Justyna

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Justyna

Postprzez amc N, 08.02.2009 10:05

Droga Pani Krysiu,

Mam nadzieję że się Pani "odpłaszczyła" i "odmięła" po tym przejechaniu przez walec drogowy.. choć troszkę. Przesyłam ciepłą energię na podniesienie:
Obrazek

Drugi akt i zakończenie mnie zupełnie powaliło i rozbiło... Bardzo mi się taka interpretacje podoba. Jak ja Panią lubie na "nie-śmiesznie". Dobrze że macie takie długie podwórko. Jest gdzie złapać oddech po... a jak poszliśmy po spektaklu porozmawiać o sztuce to dotarłam do domu o 6.20 rano.

Dla mnie to ciężka sztuka bo ja z życia znam taki podobny przypadek, tylko że On był realnie winny, a żadna Ona nie miała ani Wątpliwości ani ich braku. Jej zabrakło... stąd ja to nie potrafię znielubić Justyny, bo tak wiem jak bardzo jet źle jeśli jej barkuje.. no nic...

Oj ile tu warst w tym texcie. Justyna, Xionc, matka... Aż go chyba przeczytam "przez Panią". W jakiej ładnej okładce teraz wydali.
Obrazek
Ciekawe kiedy dojdzie? :roll:

ale no w pierwszym akcie to mnie sam Pani wiodk w habicie rozśmiesza. Oczywiście tylko to z powodu że to akurat Pani... (tak wiem to zupełnie nie ma nic wspólnego z udanym artystycznym odbiorem, a jedynie opiera się na własnych skojarzeniach)...Jezu i czy ten Xionc to musi akurat Milke? Nie mógłby Wedla? oczami duszy widzę Siostę Justynę jak w-p-i-e-r-d-a-l-a 5 tabliczek bo jej z tym lepiej... przepraszam To znowu osobiste "Uszno-gardłowe" skojarzenia.. Znów nic wspólnego z ...
W każdym razie zobaczyłam taką Shirley w habicie. 8) Za dużo się naoglądałam wczesniej i mi zaszkodziło "na głowę". Przepraszam i obiecuję się poprawić.

To znikam na prawie-urlop. Nawet się już po z rana spakowałam i spakowałam sobie zaległych Chwina i Maraia, Może coś mi się uda przeczytać (??), ale nie wiem. W celu w jakim jade na ten prawie-urlop to... jak to się mówi żeby Bóg miał mnie w swojej opiece....

ps. Cudny ma Pani uśmiech. (to w ramach wrażeń wizualnych spektaklu)

~~~~~~~~~~~~~~~~
Dojechałam już do tej Łeby i dalej mi staje przed oczami ostatnia scena. Großartig. Meisterstück.
Kocham Panią za taką interpretacje. Proszę nie zmieniać.

A pierwszy akt.. oh. Chyba pomimo mojego całego ulubowania do "smutnych" zdaje się że bym nie wysiedział ponad 2h w atmosferze drugiego aktu... albo trzeba by od razu szukać małego ostrego narzędzia w torebce albo wyjść w połowie jak na moje potrzeby. Aczkolwiek jakaś Pani co koło nas siedziała strasznie na nas nakrzyczała :roll: że się śmiejemy bo to wcale śmieszne nie jest i żebyśmy się po hamowały. W każdym razie zbulwersowana była naszym niestosownym śmiechem. No trudno.
(...) liczba pomysłów, które mi się lęgną w głowie, mnie samą męczy. Sama ze sobą i ze swoją wyobraźnią i swoim entuzjazmem nie mogę sobie poradzić. I co więcej, z upływem lat się to nie zmienia. Koszmar.
KJ
Avatar użytkownika
amc
 
Posty: 8537
Dołączył(a): Śr, 16.01.2008 15:42
Lokalizacja: Warszawa

Re: Justyna

Postprzez Krystyna Janda Śr, 11.02.2009 20:32

17 zobaczę film amerykański. Dobrego urlopu.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja