Niech pan sobie siądzie

Tutaj publikujcie swoje opowiadania, scenariusze, felietony, rysunki itp

Niech pan sobie siądzie

Postprzez Zbigniew Gawiński N, 18.10.2009 10:17

- Niech pan sobie siądzie. Ja chętnie postoję

- Pienądze to nie wszystko- pomyślał, juz dawno. Tenis, sport w całoci, szermierka, pływanie, wspinaczka i w chwilach wolnych nurkowanie do wraków lub na zlecenia policji do poszukiwań zaginionych osób. Ogólnie ruch, powietrze i wysiłek. Z tego wszystkiego najlepszy wydawał mu się jednak tenis. Lubił tenis, najbardziej, nie zdawając sobie sprawy; dlaczego? Dużo ryzykował na rynkach finasowych doprowadzając często sytuację do takiego kulminacyjnego napięcia, że wytrzymać mu to było ogromnie ciężko. Zdarzenia i informacje docierały do niego w niesamowitej ilości i wymagały decyzji, za którą już tylko jak mówił

- Zysk albo w pysk. I tak nie mogę do końca wsystkiego przewidzieć. Przyszłość była, jest i będzie, -zawsze jest - mniej lub bardziej prawdopodobną zagadką ze skarbonką szczęścia lub dziurawym workiem pecha.

Moment odbicia zielonkawej piłeczki niezmiernie go podniecał. Uwielbiał dżwięk jej odbicia od przeżroczystej plecionki z żyłek. Poprzedzony napięciem wszystkich mięśni, koncentracji ciała i umysłu do takiego stanu by to okrągłe mechate cacko upadło dokładnie tam gdzie upatrzył to sobie wzrokiem. Tego też nie był nigdy pewien do końca. W tenisie każde takie nietrafienie prowokacyjnie mógł nadrobić , wyimaginowanej publiczności, ładnymi białymi skarpetkami z granatową kończynką , czapeczką z wyciętym ciekawie fragmentem, tańcem w grze i kolorem opaleniny.
W finansach po niewypale liczył już tylko na czas, czekał z cholernie ściśniętym gardłem, bo
- zmiana musi przecież w końcu przyjść.

Niebieski tramwaj na metalowych kołach zatrzymał się z sykiem elektromagnetycznych hamulców na przystanku. Jakiś młody człowiek w opuszczonych z tyłu do granic nieprzyzwoitości, obszernych, dżinsowych spodniach, zawadiackim ruchem nacisnął przycisk otwierania drzwi i wcisnął się przez ciasną szczelinę między skrzydłami. Szybko znalazł się w środku i zniknął wśród pasażerów. Pozostały przed wejściem spokojny, mały tłumek na przystanku wyłonił osoby uprzywilejowane czasem i płcią tak,że w końcu i on wtopił się w środek wagonu nie czyniąc róznicy między ludżmi. Nie istotne czy wsiedli przy krematorium, czy przy wesołym miasteczku, przy górze złudzeń, czy dolinie czasu. Z tego czy innego zatrzymania starego tramwaju w mieście. W mieście, w którym górną warstwę skorupy ziemi podtrzymują na swoich głowach w brązowych kaskach ludzie z węgla o brudnych twarzach.

- Niech żesz pan weżmię tą torbę i połóży kaj, gdzieś , bo sam tu ciasnota ... nie widać ? - Wyglądająca na urzędniczkę kobieta, zwróciła uwagę przystojnemu zadbanemu mężczyżnie z torbą sportową na ramieniu.

- O ... przepraszam , nic sie pani nie stało... ? ten tłok w tramwajach panuje już od trzydziestu lat, od moich czasów szkolnych, jak mnie pamięć nie myli, i nic się nie zmienia, oprócz ekip i krawatów - Wysportowany mężczyzna o rysach twarzy do rzeżbienia postawił niezamkniętą czarno - żółtą torbę z rakietkami do tenisa na brudnej podłodze i podniosł dumnie wzrok ponad głowami. Tymczasem trwamwaj ruszył i zakołysał się na nierównym torowisku. Wkrótce zaczął pędzić po wyznaczonej żelaznej drodze. W środku mętliło od zapachów wszelkiem maści. Ciał i kosmetyków. Skierował wzrok w stronę motorniczego, jakby z tamtej strony spodziewał sie znależć kontrolera biletów. Na pierszym z przodu siedzeniu, na plecach motorniczego siedziała młoda zgrabna osóbka z wrokiem skupionym na obrazach za szybą. Zauważył ją i błyskawicznie odwrócił wzrok w inne miejsce. Po prawej stronie wagonu, na przodzie, torowisko wśród chwastów przyległego parku uciekało niezmiennie pod podłogę. W rysach jej twarzy znalazł lalkowatą urodę i kobiecą łagodność. Wprawdzie odwracał od niej swoje spojrzenie, jednak podświadomie życzył sobie by pierwsza go spostrzegła i skupiła na nim swoją uwagę. Mimo niewygody wyjął naszpikowany reklamami froterowy ręcznik i jakby własnie skończył gema wytarł głowę ruchem na tyle zauważalnym, że siedząca na przednim siedzeniu, tyłem do motorniczego, studentka ostatniego roku dziennikarstwa, brunetka z włosami dziwnie upiętymi z tyłu głowy, spojrzała w jego stronę. Skrępowany nie dał poznać po sobie, że czekał na tą chwilę i jakby nigdy nic odłożył ręcznik z powrotem nie zapinając torby. To wystarczyło. Urzekająca młoda osoba z włosami pokręconymi jak struktura sęku co jakiś czas, jak tylko widok za oknem był nudny, kierowała swoją uwagę w jego stronę z dyskretnym, głębokim uśmiechem.Wyczuwał intuicyjnie jej nastrój. Wyprostował sylwetkę i napiął mięśnie klatki piersiowej. Odpowiedział w końcu tym samym jakościowo spojrzeniem gdy jej spojrzenia stały się prawie namiętne a w oczach dostrzegł błysk kolejnego uśmiechu i zadowolenia .

Wzajemne obdarowywanie się spojrzeniami między nimi trwało jakiś czas. Przystankami. znikały jeden za drugim. Metalowe koła stukały jakby młoteczkami po szynach a tramwaj kołysał się zuchwale do granic stateczności. Sytuacja kołysania wozu i wzajemne spojrzenia dały mu naturalne przyzwolenie do trudnego ruchu. Łapiąc jakby w ostatniej chwili poręcz, lub podręczny uchyt , przemieszczał się ze swoim bagażem w stronę ... motorniczego. Był blisko już i wtedy dostrzegł brakujące szczegóły urody i stroju młodej dziewczyny, kobiecej postaci z notatkami na odsłoniętych daleko udach, dla której nie zawachał sie pojechać kilka kolejnych przystanków dalej. Szedł wprost na nią niemal pewny, że rzuci mu się na szyję nie bacząc na pędzący tramwaj i porzyczone zapiski z wykładów. Tuż przed nią położył otwartą torbę. Otwarł szczęśliwie usta do wydobycia czegoś szczególnego na taką chwilę i okazję , i nie zdążył się nawet złapać czego kolwiek, co gorsza nie zdążył nawet zaczerpnąć powietrza gdy jego anioł piękna w tej samej chwili wstał i znalazł się tak blisko, że zauwazył jej zielonkawe oczy... Chciał coś powiedzeć ale jego wiązadła głosowe i nadmierna ślina w jamie ustnej nie pozwoliły na to.

- Proszę bardzo niech pan sobie siądzie, spokojnie i wygodnie, ja chętnie postoję , o!...laska panu upadła na podłogę, może podniosę?..



- To nie laska, tylko rakieta do tenisa, to rakieta prrosze pani...zresztą sam podniosę.
Zbigniew Gawiński
 
Posty: 38
Dołączył(a): Śr, 05.08.2009 19:28
Lokalizacja: Perth. Szkocja

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez sonja N, 18.10.2009 10:58

Polecam http://sjp.pwn.pl/. Naprawde warto.
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez Zbigniew Gawiński N, 18.10.2009 11:03

dziękuję "sonja'
czułem, ze mi to potrzebne. Pozdrawiam.
Zbigniew Gawiński
 
Posty: 38
Dołączył(a): Śr, 05.08.2009 19:28
Lokalizacja: Perth. Szkocja

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez ZENOBJA N, 18.10.2009 11:46

Sonja, nie dręcz Pana. :roll:
Tyle dróg budują a nie ma gdzie pójść. Jan H.
Avatar użytkownika
ZENOBJA
 
Posty: 3493
Dołączył(a): Cz, 15.10.2009 21:46

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez sonja N, 18.10.2009 12:02

oj tam Zenka, sama czułam sie dreczona czytajac. No tak, racja! nie musiałam czytac, ale przeczytałam ... :(
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez sonja N, 18.10.2009 12:20

Otwarł szczęśliwie usta


:shock:
:D
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez ZENOBJA N, 18.10.2009 13:19

..no skoro gardło miał ścisnięte ? spróbuj wtedy usta otworzyć :mrgreen:

mnie ciekawi po czym Finansista rozpoznał ża laska jest na ostatnim roku dziennikarstwa? po fryzurze ?


... a ''to /te?/ samo/e jakosciowo spojrzenie'' cudne :D
Tyle dróg budują a nie ma gdzie pójść. Jan H.
Avatar użytkownika
ZENOBJA
 
Posty: 3493
Dołączył(a): Cz, 15.10.2009 21:46

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez Zbigniew Gawiński N, 18.10.2009 13:56

... oby z humorem, " rozszarpały mnie kruki i wrony"

dzk za wszystko
zg
Zbigniew Gawiński
 
Posty: 38
Dołączył(a): Śr, 05.08.2009 19:28
Lokalizacja: Perth. Szkocja

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez ZENOBJA N, 18.10.2009 15:19

...a nie rozdzióbały ? oczywista z humorem :)


piszesz fajowo, bede czytac :wink:
Tyle dróg budują a nie ma gdzie pójść. Jan H.
Avatar użytkownika
ZENOBJA
 
Posty: 3493
Dołączył(a): Cz, 15.10.2009 21:46

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez Andriej Lepper N, 18.10.2009 18:11

Wzajemne obdarowywanie się spojrzeniami między nimi

To tyż cudne jezd.

Jeszcze kciałem cosik dodać, ale za chwile i ten temat może zostać skasowany
jak siem kolesie oderwom od węszenia po numerach IP, to ni mo sensu pisać wiele,
jeśli w ogóle jeszcze cokolwiek.
Vance Havner: Tęsknię za niebem.
To właśnie nadzieja, że umrę - trzymała mnie przy życiu do tej pory.
Avatar użytkownika
Andriej Lepper
 
Posty: 9157
Dołączył(a): So, 25.10.2008 03:40

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez welfareheals Śr, 13.10.2021 09:04

welfareheals
 
Posty: 33376
Dołączył(a): Cz, 23.09.2021 12:39

Re: Niech pan sobie siądzie

Postprzez welfareheals So, 03.09.2022 05:23

welfareheals
 
Posty: 33376
Dołączył(a): Cz, 23.09.2021 12:39



Powrót do Wasza twórczość