To czołem, tzn. ps przykro...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

To czołem, tzn. ps przykro...

Postprzez etea Pn, 15.10.2007 20:16

Wierzy Pani w kobiecą intuicję, psie czucie, podskórną mądrość życiową, czy jak tam inaczej ją zwał? Gdy kiedyś kusił mnie nierealnie wirtualny adorator romansem (jak się z czasem okazało - pozamałżeńskim), na fali zasad, dumy własnej i psieczucia wyżej wspomnianego odmówiłam... I nigdy nie żałowałam tej decyzji. Dlaczego zatem - do jasnej Anielki - tym razem dałam się uwieść innemu, żonatemu i dzieciatemu amantowi o imieniu identycznym jak jego poprzednik :?:
Skoro podobno z wiekiem człowiek mądrzeje, to czemu mi rozum po latach wstecznego wrzucił? Do tej pory zasadę żelazną wyznawałam - i każdemu w podobnych okolicznościach powtarzałam: na cudzym nieszczęściu swojego szczęścia się nie zbuduje. Ile uczynimy bliźniemu niedobrego, tyle samo wróci do nas podobnego. Mądra byłam. Przed faktem zamiast w trakcie... No to mam - po fakcie... :(
Uwierzyłam gadule, który prawił czule - wpierw o nas, potem o mnie, wreszcie o sobie i swoim żywocie niepoczciwym. Otwarcie, szczegółowo, nierzadko zbyt drobiazgowo. Że żona nie taka - w to - ma się rozumieć - uwierzyłam; że córka dziewczynina (dobra, mądra, kochająca), jak się z czasem okazało - nic w domu nierobiąca - nie zdzierżyłam. Koleżaneczki - jak zaanonsował pewną 40-latkę z pracą w kratkę - perypetie poznałam i... nie wytrzymałam. :x
Może gdybym się ugryzła w porę i zorientowała w czas, że niefrasobliwością zwykłej koleżanki nikt się tak nie emocjonuje, byłabym teraz na jej miejscówce w pociągu relacji my-morze albo może-my? Ale się nie ugryzłam. Nie wnikałam też - jako kobieta chcąca błysnąć klasą - czemu mój adorator zmieszał się bardzo, gdy wysłał do mnie SMS-a do Koleżaneczki adresowanego.
Potem wyjechałam na kilkanaście dni. Na odjezdne SMS-y miłość i szczęście wyznające dostałam. Niewiele ponad dobę później mój kochający adorator zadzwonił z nowiną: "od kilku lat jest / tzn. był zakochany w Koleżaneczce. Parę miesięcy temu zaczęło im się - po raz kolejny - kitłasić w znajomości. Dziś rano niechcący wydało mu się, że teraz bardziej lubi mnie. Żeby być uczciwy i w porządku, musi z nią zerwać, skoro jest ze mną". Zabolało mnie to "musi". Zdziwiło, że z bukietem na zerwanie poszedł. Ucieszyło, że szczery...
Kilkanaście dni później karuzela młynka zakręciła. To ja - między zupą a drugim daniem - dostałam nie kwiaty bynajmniej, ale informację, że chce zwolnić tempo naszej szalonej bliskości i niniejszym informuje, co następuje: czułości nie będzie, bliskości ma się rozumieć też nie. Wspólne jedzenie - i owszem, bo lepiej smakuje. Kino po negocjacjach zostało. Domyśliłam się, że od pewnego czasu znów jest z Koleżaneczką. - Nic ci nie mówiłem, żeby nie było przykro, ale przecież dawałem sygnały - usłyszałam.
Powiedziałam, co myślałam. Krótko, ładnie i dosadnie. Zostałam zapewniona, że adorator: mój / jej / swój / nasz - niepotrzebne skreślić - wyjdzie z siebie, a będzie walczył o naszą przyjaźń, bo mu zależy... Nie powiem, kilka razy błysnął SMS-em czy gestem. Po kilku dniach jednak jego mocne postanowienie poprawy wróciło do wprawy w potrójnym / poczwórnym życiu.
Wczoraj przed południem drobiazgowo - z zahaczeniem o początki kilkunastoletniego małżeństwa - zrelacjonował mi najświeższą awanturę z żoną. Wysłuchałam, objechałam - że drepcze w bagnie, bulgoczącym po pachy i... dostałam za swoje porannymi pozdrowieniami z drugiego końca Polski, na który - jak się słusznie domyśliłam - z Koleżaneczką się wybrał. Wściekłam się. Z marszu zakończyłam znajomość. Na odpisne - telefon wyłączył - dostałam cztery wyrazy: To czołem, ps przykro...
Ostatnio edytowano Wt, 21.07.2009 20:19 przez etea, łącznie edytowano 3 razy
etea
 
Posty: 35
Dołączył(a): Wt, 09.01.2007 12:08
Lokalizacja: POLSKA

Postprzez Krystyna Janda So, 20.10.2007 16:30

A żal w sercu? Nie. Mam nadzieję.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja