Pani Krystyno,
Tak długo grane jest już przedstawienie Boska, a ja nie miałam szczęścia,żeby je obejrzeć. Aż do dzisiejszego wieczoru,kiedy to, niestety przygnębiona sprawami zawodowymi, przyjechałam do Państwa teatru.Nie, nie powiem, że po spektaklu wszystko niedobre przestało mieć znaczenie,niemniej zrobiło mi się trochę lżej.Ciężkie Państwa zadanie, aby tak wielu różnym ludziom, o tak innych charakterach, pasjach,intelektach dawać radość,czy możliwość refleksji. Dziękuję za siebie.Jednocześnie zazdroszczę Wam tych emocji-dobrych i złych, które towarzyszą pracy scenicznej.Dźwięk pierwszych słów, które padają ze sceny po podniesieniu kurtyny, jest dla mnie zawsze przeżyciem prawie że metafizycznym.Tym dla mnie wyraża się fenomen teatru.Szkoda,że nie mogę doświadczać tego ze sceny...
Anna Ś.