przez Ściana So, 30.05.2009 03:27
Wojenko, wojenko, cozes ty za pani, tra la la....
Do serca przytul psa (tak wiec w pierwszym wersie wierszenki pragne oznajmic, ze Druhna Sciana miala zupelna racje. Daisy gora! Feministka zdominowala dom, od lyczka do rzemyczka...) #i za to lubimy psy# /poucza, rozdaje w-czapy, czepia sie, ZAWSZE ma racje i najbardziej to lubi siebie? Daisy to czy Albercia? Ih, ih.../
Zanim zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni (poczatki nie byly wcale latwe...Jimmy, nasz kot, nie wychodzil z szafy...) #o matko, jak ja lubię pisać taką wierszenkę! A niech sobie przemyśli, jak podzielić teren i żyć w symbiozie, sobek jeden# /”przemysli”, dobre, Bronka, dobre! Ze niby bojs mysli, auuuuc/
I ostatniej trawy źdźbło pokryje pył, (nie ma Stracha Stacha! Trawa odrosnie na wiosne! Zna sie ten klimat powtorek!) #a ja rosnę i rosnę, i niedługo przerosnę mamę, tatę i sosnę… No co, najmłodsi też byli kiedyś mali, śpiewali Fasolki i takie tam# /Pan Fizyk pyta czy tatarak moze zastapic trawe, ze juz o rabarbarze nie wspomni/
Zanim w Leśniczówce Pranie gigantyczny motel stanie, (hihi, no ja nie wiem , jak Placunie pojda na calosc z Czerwcowymi Nocami, to kto ich tam wie...moze i motel bedzie nad jeziorem) #a co takie wygody? Pole namiotowe i niech się cieszOM# /a na cholerkunie spac? Komu spanie w glowie w Czerwcowe Noce? Placunie, HOP HOP!!!/
Zanim ciszę leśna zmąci jazgot pił, (a zebyscie Druhny slyszaly jak Daisy ujadala na wszystkich i wszystko, od nogi niechcaco poruszonej pod stolem, do dzieci sasiadow bawiacych sie na trzecim podworku od nas...) #psinie mojej znajomej – Adzi Hadzi (od ADHD), o której już kiedyś pisałam, to nie przeszło, ostatnio firanka „zabrała” piłkę; ten pies nawet jak śpi, to przeżywa# /egzaltowanym psom, tfu Hobbitu, zwlaszcza z ADHD, zdecydowanie i kategorycznie mowimy TAK!/
Zanim zniknie pod betonem osiedlowych skwerków reszta, (ale jak bralismy ja na spacer to wszyscy sie zachwycali, ze taki malutki piesek, pitu-pitu...) #Pitek? Dziadek Bronek ma psa Pitka, ih ih# /obrazam sie na Druhny za to, ze w tej wierszence to nie ma zadnych zdjec Daisy oraz Pitka. PS Pitka, jak Albercie kocham, bierzemy do wierszenek/
A w piwnicy odda ducha szara mysz, (no i w ubiegly piatek nastapil PRZELOM. Myslalam, ze oddam ducha jako ta szara mysz gdy zobaczylam jak Daisy obwachuje Jimmiego i zaprasza go do zabawy, ze niby Jimmy taki rowny pies, hihi. Jimmy pierwsze byl "cool", zadziwiony, ze Daisy zamknela w koncu paszcze, ale po paru razach jej podrygow mial dosyc i jak jej nie grzmotnie lapa...az sie bidulka skulia, nie wiedziala zupelnie ocochodzi...robila sie na TAKA niewinna i naiwna...) #go Daisy, go! A chłopcy któremu kibicują?# /a to zalezy ile Daisy ma w pasie, ze juz o biuscie nie wspomne, ih ih. PS Go, Jimmy, go!!!/
Zanim wszystko co zielone, co w pachnącej trawie mieszka (nie dyskryminujmy tego co nie jest zielone i TEZ mieszka w pachnacej trawie!) #hi hi, Hobbitu?# /Pan Fizyk pyta czy ta trawa pachnie perfumami Alberci? Taaaaa....kiedys to byly tylko perfumy „Byc moze” i nikomu nie przyszlo do glowy, zeby perfumowac trawe/
Na podeszwach rozniesiemy wzdłuż i wszerz. (wiec Daisy nie nosi obuwia ale jej pazurki CIAGLE stukaja o podloge. Ratlerek to jak koliber, hihi, ZAWSZE w gdzies leci.) #i ciągle dziamga? Cóż, nikt nie jest doskonały. Oprócz Alberci!# /oraz HalYnki, kuzynki Alberci, a jak!!!/
Do serca przytul psa, (teraz jest dla mnie jasne, ze celem Daisy od pierwszego dnia pobytu w naszym domu bylo dostanie sie na lozko dzieci-najbardziej uprzywilejowane miejsce do spania...zajmowane wowczas przez kota...No i Druhny zgadna KTO dzisiaj spi z dziecmi? A jak!!!! Daisy! Jimmy dla swietego spokoju przeniosl sie na krzeslo pod stolem...) #ciągle walka… To tera Druhnom powiem – od lutego, w nowym budynku, w robocie, siedzę w pokoju z CZTEREMA koleżankami. Oszaleć można, nawet otwarcie okna wymaga negocjacji… Wyrazy współczucia i wyrazy przyjmuję codziennie od 19 do 20.# /siedze w pace z kolega, nie mylic z bojsem. Ja zamykam drzwi, on otwiera okno. On zamyka drzwi, ja otwieram okno. Ja robie balagan, on sprzata. On robi balagan, ja sprzatam. Luuuuudzie, Bronka, nie myl negocjacji z zyciem w symbiozie, auuuuc!/
Weź na kolana kota, (generalnie jednak zyja teraz w zgodzie. UFFF.... Nawet P. jak zobaczyl ze Kot spi na oparciu sofy a Daisy w rogu na poduszcze to orzekl, ze trudno, niech juz zostanie...Bo do tej pory byl zdecydowanie i absolutnie przeciwny sprowadzaniu do domu "szczura".) #aha, jeszcze będzie pierwszy do rozpieszczania# /Albercia chetna do rozpieszczania P. Moze byc na oparciu sofy, ih ih/
Weź lupę popatrz - pchła, (taaaa...hihi, wez lupe popatrz pies! Daisy jest tyciunia! Zniescilaby sie do torebki Alberci.) #a KJ co woziła po świecie w torebce, że tak zgrabnie nawiążę?# /jak to co? „Szczura”, tfu, Yorka, zwanego Piska czili Bozenka! Co wygralam?/
Daj spokój, pchła to też istota. (no nie, pchlom mowimy niet i die! Sorki-rosolki...albo ja albo pchla.) #dyskryminacja! I dawno nic nie było w polityce – Druhny słyszały o Cejrowskim? Sorki rosołki, ale albo program w telewizji, albo kampania wyborcza - zawsze tak było i niech nam się nie myli cenzura z etyką, BUM!# /nic nie slyszaly o Cejrowskim, phi. Teremi, dziekuje za to, ze sie Druhna o mnie martwi. „Whether he wants to play that card, no one knows, but I think he knows that if he plays it, he's going to lose and he's going to lose North Korea” @ RisCassi, hamerykanski general. Co ma byc, to bedzie. Ech…/
Za oknem zasadź bluszcz, (eee no nie wiem...zasloni okno i po widoku. PS Scianu, co tam widac u sasiadow z Polnocy? Hameryka nie spuszcza oczodolu z Waszego Polwyspu...Druhna sie nie stracha, Hillary trzyma reke na pulsie!) #o znów polityka – a moim zdaniem nikt tak naprawdę nie trzyma ręki na pulsie# /Pan Fizyk pyta czy Kim Jong Il ma puls?/
Niech się gadzina wije, (a co? Wrzucamy jakies niewinne stworzonka na goracao patelnie? Foodie w akcji?) #Azja górOM, Europa oddaje pola/pole, hi hi # /zapasy wody, czek. Zapasy jedzenia, czek. Ide do sklepu po maske p/gazowa. Pa!/
A kiedy ciemno już i wszyscy śpią, (ale pies czuwa! Zaraz uslyszy skrzypniecie podlogi i wszyscy sie zbudzO jak jeden maz! Hihi...realia posiadania ratlerka...) #och, jak ja chcę mieć psa, teraz już!# /och, jak ja chce miec swiety sPOKOJ, teraz, juz!/
Matka śpi, ciotka śpi, wujek śpi (rozdzinka Alberci zjechala w odwiedziny!) #ślub? Pan Fizyk pyta# /HobbitU, kotwice na podium, wprowadzic, RAZ!/
Zapylaj georginie. (a panu Fizykowi czasami sie sni, ze jest pszczolO, hihi) #i ucieka odlatując…?# /ih ih, pana Fizyka na szezlong, buch! Niech sie spowiada!/
Nim zatruje aerozol do cna życie morskim świnkom (no nie wiem jak u Druhen ale u mnie to juz sa takie spraje nieareozolowe, przyjazne swinkOM) #od dawna już chyba# /Kraju-Raju gorOM? Jedno wielkie IH IH/
I przesłoni góry ciąg dymiących hałd, (ano, pozary zdarzajO sie nawet na szczytach. Druhny szykujO jakies ognie na ten... no...? Nie bedziemy tak bez czadu, ne?) #ja dziękuję, w robocie pożar co dzień prawie jak u Maszmuna, plaga jakaś, ale teraz weekend, odpoczywamy# /dzien pozarowy na robocie? P-E-S-T-K-A! Druhny, mowie Wam z reka na pulsie, ze do WSZYSTKIEGO mozna sie przyzwyczaic. Byle nas PeHacz nie opuszczal az do smierci/
Nim słowiki i skowronki stracą głosy i umilkną (bo sie wydzieraly jak wariaty to im domownicy zalozyli obroze przeciw swiergocza! Druhny nie dadza wiary ale moj P. to JUZ kupowal taka obroze dla Daisy. Troche wiary w moje zdolnoci mediatorskie. Phi. Hihi, Animal Wisperer to ja! #robimy film? Tytuł jak ta lala# /HobbitU juz rozkladajOM czerwony dywan. Bedzie Oskar, Krysztalowa Kula az drzy z rozkoszy/
W metalicznym ryku rozwydrzonych aut. (aaaa...bo jakby mechanicy czytali podreczniki obslugi to by auta byly bardziej ukladne. WOGOLE nie mam ochoty na dyskusje o samochodach...) #no to może o SV – ja byłam tydzień temu - Mażori była, ale dwa żarty uroczo spalone; znajomi to już nie chcą ze mną chodzić, bo chichoczę przed puentami# /a KTO powiedzial, ze spektakl nie moze zyc wlasnym zyciem?/
Nim karmiona sztucznie krowa da zielone, chude mleko, (krowy mamy dzisiaj organiczne, phi. Natomiast soyowe mleko to ja nie wiem, moze i jest zielne, hihihi) #dzielne nawet może być, mleko rights! Jak się komuś nie chce jeść na ten przykład, to zawsze jeszcze może pić# /tak z rana pic? Bronko, tfu, Wodko daj zyc!/
Zanim wzruszysz się wąchając sztuczny kwiat. (i tutaj szlaban na calego! Prosze mi nigdy nie wspominac o sztucznych kwiatach! PS Wyjatkiem sa te slomiane lub drewniane, czili sztuczne inaczej) #a sztuczne bojsy mogą być? Auć!# /Bronka, wchodzisz na czarnOM liste, BUM! PS Pan Fizyk pyta czy sztucznym kwiatem mozna walnac bojsow w-czape?/
Zanim erzac naturalny w krew ci wejdzie tak daleko, (hihi, erzac to skrotowo water moore. DruhnOM tez od tego water moora vel erzaca krew sie burzy?) #o, coś miałam o honorowym krwiodawstwie gdzieś napisać, dobrze, że mi Druhna przypomniała# /no i gdzie napisalas? Miedzy wierszami?/
Że polubisz plastykowy, śmieszny świat. (jak platstyk z resajkingu to moze i da sie lubic?) #Resaj Kinga? Hi hi# /Albercia Queen, najlepsze kasztany sOM na Placu Pigalle. I to jest puenta!/
Tekst: kabaret Elita, śpiewał Jan Kaczmarek
Emciu?....może być?...tylko mi to do głowy przyszło...+(Emcia, Dziekuje Marysiu. Fajnie sie pisalo. Nie zebym dyskryminowala tekst pana Lubomskiego ale troszku przydlugi byl na krotki staz Daisy w naszym zyciu...) + #Bronka, też się fajnie pisało# + /Scianu, to co? Kolejna wierszenka, teraz juz?/