PINA i Omdlenia...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

PINA i Omdlenia...

Postprzez ania1323 Śr, 13.04.2011 21:25

Dobry wieczór Pani Krystyno,

wróciłam parę godzin temu z Niemiec, a tam... wiosna w pełni!
W poniedziałek było 26 stopni, drzewa zazieleniały, mnóstwo ludzi na ulicach już w letnich ubraniach, świat tętni odradzającym się po zimie życiem.

Nie mogłam oprzeć się przesłaniu Pani krótkiej relacji z wrażeń po obejrzeniu najnowszej produkcji filmowej Wima Wendersa "PINA". Ten obraz Pani Krystyno, to prawdziwe arcydzieło!
Sztuka teatralna ożywiona na dużym ekranie.

Obrazek


Oczywiście nic nie może równać się ze spotkaniem z teatrem tańca Piny Bausch na żywo, sama Pani o tym najlepiej wie, nie mniej ten trójwymiarowy obraz, tak sugestywnie, namacalnie i szalenie emocjonalnie oddający hołd wielkiej artystce, był dla mnie przeżyciem zupełnie oszałamiającym.


Pamiętam, jak blisko już dwa lata temu, w liście tuż po śmierci Piny, odpisała mi Pani, że spektakle Piny wciąż żyją i to do dzisiaj wciąż jest aktualne! Pani słowa niezaprzeczalnie potwierdzają prawdę o niezniszczalności prawdziwej sztuki. Czy będą to spektakle w Wuppertalu, czy projekcje w salach kinowych, czy zapiski w książkach, ta twórczość wciąż żyje, sama Pina żyje, może chwilami nawet bardziej namacalnie niż wiele lat temu. Taki pozornie złudny paradoks, ale jakże prawdziwy.


Cóż powiedzieć o samym filmie? Podobnie, jak po spektaklach i teraz słowa są jedynie marną namiastką prawdziwych wrażeń. Wim Wenders stworzył naprawdę fantastyczny obraz. Wiele scen umieścił w przestrzeni miejskiej Wuppertalu, w fabrykach, na skrzyżowaniu ruchliwych ulic, gdzieś na pustkowiu wydobywczych terenów na obrzeżach miasta. Człowiek i jego emocje, lęki, szczęście, wymiar istnienia w konfrontacji z pogonią i prozą życia.
Tancerze Piny Bausch wspominają swoją mentorkę w niezwykłych opowieściach o niej samej, mówią o swoich przeżyciach w pracy, o wyzwalaniu duszy i ciała, o ujarzmianiu emocji albo ich uwalnianiu, o codziennym życiu i pracy z tą niezwykłą osobą, dla której wszyscy oni byli aniołami.
A ona była i jest największym Aniołem dla nich.


Polskiej projekcji filmu "PINA" doczekamy się dopiero na Festiwalu Era Nowe Horyzonty w drugiej połowie lipca we Wrocławiu i podejrzewam, że może to być jedyny pokaz tego filmu w naszym kraju.
No cóż.., komentować nawet nie ma potrzeby.

Po niemieckiej projekcji uderzyło mnie bardzo jedno wrażenie, rzadko albo w ogóle nie spotykane w polskich kinach. Publiczność nie ruszała się z miejsc, pogrążona w ciszy i refleksji, aż do zniknięcia ostatnich napisów na ekranie. Jakże inna kultura jest w tamtym środowisku. Choć sam film już też powoli schodzi z ekranów i sala nie była wypełniona po brzegi...


Gdyby miała Pani ochotę i "cudownie" wolną chwilę, przesyłam linki do traileru filmu i krótkiego reportażu z planu filmowego plus kilka moim zdaniem ciekawych kadrów filmowych.

http://www.youtube.com/watch?v=0IdgIe1KOBo

http://www.wim-wenders.com/movies/movie ... -video.htm


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Pina Bausch i Wim Wenders



Pani Krystyno, udanej premiery "32 omdleń"!!
Do zobaczenia w piątek. Mam nadzieję, że nie tylko na sali teatralnej i uda mi się z Panią zamienić choć jedno słowo.
Bardzo się za Polonią stęskniłam! Do Was zawsze warto jechać.


Gorące pozdrowienia,
Ania Mrożek
Jeśli Bóg istnieje, wieczorami przechadza się po teatrze..
Avatar użytkownika
ania1323
 
Posty: 4381
Dołączył(a): Śr, 29.04.2009 21:05

Re: PINA i Omdlenia...

Postprzez Krystyna Janda Cz, 14.04.2011 09:39

Dziękuję bardzo. Do zobaczenia.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja