Dokładnie. Mi się wydaje, że rzadko znajduje się "temat" na stronę która zainteresuje czy pomoże wszystkim. Ale internet jest pełen nisz, taką ma cechę. Nie wszyscy muszą wszystko oglądać.
Spróbuję wydzielić nisze.
Szerszy krąg przyjaciół. Większości jej przyjaciołom (w szerszym kręgu) oraz rodzinie może się spodobać istnienie dobrze skomponowanej strony, na której byłaby Agnieszka: jej utwory, czy szersza działalność teatralna, zdjęcia, jej walka, cała ona.
Osoby zdrowe: pokazanie jak otwarcie i po bohatersku można z rakiem walczyć, że osoba chora na raka nie jest skreślona, lecz żyje i to pełnią życia, jest "tematem, który chwyta". To jest coś, co może przebudować myślenie, co akurat moim zdaniem w polskim społeczeństwie tkwiącym jeszcze w XIX wieku jest na wagę złota. Nie jedna Ness, ale właśnie większa liczba takich świadectw pozwoliłaby przekroczyć masę krytyczną. Wprawdzie jest wiele blogów osób chorych na raka, ale nikomu nie ujmując, myślę, że akurat postawa Neski była bardzo rzadka. Zaś wątek na dziale Ogólne forum KJ po jakimś czasie po prostu zejdzie na dolne partie listy (nie chciałbym, ale program do sortowania jest bezlitosny...) i będzie już na maxa hermetyczny. A nuż, gdy ta organiczna praca przełamywania bariery w społeczeństwie da rezultat, jacyś czytelnicy tej czy tamtej strony internetowej których akurat rak dopadnie, na tym czego się nauczyli, skorzystają.
Osoby dotknięte rakiem - tu już same muszą się wypowiedzieć, nie śmiem mówić za kogoś. Pewnie wszystko zależy od indywidualnych cech osoby: Dwa miesiące temu Neska najwyraźniej chciała czytać książkę o osobie dotkniętej rakiem mózgu, która to osoba wręcz wiedziała że umrze i umarła. A to przypadek bardziej dobijający, niż przypadek Agnieszki. Widzę też, że kilka osób dotkniętych nowotworem już się pomysł spodobał. Z drugiej strony łatwo mi sobie wyobrazić dokładnie to, co pisze Iza.
Myślę tylko, że jeśli dział o chorobie jako takiej, to najlepiej nie rzucać się na temat "rak", a skupić się na czerniaku. Po pierwsze, siły to 1/10 z zamiarów, a warto doprowadzić do zrobienia strony w jakiejś postaci. A po drugie, Aga często pisała, że jakkolwiek są strony grupujące różne odmiany raka, tak o czerniaku jest bardzo mało. A Aga chyba wiele szlaków przetarła i dotarła do ludzi czerniakiem się zajmujących. Tylko, Doleck, czy mówiąc o onkologach, masz jakieś realne kontakty?
No i nie myślę że komukolwiek tutaj przyszło do głowy konkurowanie. Spoko luuz.
no to tyle tytułem mojego głosu w dyskusji