Pani Krystyno,
chylę czoła przed organizacją sprzedaży biletów w Polonii. W porównaniu z użeraniem się z innymi teatrami, "wydzwanianie" Polonii czasem i przez pół dnia, to czysta przyjemność! Przynajmniej ma się te gwarancję, że jak już się uda dodzwonić, to nie spotkają człowieka żadne niespodzianki.
Miałam zadanie zapolować na bilety na Shirley w lutym. Dla mamy i "nowego narybku" Szirlejowego. No i może przy okazji też dla siebie
Koszmar. Kompletny brak łączności między organizatorem a Teatrem.
Pani Krysiu,
zakulisowa przesyłka dotarła chyba?
A ja już nic nie mówię, dziękuję tylko bardzo za pozdrowienia osobiście i w imieniu towarzystwa.
Ukłony jak zawsze głębokie,
N.
Recenzja: "Tatarak" Prawda kontra kreacja, wp.pl