Droga Pani Krystyno, prawda.. teatry coraz bardziej puste... i chyba nie jest to kwestia kryzysu. Teatr jest sztuką wymagającą! Nie można wejść do sali widowiskowej z popcornem, colą.. rozwalić się w fotelu i głośno komentować... Na dodatek trzeba myśleć!!! a przecież można prościej: wchłonąć gotową "papkę" w telewizji czy na jakiejś innej bezmyślnej imprezie. Teatr jest wymagający ( na szczęście!!!) a nie każdemu się chce tym wymaganiom poddać.
a na pędzący czas mam swoją teorię! z upływem lat te same czynności zabierają mi więcej czasu (choć bardzo się staram) dlatego wszystko wokół tak przyśpiesza.
ale jest taki moment gdy czas dla wszystkich płynie jednakowo spokojnym rytmem. i dzięki Bogu do niego się zbliżamy. BOŻE NARODZENIE!!!
I zazdroszczę wszystkim Warszawiakom, że na wyciągnięcie ręki mają Teatr Polonia i "Pana Jowialskiego", obejrzałam fragment w internecie. Och!
Gratuluję Pani Krystyno! I dziękuję, że Pani żyje dla TEATRU. Że podejmuje Pani ten gigantyczny wysiłek! Bo jak mówi mój hiszpański przyjaciel rzeźbiarz 'jeśli artysta żyje ze sztuki a nie dla sztuki to już jest jego koniec" (znaczy tego artysty koniec).
Pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze
emilia