Pani Krystyno,
... wieść o odejściu Pani Kownackiej... Pamiętam tę atmosferę z Koncertu dla Niej. Było pięknie. Tyle ludzi, tyle serc, tyle nadziei w powietrzu... I potem cisza. Niepokojąca. Aż do wczoraj... Wielka szkoda, wielka...
Ale nie miało być smutno, mimo wszystko.
Informacja o serialu dla HBO poruszyła internet, głównie pod hasłami "sensacja!" i "szok!"...
A odnośnie Pani podróży do teatru w zaistniałych okolicznościach przyrody...
Kiedy się zastanawialiśmy, czy w te śnieżyce aktorzy dotrą na wieczorny spektakl, pomyślałam sobie, że kto jak kto, ale Pani choćby na piechotę z samego Milanówka, ale na pewno. Niewiele się pomyliłam Z drugiej strony ten Pani sprint przez ulice Warszawy to dość niebezpieczny sport, oby chociaż nie na obcasach...
Zostawiam coś na takie okoliczności...
może być też wersja elegancka, włoska... tylko chyba szkoda tej bieli na warszawskie ulice...
Bo poznańskie balkony prezentują się uroczo...
Trzeba było zamiast kalendarza sprawić Pani jakieś raki czy inne rakiety śnieżne. Ale może wspomnienia owocnych zimowych miesięcy umilą te śnieżne niedogodności.
Gorące kawowe pozdrowienia w ten pierwszy grudniowy dzień
Natalia