przez M, N, 10.02.2008 00:47
The best of Ciotka.
Za ten wpis, kłaniam się przed Nią w pas.
Kochani.
Specjalnie dla Was:
[IMG]http://img172.imageshack.us/img172/6628/poza2jr4.jpg[/IMG]
Nie ma takich słów, które określą, co się czuje przy stracie bliskiej osoby.
TAKĄ OSOBĄ DLA MNIE I DLA WIELU BYŁA AGNIESZKA...
Obracała się w wielu środowiskach.
Jej przygoda ze sztuką zaczęła się w szkole średniej pisaniem wierszy do pamiętnika. Potem był teatr, prowadzony przez Marka Sztarka.
KLAN czyli Klub Ludzi Artystycznie Niewyżytych, któremu orędowała Danuta Wawiłow.
Spotkania literackie w Piwnicy Przy Krypcie, zespół założony wspólnie z niedoszłym jeszcze mężem, gdzie śpiewała ich wspólne piosenki.
Przez długi czas pracowała w Teatrze Lalek Pleciuga.
Niesamowite przeżycia na deskach Opery na Zamku w musicalu West Side Story oraz Musical Schow pod czujnym okiem choreografa Barry`ego Solone.
Występ w programie „Droga do Gwiazd.”
Współpracowała z Mietkiem Szcześniakiem, Henrykiem Banasiewiczem, Hanną Mielcarek, Ryszardem Leoszewskim, Wiesławem Łągiewką, Tomaszem Jankiewiczem i wieloma innymi artystami, których wymienić nie sposób.
Agnieszka współpracowała z Teatrem KANA, katedralnym chórem, prowadzonym przez ks. Piotra Leśniaka, z chórem Deus Meus i z Arką Noego.
Pisała baśnie dla telewizji do programu dla dzieci niedowidzących, teksty do piosenek, oraz komponowała muzykę.
Przyszedł czas na dzieci: Michała i Olgę, nawet wtedy nie odpuściła życia z pasją. Wspólnie znalazłyśmy sposób na odreagowanie przy malowaniu porcelany.
Na początku dla siebie, potem dla znajomych.
Najbardziej kolorowy stragan na szczecińskich Baskerach to właśnie my.
Mimo szalonej natury artysty, miała w sobie niesamowity porządek i skrupulatność.
W czasie pracy w Operze na Zamku wykonała mrówczą prace przy archiwizacji historii spektakli Opery, administrując jej stronę internetową.
Nikt inny wcześniej się tego nie podjął, widząc ogrom pracy, ale jej to nie przeszkadzało, czuła się rak ryba w wodzie.
Brała czynny udział w powstawaniu projektu poświęconego Osipowi Mandelsztamowi.
Z ryszardem Laoszewskim i zespołem Sklep z Ptasimi Piórami łączyła ją nie tylko współpraca, ale i głęboka przyjaźń.
Można by wymieniać tak długo....kiedy ona to robiła? W tak zwanym „międzyczasie”. Tworzyła z pasją, będąc przy tym dla innych osobą niesamowicie ciepła i życzliwą.
Choroba ani na moment nie pozbawiła jej radości życia - czerpała z niego garściami, nie poddając się do końca.
Planowałyśmy latem podróż do Rzymu - tam chciała podziękować za cud uzdrowienia...
Stało się inaczej – choroba w ostatniej fazie przykuła ja do łóżka.
Znosiła to z pokorą, ciesząc się z każdego momentu lepszego samopoczucia.
Ucisk guza ma mózg spowodował paraliż prawej strony ciała.
Po serii naświetlań i całego koszyka lekarstw, zaczęło lekko odpuszczać.
Pewnego dnia gdy weszłam do jej mieszkania, Aga zawołała mnie mówiąc: „Zobacz, mogę trochę ruszać palcami! Teraz będzie tylko lepiej!
Kurczowo trzymała się życia.....
Odeszła bardzo spokojnie, bez bólu i cierpienia.
Mimo, że w ostatnim czasie nie mogła już mówić, przygotowała nas na śmierć i pożegnała się z najbliższymi.
Umarła moja przyjaciółka....
Na mszy żałobnej ksiądz cytował słowa piosenki:
To wcale nie tak, nie tak to miało być
To w sumie trwa za krótko, by mogło mieć sens
Jedno bez drugiego, topimy się co noc
W pościeli oceanie, powodzi łez
Zbuduję wielką Flotę Zjednoczonych Sił
By razem zwalczyć niebezpieczny Styksu wir
Styksu wir
Na pogrzeb przyszło wiele osób ze Szczecina i z rozsianych po Polsce przyjaciół, którzy spełnili wolę Agnieszki – pożegnali ją, ciesząc się że już jest po tej lepszej stronie...
Przy grobie śpiewali „Tobie chór aniołów śpiewa nowa pieśń...”
Tak trudno pogodzić się z tym, że osoba, z którą szło się przez życie, nadawała na tych samych falach, z którą miało się tyle wspólnych planów – tak po prostu odeszła.
Ile czasu minie, aby odruchowo nie brać telefonu z chęcią ...musze jej to powiedzieć...
Nasuwa się wiersz ks. Twardowskiego „...Spieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą.”
Agnieszka była ode mnie młodsza o rok.
Wykorzystała swój czas maksymalnie. Kochała ludzi, niosąc im pomoc, tryskała energią –niepoprawna optymistka, nie znosząca bezruchu.
Jakby wiedziała, że ma tak mało czasu.
A tyle jest do zrobienia.
Katarzyna Łozowska