Mały, własny teatr

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Mały, własny teatr

Postprzez Pestka Śr, 10.06.2009 16:04

Droga Pani Krystyno,
Istotnie ma znaczenie i to ogromne – Pani strona istnieje już bardzo długo, bawi wzrusza, zastanawia. Zmusza niekiedy do myślenia bardzo intensywnie. Dla mnie jest swoistego rodzaju oknem przez które zaglądam do świata tak na co dzień odległego i niedostępnego. Pani strona to kontynuacja moich podróży do Warszawy zawsze starannie opracowanych pod kontem zwiedzania i spektakli w Pani teatrze, a wcześniej w Teatrze Powszechnym. Dzięki niej widzę moje ukochane miasto choćby na umieszczanych zdjęciach, wiem co jest obecnie grane, jak postępują próby. Największą przyjemnością jest oczywiście możność przebywanie a Pani towarzystwie delikatnie i dyskretnie. Ja mam to szczęście, że od dziecka wiedziałam kto to jest Krystyna Janda, widziałam fundamentalne filmy, na których się wychowałam i wyrobiła sobie dzięki nim swój własny światopogląd. Każdy przechodzi w życiu etap fascynacji (naukowo dowiedzione) kimś, czy to artystą czy inną wybitną postacią. Jednym przechodzi, inni popadają w skrajności. W moim przypadku jest to rozsądna fascynacja Pani twórczością i tak juz będzie do końca bo mi to odpowiada i jest to bliskie moi ideałom. Nawet gdybym chciał spełnić moje największe marzenie to najbardziej abstrakcyjne, a mianowicie choć raz z Panią porozmawiać na żywo, to chyba bym nie potrafiła. Raz z resztą spotkała sie z Panią i z tego wszystkiego, że mi się udało zapomniałam ludzkiej mowy. Była wtedy „mała” - dosłownie i w przenośni. Strona, którą Pani stworzyła jest dla mnie także lustrem tym z książki „Alicja w Krainie czarów”. Włączam komputer i juz jestem po tej innej lepsze stronie. Czuję zapach sceny, widzę półmrok i słyszę ciszę, która zapada w momencie spektaklu. Gdybym mogła zostałabym sprzątaczką w teatrze byle by tylko móc tam siedzieć na co dzień...W mojej rodzinie wszyscy są nauczycielami, humanistami. Dominował od zawsze literatura i historia. Tyko ja jedna odskoczyłam na medycynę. Kocham swój zawód ale w nim nie ma miejsca na sztukę. Moja nauczycielka bardzo szanowana osoba w Krakowie mawiał, że „pielęgniarka musi być jak aktorka” i to prawda. W brew pozorom oba zawody mają pewną wspólną płaszczyznę, oba wymagają specyficznego spotkania z człowiekiem. Nie zostałam aktorką bo się do tego nie nadawałam, ale w moim świeci zawodowym bardzo brakuje humanizmu i sztuki. Czasami zastanawiam sie co ja robie w tym zawodzie z taka wrażliwością, która i tak nikomu się nie przyda. Mam sobie więc tę stronę i lubię tu przebywać.
anka
Avatar użytkownika
Pestka
 
Posty: 71
Dołączył(a): Śr, 01.06.2005 16:49
Lokalizacja: Krak

Re: Mały, własny teatr

Postprzez Krystyna Janda Pt, 12.06.2009 16:09

Dziękuje za ten list. Bardzo dziękuję. Tak zastanawiam się czasem jak umiałabym czy nie umiałabym żyć w świecie gdzie ludzkie cierpienia i samotność w chorobie są codziennością. Aż mam gęsia skórę jak sobie to wyobrażę. Jestem bardzo szczęśliwa ze w moim świecie gra się ciernienia, choroby, samotność , z wyobraźni najczęściej. Ukłony szacunku i pozdrowienia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja