............. /Margines.........

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB Pt, 28.01.2011 13:49

BRILLIANT TENNIS ! ! !

Hiszpanski pirat za burta.
Chlip, chlip, chlip.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio Pt, 28.01.2011 14:03

MarysiuB, ja też chlipie, znaczy nie przerwałam od wczoraj,
na wszelki wypadek żadnego ryżu na obiad, bo ta Li... nie możemy chlipać bez końca,
dobrej nocy! lecę teraz w stronę słońca,
do zobaczenia za trochę!

a David Ferrer robił co mógł, dosłownie fruwał ... ale to nie starczyło na wygranie,
Obrazek
Andy M wyserwował sobie zwycięstwo, a ile przy okazji się nagadał, nakrzyczał, min nastroił,
nie wróżę mu sukcesu w finale,

i tak okazalo się, że zielony kolor przynosi szczęście,
Obrazek

czyli pozdrawiam Zielonych!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez kasja So, 29.01.2011 01:12

A jutro juz spokojnie, bez zarywania nocy mozna obejrzec final Clisters-Li, na pewno bedzie bardzo ciekawie, obie nie odpuszcza, mam nadzieje.
Co do panow to tez zapowiada sie niezle, sama nie wiem komu kibicowac...
Marysia i Placunio, chyba juz nie chlipiecie, jakie macie typy na panow, bo, ze Kim to wiadomo :)

A propos Karoliny Wozniackiej, tez nie przepadam za jej tenisem, a mecz z Na Li byl jakos wyjatkowo nudny po jej stronie, wiekszosc pilek zagrywa ona zza linii, fakt, ze jest swietna w odbieraniu, b. waleczna i wytrzymala, ale to dla mnie tez troche za malo. Z 2. strony, mysle, ze jest ona niezasluzenie krytykowana, (nawet mysle, ze dla dziennikarzy stala sie taka "dziewczynka do bicia") za to, ze zostala number 1. Taki jest system, ktory promuje regularnosc i Karolina po prostu gra bardzo duzo na niezlym poziomie, tyle, ze starczylo na 1. bez wygrana szlema. O to nie mozna miec do niej pretensji, raczej do WTA. Zreszta byly juz takie tenisistki jak Safina czy Jankovic, ktore nie wygraly szlema a byly na 1. pozycji. W takiej sytuacji byla tez Kim Clisters, ktora zostala nr 1 w 2003 a pierwszy tytu wielkoszlemowy zdobyla dopiero w 2005 r. Karolina ma wiec jeszcze czas! Powinna jednak urozmaicic swoja gre jesli naprawde chce byc mistrzynia.
Avatar użytkownika
kasja
 
Posty: 723
Dołączył(a): Cz, 31.01.2008 15:26
Lokalizacja: w drodze

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB So, 29.01.2011 07:58

Kasja: „Taki jest system, ktory promuje regularnosc i Karolina po prostu gra bardzo duzo na niezlym poziomie, tyle, ze starczylo na 1. bez wygrana szlema. O to nie mozna miec do niej pretensji, raczej do WTA”.

Kasja, tak wlasnie napisalam. Ze nie mam pojecia, jak oni tam te punkty licza. :) Do Caroline przeciez nic nie mam, w zyciu. Nie wiem, moze ona sama jest zaskoczona. A moze tez jest to jakis sposob na wielkie turnieje. Przeciez taka jedynke to chyba inaczej rozstawiaja niz np. Na Li. W czwartej rundzie Caroline grala z A. Sevastova z Łotwy (nie znam), a Na Li musiala pokonac nr 8 - Azarenke (slyszalam). Nie wiem jeszcze tylko, dlaczego inne tak nie robia. Ale to rozgryze. A moze tez lataja po tych mniejszych turniejach, tylko przegrywaja z Wozniacka? :)
Caroline rzeczywiscie musi grac bardzo duzo na dobrym poziomie, zeby napykac na ten number one. Bo jesli porowna sie jej osiagniecia w turniejach wielkoszlemowych z osiagnieciami wymienionych przez Ciebie tenisistek, to powiem Ci, ze blado. W 2010 roku Caroline doszla dwa razy do czwartej rundy, raz do cwiercfinalu i raz do polfinalu. Kim, no 1 w 2003 r.: dwa polfinaly, dwa finaly; Jankovic, 2008: 4. runda, dwa polfinaly, final; Safina byla no 1 po finale z S. Williams na AO, na nastepnym, Roland Garros, tez doszla do finalu...

„Powinna jednak urozmaicic swoja gre jesli naprawde chce byc mistrzynia”.

Tak jest! Mloda, wytrzymala, z takim stylem gry moze, moze wybiega szlema, a moze nawet dwa, kto wie, ale tenisistka dlugodystansowa nie bedzie (patrz: L. Hewitt, ktory tez latal po korcie i gryzl trawe). Przyznam sie: w tym roku nie obejrzalam do konca jej meczu (druga runda, 19/01). Bo takie nudy. Poszlysmy z Ola na Kubota zamiast ogladac nr 1 w akcji. Stary, ktory oglada AO z doskoku , ale orientuje sie, kto i co, i czesto wypowiada celne, bo na chlodno uwagi, podsumowal ja juz po kilku obejrzanych gemach: „Ta Wozniacki to naprawde numer jeden? Nic mnie jakos w jej grze nie porywa...” Przy okazji: w meczu Roger-Novak Stary kibicowal Szwajcarowi. Ludzie, miec tylko takich kibicow i tylko taki doping, to chyba mozna od razu darowac sobie wychodzenie na kort... Stary nie chlipie, Stary na swoj sposob zagrzewa do walki. Dzieki niemu wiem, ze Federer to ‘glupi slimak lazacy po korcie, glab jeden i ostatni tuman’ (najlzejsza wersja). A po drugim secie: „A idz ty w szmaty! Ide spac, nie bede sobie szarpal nerwow przez cymbala...” A po chwili slysze, jak w sypialni odpala maly telewizor.
Wracajac do Caroline. Jej tegoroczna sukienka w ogole mi sie nie podobala. Sorry, Placuniu. :) Uwazam, ze ja pogrubia. Ola twierdzi, ze nie, ale dla odmiany nie pasuja jej rozowe majtki.
Oba finaly zapowiadaja sie na thrillery. To lubie! (Wyobrazcie sobie: w wieku 80 lat zmarla na zawal serca, ogladajac final Australian Open. Czyz to nie piekna smierc?)
W dzisiejszym Herald Sun wszyscy bez wyjatku – bukmacherzy i komentatorzy sportowi – stawiaja na Kim. W takim wypadku czesto kibicuje temu ‘slabszemu’. Ale to tylko wtedy, gdy w finale nie ma zadnego mojego ulubienca. Ale to nie dzisiaj! :D Postawa realistic i hopeful, ze wygra Kim!
Ok, jeszcze troche ogarne chate i spadam na kanapke (a moze kozetke...? :) )
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio So, 29.01.2011 09:29

witajcieeeeeeeeeeeeee!
ja już zasiadam, chłop sie krząta przy kawie, pierwszy raz bedziemy wsólnie oglądać na żywo,
do dzisiaj, gdy wracał z pracy, dostawał miskę ryżu /na więcej nie miałam czasu/ i chciał czy nie wysłuchiwał moich opowieści co się działo... /on Carolinę nazywa ścianą do odbijania, ...a ta jej sukienka to była dla Teremi, w niej Teremi spokojnie mogłaby wirować nad swoją rzeką:)/
ooooo, mam kawę...
a tu Li, gada w tele, że za zarobione pieniądze, kupi sobie dwie pary butów i torebkę... a czemu tylko jedną?... bo mąż kontroluje wydatki...
- ale ma chłopa!
a przy okazji dzięki AO - że pomyślano o europejczykach, i finały przeniesione zostały na dobrą dla nas godzinę,
kawa z finałem, miam miam
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio So, 29.01.2011 10:21

wstrętna ta kawa:) bleeee ... oj kochana Kim, trzymaj się! i proszę, nie wyrzucaj piłeczki w auty...
a Li lekko łatwo i przyjemnie dla siebie, ma seta w kieszeni
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez kasja So, 29.01.2011 11:31

teraz dopiero (3. set) zaczal sie prawdziwy mecz...
Avatar użytkownika
kasja
 
Posty: 723
Dołączył(a): Cz, 31.01.2008 15:26
Lokalizacja: w drodze

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio So, 29.01.2011 12:24

oj, było cieżko, szpagat za szpagatem w obronie crosów Li dlugo nie wystarczał,
na szczęście korekty w grze i pomału, pomału role się odwracały...
no i jest pięknie, choć szło szło jak po grudzie

Kim - gratulacje!!!!!!!!!!
dodam tylko, że role w meczu się odwróciły, gdy M, wyciągnął bandżi i zagrał "Bésame mucho"

Obrazek

...a wujka w zielonych spodniach /podobno w ochydnej barwie:)/ ... z ochotą bierzemy do naszej drużyny - nie ma to jak zielony kolor!

- mam nadzieje, że Li pójdzie jednak na wielkie zakupy:) zasłużyła swoją, grą, jej crosy, kąty cacy

MarysiuB - winko jak najbardziej teraz, Kim w końcu prawie Wasza,

- a mnie się nie chce wierzyć, że zaraz koniec australijskiej przygody, chwilo trwaj! więc potem jeszcze popiszę coś o piłeczce,

Kasja, teraz odpoczynek zasłużony:), słońca nie mam, ale idę się ostudzić
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez kasja So, 29.01.2011 21:06

Kim naprawde zasluzyla sobie na tytul, choc ten mecz nie byl najlepszy, szczerze mowiac (ale pomoglo Besame mucho - uwielbiam, tez by mi pomoglo, Placuniu). . Na pewno jednak Li Na to inna polka. Kim po prostu jest mistrzynia, pomimo slabszych (co zrozumiale) chwil. Jest swietnie przygotowana kondycyjnie i technicznie, potrafi przyspieszyc gre i zakonczyc wymiane swietnym uderzeniem, te nagle przyspieszenia sa dla mnie niesamowite, jest dobra w defensywie, ale gra duzo ofensywnego tenisa. A poza tym wrocila po przerwie i nie gra wcale duzo, to tez sztuka pewnie bez ogrania wystepowac na wiekszych imprezach i byc bardzo dobrym lub najlepszym.
Ponoc Kim cos baknela, ze to jej ostatni rok? Szczerze mwiac nastepuje chyba jakas zmiana gwardii, sporo straszych zawodniczek chwile swietnosci ma juz za soba (siostry Wiliams, Henin odchodzi, Li Na, Schavione), a wsrod mlodszych nie widac nikogo na miare mistrzyni. Mam nadzieje, ze Kim zostanie co najmniej do igrzysk w Londynie, na ktore ostrze sobie zeby :D

Sukienki...Mi sie tez nie podoba sukienka Karoliny (ponic by Stella McCartney, poprzednia czarna sukienka z zoltymi elemantami byla zabojcza!). Kim wystapila w ladnym kolorze (fakt!), ale nie wygladala jakos super. Musze przyznac, ze lubie stroje naszej Agnieszki, spokojne, klasyczne sportkowe. B. ladnie ubiera sie tez Szarapowa - na sportowo, ale b. kobieco. Reszty nie pamietam...

Acha, Marysiu, co do drabinki na turniejach to jak rozgryziesz te zasady to daj znac :) Troche to skomplikowane, ja wiem tylko, ze jest tak ukladana zeby zawodniczki z pewnymi numerami nie wpadaly na siebie za szybko, np. 1 i 2 moga spotkac sie dopiero w finale. W ogole te reguly WTA sa dosc zlozone, nigdy nie wiem dokladnie jak oni licza punkty do rankingu, bo nie wszystkie imprezy bierze sie pod uwage i trzeba bronic punktow za zeszly rok., itd... Tak czy siak, poki co skorzystala Karolina, ktora nawet teraz po AO powinna utrzymac 1. m-ce.

pozdrowienia
Avatar użytkownika
kasja
 
Posty: 723
Dołączył(a): Cz, 31.01.2008 15:26
Lokalizacja: w drodze

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB N, 30.01.2011 00:09

Dzien dobry. Ale bylo, co? Powiem Wam, ze po tym pierwszym secie zwatpilam i juz prawie, prawie chlipalam. Mysle: jak nic bedzie powtorka z rozrywki w Sydney. Do tego jeszcze Stary dolujacy w takich momentach. Nie powie, np.: „Marysiu, nie martw sie, nie chlipaj. Gra sie przeciez jeszcze nie skonczyla, na pewno Kim wygra nastepny set”. Nie. Od razu teksty: „No i po zawodach, chinska propaganda (???) gora”, „Jeszcze jeden secik i po balu...” A figoska! Ale sie cieszylam, jak wygrala! Stary tez, i goscie ze swiata, ktorzy dotarli do nas tuz przed finalem. No oczywizda, ze bylo winko, a nawet toast za zdrowie Kim. :)
Placunio: „a mnie się nie chce wierzyć, że zaraz koniec australijskiej przygody, chwilo trwaj!”
Tak! I zawsze mi smetno, kiedy ta dwutygodniowa przygoda dobiega konca...
„role w meczu się odwróciły, gdy M, wyciągnął bandżi i zagrał "Bésame mucho"” :)

Zamieszczam kilka zdjec, ktore zrobilam Na Li na meczu w 2. rundzie. Grala z Rosjanka Rodina. Pestka: 6:3, 6:2.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio N, 30.01.2011 00:26

dobrze, że Cię widzę! :D

MarysiuB - SZOK!!!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio N, 30.01.2011 00:27

MarysiuB - parę godzin temu w Alei Marzeń - We love! We love! We love!

Obrazek
nie wiem, z jaka prędkością gania za żółtą piłeczką Kim, ale wiem, że nie dognała by mnie dzisiaj, gdy wracałam z poczty, ... i nie wiem, czyja radość większa, jej czy moja? nie wiem czy Kim dzisiaj zaśnie?
ja na pewno nie, ... i żeby tak w tym samym dniu ? ...

eh, pochlipię trochę w duszy... eh, MarysiuB, SZOK!!!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB N, 30.01.2011 00:39

Jak sie ciesze, ze poczta miedzynarodowa zdazyla przed wielkim finalem! Jak masz program, to juz teraz wiesz wszystko. :)
Placuniu, serdecznie pozdrawiam, a do Alei Marzen kiedys dotre.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio N, 30.01.2011 00:55

MarysiuB, przyrzeczenie Twoje - sprzed lat - zapisane zostało na piasku - my cierpliwi :D

chyba się zdrzemnę jednak -zaraz, za parę godzin finał,
co mi tam, że Rogera w nim nie ma... skoro go mam:),
aaaa, zapomniałam dodać, że już nawet sołtys oglądał, z nabożeństwem moje skarby

a w finale niech teraz się Wyspiarze podenerwują - fajnie powiedział Andy M,
... że kiedy wygrywa, jest dla mediów w jego rodzinnym kraju "Brytyjczykiem", a kiedy przegrywa, nazywany jest "Szkotem"

wrócę!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB N, 30.01.2011 03:45

Kasja: „...jakie macie typy na panow...”

Dobre pytanie, glowie sie nad nim od zwyciestwa Murraya. Zaczne od tego, ze obaj finalisci nie sa moimi ulubiencami. Sklaniam sie ku temu, by kibicowac Novakowi (postawa hopeful). Moze z przekory, bo w ubieglym roku trzymalam kciuki za Szkota. Poza tym jest to wielki ulubieniec mojej Oli. Zdaniem Starego – krzykacz (nienawidze krzykaczy na korcie!) i klaun. A teraz postawa realistic. Moim zdaniem ich szanse na wygrana sa b. b. wyrownane, dlatego spodziewam sie thrillera. I tak: Novak Djokovic, nr 3, ur. 22/05/87, 18 tytulow; Andy Murray, nr 4, ur. 15/05/87, 16 tytulow. Novaka widzialam w drugiej rundzie. Gral z Chorwatem (spodziewalam sie zadymy na widowni i kolejnego gazowania, ale w sumie bylo spoko) Dodigiem (nie znam). Gral slabo, wygral w 4 setach, ale jakies to wymeczone wszystko bylo. Mialam porownanie, bo wczesniej p r z e z y l a m boj Tipsarevic-Verdasco. No ale jak powiedzialam Oli, ze dzisiaj Novak to moglby pilki podrzucac Verdasce, to sie obrazila. Przy cwiercfinalach bylam wiec zdziwiona, ze Novak jeszcze uchowal sie na korcie. Ale moze taki typ – rozwija sie z meczu na mecz. A moze wczesniej mial po prostu zly dzien. Z drugiej strony wrazenie robi jego gladka wygrana z Federerem. Ale badzmy szczerzy – Szwajcar nie szedl w tym roku przez AO jak burza, juz w drugiej rundzie stoczyl pieciosetowy boj. (Sorry, Placuniu, ale takie sa fakty.) Ktos w radiu po meczu Federer-Djokovic powiedzial, ze Roger wygladal na korcie jak ojciec blizniaczek. Andy zagral piekny mecz z Dolgopolovem (‘czarny kon’ AO 2011, zwany przez Starego ‘Dołgorukim’), ktory wczesniej wykosil Soderlinga, a ten byl faworytem na final kilku komentatorow sportowych jeszcze przed AO. Spodziewam sie, ze wiekszosc widowni zdominowana przez Poms, jak to ladnie Aussie nazywaja Brytyjczykow, a czesto i ich potomkow, bedzie kibicowala Murrayowi. Z drugiej strony Novak ma tu oddana grupe kibicow, moze mniejsza, ale na pewno zywiolowa i glosna. No i jeszcze pogoda. Dotad byla w sam raz na rozgrywanie pojedynkow, wczoraj bylo juz troche cieplej, powyzej 30 st., ale jeszcze ok. Dzisiaj od rana zar leje sie z nieba i mamy 40. Pamietam z wczesniejszych AO, ze Novak zle znosil takie temperatury. Z drugiej strony mecz rozgrywany bedzie wieczorem, wiec bedzie juz chlodniej... No nie wiem, nie wiem... Nie wiem! Ok, Novak. Ale jesli wygra Andy, to w ogole mnie to nie zdziwi. :D
Mecz zaczne ogladac z malym poslizgiem, ale oczywizda, ze bede.
A teraz spadam. Trzymajcie sie i do uslyszenia.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio N, 30.01.2011 09:37

Kasja, siadaj obok, tylko weż wachlarz, upał niemiłosierny plus +37!!
nareszcie takie lato, jakie mi się zawsze kojarzy z AO,

tyle dninocy, tyle potu i już finał!
niech on trwa, trwa i trwa... pięc setów poproszę
Obrazek
od trzech lat, w fonale nie ma ani Rafy ani Feda, kto wygra? widziałam wszystkie mecze Novaka i chyba on, jest w super formie, najwyższej, no chyba, że zatrzyma go ten żar, w końcu Ola Marysia niech radośnie podskakuje, a Staremu Marysiu podziękuj, że :oobrzucał" Rogera, to najwyższy stopień miłości, a przy okazji, sama się męczyłam oglądając mecze "mojego", nie miał formy od początku, więc, że doszedł do półfinału, i tak dobrze, zresztą, gdy Nadala zmogła kontuzja, mój M, od razu rzekł, że Roger stracił cel...
dla samego pucharu?:), co z nimi robić?
rozumiem to doskonale, moje medale też już sie duszą na framudze drzwiowej:)...

o, wyszli z tunelu, soczek pomarańczowy, teraz woda i Novak pod siatką, ooo, usmiechają się obaj pod siatką,
a skoro Andy jeszcze nie ma pucharu wielkoszlemowego, nie sobie go weżmie za parę godzin,
trzym się Brytyjski Szkocie, i pamietaj "Klątwa czwartku" - przez ostatnie trzy lata zawodnik, który w pierwszej kolejności awansował do finału Australian Open, kończył jako przegrany

MarysiuB, nadciągaj szybko,
kawa podana, zalegam w fotelu
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio N, 30.01.2011 12:35

zdecydownie najlepszy!
Obrazek
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB N, 30.01.2011 12:55

Buuuuuuu!!!! I gdzie ten thriller?! Andy nawet nie miauknal!
Ola: ZAWSZE W NIEGO WIERZYLAM! I MAM AUTOGRAF WINNER!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Re: ...... /Margines......

Postprzez placunio Pn, 31.01.2011 00:07

Obrazek

MarysiuB, święta prawda, fatalnie grał Andy był, wolny, mało agresywny, choć początek był optymistyczny, trzy pierwsze gemy grali przez 24 minuty, zapowiadało się się na walkę, a dla nas na ucztę.
Potem było jeszcze trochę szarpaniny, ale w końcówce Djoković zagrał kilka piłek mocniej, ruszył do przodu, przycisnął i nie puścił już do końca. Gdy się na nich patrzyło, widać było różnicę w psychice,
między Serbem i Szkotem była przepaść szeroka jak Wielki Kanion:)
/i ten błagalny wzrok w stronę swojego boksu, aby go już stąd zabrano/,
tak naprawdę była to powtórka z ubiegłego roku, wtedy Andy też został zbity /przez Feda/,
patrząc na Novaka widać, że chodzi mu po głowie bycie numerem jeden, tylko co na to Rafa?
/tylko niech ten "mój Roger" dalej gra i czaruje swoją techniką, innym stylem, bardziej mi pasującym, nie musi wygrywać:)/

gdy światła przygasły, nutka żalu ...za olbrzymie pozytywne emocje,
za niesamowitą imprezą z wielką duszą,
za barwnym tłumem, który był cudny w dopingowaniu, luzik total,
za jedyną imprezę, którą "podają tak na tacy", bo nie tylko granie na korcie, do tego liczne wywiady, rozmowy, opowieści o tym co teraz i o tych co są już historią,
a do tego, skąd ja bym tak dobrze znała Melbourne? gdyby nie zabierano mnie w różne zakątki,
i do tego mnóstwo informacji o krainie kangurów, i tych smutnych związanych z wielką powodzią i tych radosnych związanych ze świętem AUSTRALIA DAY,

a to wszystko w środku szarej zimy, wczasy nad oceanem w pełnym słońcu :D

a co zostanie z tegorocznego AO?
dużo nagrywam, do powtórnego obejrzania kiedyś tam, a tu chyba nic nie zostanie,
nie było porywającego spektaklu, no może maraton Rosjanki Kuzniecowej z Włoszką Francesca Schiavone,
/cztery godziny i 44 minuty, sto razy szłam spać i sto razy wracałam/
najstarszy mój kąsek to nagranie z finału Marata Safina z L Hewittem,

MarysiuB, to było wieki całe /2005r/, wtedy po raz pierwszy czytałam Twoje barwne opowieści,
- dotrwamy do tych lat, co ta para z twojego zdjęcia?:)... musowo!!! :D

Obrazek

Melbourne - do zobaczenia za rok!
Avatar użytkownika
placunio
 
Posty: 2778
Dołączył(a): Wt, 31.10.2006 11:42
Lokalizacja: ...z Alei Marzeń...

Re: ...... /Margines......

Postprzez MarysiaB Pn, 31.01.2011 17:02

Placuniu, no oczywizda, ze dotrwamy. Tak jak Ci napisalam: niech nam gwiazdka pomyslnosci i Australian Open nigdy nie zagasna.
Poniedzialek po ostatnim finale AO... Jak zwykle czuje sie zagubiona i opuszczona. Zagladam na strone AO, do nastepnego turnieju pozostalo: 349 dni, 7 godzin, 58 minut, 40 sekund...
Chlip, chlip, chlip.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Ogólne



cron