Dobry wieczór, moja piękna Imienniczko!
Osmielam się napisać do Pani pierwszy raz. 15 kwietnia w Łodzi, w Toya Studio po raz kolejny podziwiałam Panią i Pani kunszt. . . . było cudnie. Chciałabym aby żyła i mogła to zobaczyć moja Babcia(Hmmm.. miałaby dzisiaj 105 lat). Otóż ta urocza istota w latach międzywojennych i po wojnie także wszędzie tam, gdzie dane jej było mieszkać (a było, dzięki pracy Dziadka, tych miejsc kilka) tworzyła amatorski teatr. Była tu i reżyserem, i scenarzystą, i aktorem, i krawcową, scenografem....Jednym słowem pasja. Do ostatnich dni życia (a zmarła mając 92 lata) potrafiła wszystkie wystawiane przez swój teatr sztuki z pamięci powtórzyć całe, czym zachwycała nas wszystkich, a w szczególności moich dwóch synów. Wsród owych spektakli był m.in Bałucki i m.in Grube ryby właśnie (wystawiane w miejscowości Kiełczygłów k/Wielunia . . . krótko po premierze spadły tu pierwsze bomby...)Wśród rodzinnych pamiątek zachowało się kilka zdjęć z tych przedstawień. Moja podróż do Polonii, na Pani Bałuckiego bedzie podróżą sentymentalną, więc z góry za nią dziekuję.
A pasja z jaka Pani wszystko stworzyła i tworzy dalej niech trwa nieprzerwanie. Trzymam kciuki i bardzo serdecznie Panią pozdrawiam.
Krystyna Raj-Nawrocka
(kobieta, która w życiu nie robi tego, co kocha, a więc nie jest ani kobietą odważną, ani szczęśliwą. Ale zamierzam to zmienić. Chyba warto, prawda?)