wstęp
biorąc pod uwagę toczącą sie na łamach forum dyskuję o polskich filmach, wszechobecne wyrazy poparcia dla miłosnej sztuki filmowej i absolutny brak zainteresowania losami
i
postanowiliśmy ulepszyć scenariusz. dodając mu aspekty bliższe zwykłemu człowiekowi niż alak mew. np. całowanie sie. i przytulanie.
jednakże, chcąc zadowolic także najbarziej wymagających odbiorców (tymczasowo, zapewne) postanowiliśmy wprowadzic do serialu formułę operową, w założeniu posługując się stylistyką opery semiseria co niektórzy zapewne zprostuja że to zawykła opera buffa. nniewzne. w założeniu część muzyczna utworu oparta jest o uwetrurę typu francuskiego, nie rygorystyczn a ale zachowująca ramy stylu, choć znów co bardziej złośliwi odbiorcy zanegują mówiąc iż to "zwykłe" intermezzo"
polemizowac nie będę.
wążne by łączyć 2 części w całość i jako takie je odbierać.
i
seria 2 czołówkaw poprzedniej serii
i
wyruszyli w morze na materacu plarzowym, co biorąc pod uwagę ich niewielkie rozmiary mogło by brzmiec
'
i
wyruszyli na może pancernikiem Patomkin' tak stoczyli dzielny bój z wygłodniałymi mewami i stoczyli sie w szczelinę między materac a zagłówek.
zaszedł
podążyła go szukać trafiając na
i unikając tylko cudem wiecznego skwaszenia wyratowana przez
można by to oczywiście przedstawic w postaci kwadratów (o.ch jakże to by było wspaniałe) a nie tych marnych ułomnych zdan niejednokrotnie złożonych. lub oddać prawdziwą głębie i złożoność:
2 cząsteczki wodoru z cząsteczką tlenu związały się atom węgla wszedl w reakcję z ...
tak wiem ... wygląda jakbywakacje zadziałały na
deprymująco i nie ma pomysłu na to co napisać ale ...
wie co napisać
tylko
mówi że to nieprzystoi i niewykonalne..
więc...
odcinek 1(
za coś musi te gruba kase dostawać)
uwerturahttp://mikrofil.wrzuta.pl/audio/7Rpmp0H3wT/libretto
trzymając oszołomiona
w objęciach sunie po nieboskłonie,
-och !
-ach!
-co sie sało?!
-uratowałem Cię!
-ale jakto?!
-kto ty nie wiem?
-jam
-to akurat widać
-ale jakto uratowałes mnie i ktoś ty?
-sunąc po niebie na swoim niebiańskim kablu podwieszonym do niebiańskiego sufitu uratowałem cie z łap potwornego
, czy zjadłas ogórka?
-nie niezjadłam. a co, miał pestki?
-nie gozej! niósł w sobie wieczne skwaszenie!...
-oj nie! jak dobrze wiec że mnie z tamtąd zabrałeś.
czuja jak
wtulona w niego wzbużona oddycha
-tak, dobrze...(rumieniąc sie)
-dokąd lecimy
-do mojego królestwa, Podsuficia
wylądowawszy w Poduficiu oprowadza
i pokazuje jej wszechobecne tam cudowności, ta z podziwem na niego spogląda. wzdychając od czasu do czasu.
coraz bardziej zafascynowana i zauroczona, nie zauważa iż na radosnej i beztroskiej zabawie z
mijają jej dni a może tygodnie, lub miesiące...
-w Podsuficiu jest tak pięknie -powiedziała
-tak, ale jakże samotnie
-jakto?
-bujam sie sam na swym niebiańskim kablu tworząc cudowności które nie mają celu poza swoim własnym istnieniem, ludzie sa już od wieków nudni, zwierzęta nawet nie zdają sobie sprawy z mojego istnienia, i nikt ... ze mną nie mieszka... nikt nie che głakac mnie po kablu, a Ty... masz taki piękny języczek...
-och(rumieniąc sie) dziękuję...
-choć pokaże ci coś czeko jeszcze nie widzaiłaś....
bierze ją w obięcia i zaczynają lecieć, ich usta napotykają sie niechcący choc gdyby
nie była tak zauroczona. zauważyła by że to nic dziwnego bo nagle usta
zajmują cały wszechświat....
oddaje sie toczącemu ją drżeniu i zatapia w ustach
całując sie latają w szalonym tancu po nieboskłonie. jest cudownie. przytulnie i miękko. obojgu.
w miłosnym uniesieniu nie zauważają nawet
unoszącego sie na nieboskłonie i patrzącego przerażono-zdziwiono-rozdartosercym wzrokiem i walą w niego całym impetem
- co sie stało?!
-wpadliśmy na chmurkę...kochana choć bedziemy sie dalej całować... do końca świata...
-
!!!...... co ty robisz?!
- o!!
-tak, o!
-tto nie to, nie to co myśłisz!,
mi tylko pokazywał jego królestwo!
-rok?
-jakto rok?
-wcale nie rok! 11miesięcy 13 dni.
-dlaczego?
- bo... bo.. bo....
-nie kochasz mnie! musze umrzeć tylko to da mi ukojenie!
i skoczył z nieboskłonu w dól lecąc docelow wprost w odmęty odległego, pod nim oceanu....
w nastepnym odcinku, zapozna sie z działaniem koturna mocy
zniknie
a
...
300 dni później. wszystko było tak samo....
wszystko się zmieniło. i to był konstans.