliła. Dbam o Twoje PH, bo tu w depresyjnych rejonach, na północy jest wszystko szybciej - szybciej ciemno, szybciej zimno, szybciej jesiennie - tak więc doskonale rozumiem.
W E. jakos w połowie października Maryla Rodowiczn gdybyś była zainteresowana.

Ita dzięki za tyle informacji i to bardzo interesujących - przyznaję, że w większości były mi nieznane - nigdy nie fruwałam na karuzeli, tzn raz ale trzeba było karuzelę zatrzymać - wolę w takiej formie.

Emciu no to zakładamy partię kocią? kotów? czy kociaków? - którą wybierasz? Przyznaję, że zawsze fascynują mnie ptaki które bezbłędnie trafiają do swoich gniazd, miejsc a ta kontrola kocia, to sprawdzian jak święto wpływa na psychikę?

Ściana dzięki za prezent zdjęciowy i miłe słowa życzeniowe - pozdrawiam i masz rację...po jakims czasie wychodzę na powierzchnię a poza tym nie chcę zawieść Druhen. Jak urlopik Ci mija?

wszystkim miłego leniuchowania tu i tam
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez iwna Pt, 05.10.2007 22:16

kto kolekcjonuje okna i ściany?
=======================
tym razem rosyjskie:


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
iwna
 
Posty: 2887
Dołączył(a): Pn, 20.08.2007 18:51
Lokalizacja: Duza Wies kolo Malego Miasteczka

Postprzez placunio Pt, 05.10.2007 22:34

wpadam aby podziękować za wszelkie zdjęcia.......
za Kaniony, wodospady, morza, sciany, ogródki, ulice....
obejrzane ze zrozumieniem!!!
pozdrawiam jesiennie

zostawiam kościółek i kapliczkę z moich stron

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Postprzez Ita Pt, 05.10.2007 22:41

Brawo, Iwna !

Takich SCIAN ani OKIEN tu jeszcze nie bylo !!!

Dziekuje za zastrzyk PH.

Pozdrawiam wieczornie i macham do Was...z mojego okna...

Obrazek
Avatar użytkownika
Ita
 
Posty: 1302
Dołączył(a): Pt, 24.02.2006 01:07
Lokalizacja: Poznan

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne