Serdeczne gratulacje i kilka refleksji

[coffee]

Pani Krystyno,

Gratuluję jubileuszu! To musiało być piękne debiutować wiosną
Ciekawa jestem jak Pani swój debiut pamięta - że to było dawno czy tak jakby to było wczoraj?
Na zdjęciu z premiery wygląda Pani jak balerina, chociaż nie wątpię, że to już była AKTORKA.
Odniosła Pani wielki sukces w zawodzie, szczerze to doceniam. Zastanawiam się też, co by powiedziała ta młoda dziewczyna czyli Pani wtedy, gdyby jej pokazać jaka będzie przyszłość. Te dziesiątki (setki?) ról, tysiące spektakli, filmy, to ekstremalnie intensywne życie zawodowe. Czy młody człowiek jest w stanie to sobie wyobrazić? Chyba aż tak to nie

Wszystkiego dobrego, na Święta i na wiosnę, dla Pani, dla Bliskich, najlepszego.

[Krystyna Janda]

Nie bardzo pamżiętam co wtedy myślałam. Byłam już mamą. Marysia miała rok. Moja mama pamieta że odwiedziła z Marysią teatr, tuż przed premierą, i ja już ubrana w kostium poszłam z Marysią do toalety bo chciiała siusiu. Wysadzając ją w teatralnej toalecie , zrobiłam to tak niezręcznie że Marysia obsiusiała mój kostium. Może to na szczęście? Ja pamietam że mialam z nerwów tak wielkie wiśniowe plamy wielkości pięści na dekoldzie i że musiałam je przkryć jakimś szalem, bo nie dało sie zamalować. Pamiętam tez uwagi co zrobiłam, co grałam źle , według reżysera Jana Świderskiego , widzów, znajomych, męza- Andrzeja Seweryna. Pamietam tylko błedy, czy to nie śmieszne? A potem tyle , tyle...godzin na scenie , tyle premier, tyle zdarzeń! A ile łez! Jedno wiem od ponad 20 lat już nie płaczę. Chyba że w roli, albo "prywatnie".
Dobrych świąt.