Pani Krystyno Kochana!!!
Dziękuję za dzisiejszy wpis!!! W tym cały urok Pani pisania, że jest to prawdziwe, i jest tu wszystko, co przynosi życie. Przeczytałam kiedys Dziennik w formie książkowej, i elektronicznej, i nie widze róznicy "jakościowej" w tym co było kilka lat temu z tym co pisze Pani teraz. Wręcz przeciwnie - to, że pisze Pani właśnie teraz, w tym czasie, bardzo dużo dla nas tutaj znaczy. Więc wyrzutami proszę się nie przejmowac
Życzę, aby szarość jak najczęściej była przerywana choćby drobnymi radościami, i znajdowania przyjemności w pisaniu, i w spotkaniach z publicznoscia na scenie
Pozdrawiam Panią najserdeczniej, tutaj zimno, mokro, i wcale nie-weekendowo...
Agnieszka
PS. Dla Pani - tęcza nad Niagarą, wczoraj dostałam od przyjaciółki z Kanady (z która byłam już na Boskiej, Skoku, a wkrótce idziemy na Shirley )