przez rozella Pt, 02.01.2009 08:43
Nie wątpiłam nigdy w to, ze kiedy człowieka spotka coś bardzo strasznego, to słowa wsparcia mają silną moc sprawczą. Jak już pisałam to miejsce i ludzie tutaj są niesamowici. Kiedyś czytałam ten wątek jedynie ze względu na Ness. Czytając o róznych nieszczęściach jakie dotykały ludzi piszących o tym tutaj, zastanawiałam się, co im to daje? Co im pomoze, ze przeleją swój ból i cierpienie? Teraz wiem......
Mnie naprawdę jest bardzo , bardzo cięzko. Ojciec jak pisałam był dla mnie największym przyjacielem odkąd sięgam pamięcią. Brat był jedynym rodzeństwem jakie miałam. Oczywiście mam męża, dzieci, zięcia i synowe. To prawda, wspierają mnie. Mnie jest podwójnie ciężko z powodu okoliczności śmierci mojego brata. Otóż na pogrzebie poprosiłam by włożył urnę z prochami Taty do tego dołka w grobie. Brat się zdziwił, ale zgodził się. Po pogrzebie już w swoim domu żle się poczuł. Moja bratowa zatelefonowała do mnie i w kilku zdaniach , nie dając mozliwości wypowiedzenia choćby jednego słowa, zarzuciła mi, ze to przezemnie i przez pogrzeb brat żle się czuje. Że wszystko to przerosło Go. Wieczorem dostał bardzo cięzkiego wylewu. Po 3 tygodniach zmarł. Pomimo tych oskarżeń chciałam pomoc bratowej, pojechać do niej , wesprzeć. Rozumiałam, ze powiedziała to w stanie silnego wzburzenia. Niestety nie odbierała telefonow. Kiedy któreś, z Jej dorosłych dzieci odbierało telefon to była informacja, ze nie ma Jej. Do szpitala też nie wolno mi było przyjechać, by jeszcze bardziej nie zaszkodzić. Mozecie sobie wyobrazić jak ciężko jest usłyszeć tak straszne oskarżenie. Fakty są niestety inne, brat już kilka dni przed pogrzebem miał jakieś paraliżyki, o ktorych wspomniała bratowa. Cierpiał na wysokie nadciśnienie , nie leczył go. Słowem igrał ze swoim zdrowiem i to bardzo. Na to nakładał się tryb zycia i wiele innych czynników. COż , ale wina za to spadła na mnie.....
Jutro pogrzeb brata, będzie bardzo, bardzo ciężko.
Brzozo pytałaś czy mam jakieś zainteresowania .Mam i one właśnie nie pozwalają mi do końca oszaleć od myślenia. Jest bowiem coś takiego, ze kiedy usłyszymy oskarzenie zaczynamy rozmyślać, czy naprawdę nie zawiniliśmy....