Szanowna Pani Krystyno, czas jakiś temu skończyłem chemię z fizyką, również czas jakiś temu brałem udział w przygotowywaniu do składu książki z lat jak mniemam 20 ubiegłego wieku nt życia Marii i Piotra Curie. Książka uważam bardzo ciekawie przedstawiła i Piotra i Marię od strony codziennej pracy. I myślę, że trzeba na to tak popatrzeć, każdy z nas jest stworzony do danej sytuacji do danej pracy. Pani jest wspaniałą aktorką, Maria była bardzo "normalną" kobietą która sprawy chemii i fizyki brała takimi jakimi były. Była przy tym wszystkim bardzo konsewnentna i wytrwała, bardzo jej w tym pomagał Piotr. I pomimo tego, że ciągle była na "drugim" miejscu bo była kobietą a w tamtych czasach to mężczyźni byli tymi naj... to jej to nie przeszkadzało aby być wolną od jakich kolwiek uprzedzeń osobą. Wolną i ciałem i duchem. I może wręcz była w sposób bardzo zwykły bardzo niezależna i kobieca. Uznano jej osiągnięcia do tego stopnia, że przejęła po swoim mężu Piotrze Katedrę na Sorbonie i została pierwszym profesorem - kobietą na tej uczelni.
Postać Piotra też jest bardzo interesująca, bardzo się uzypełniali tworząc niesamowitą parę badaczy w "zwykły" sposób.
Uważam, że nie ma większego sensu wgryzać się w chemię i fizykę w sytuacji gdzie chce sie pokazać osobę tak zwykłą a przez to tak niesamowitą i ponadprzeciętną intelektualnie w zakresie chemii i fizyki.
ufff... może to coś Pani pomoże Pani Krystyno...
Z ukłonami
Marek JB