...jak Adam Hanuszkiewicz i Violetta Villas jest nieporownywalne, jak nieporownywalne bylo to co robili na estradzie. Pan Adam zajmowal sie sztuka w teatrze a pani Violetta spiewem w show biznesie, to jednak odrebne swiaty choc laczy je scena. Oboje zasluguja na chwile wspomnien i szacunek. A ze media zeruja na ludziach slawnych to fakt. Gdy spotykaja gwiazdy jakies klopoty i nieszczescia - tym bardziej pismaki i paparazzi zarabiaja... Moze to nam sie nie podobac, ale trudno to zmienic, tak dzisiaj jest, niestety. I stad ten brak proporcji, o ktorych Pani wspomniala. Ale to zadna wina artystow, ktorzy odeszli w tych dniach.
Uwazam, ze Adam Hanuszkiewicz zapisal sie w historii teatru na zawsze, jako aktor, dyrektor teatrow i rezyser. Poza nowatorskimi pomyslami juz 40 lat temu stosowanymi na scenie (Balladyna czyli Bozena Dykiel na Hondzie czy Kordian w wykonaniu Andrzeja Narderllego na drabinie, czy SLUBY PANIENSKIE z Danielem Olbrychskim w roli Gucia skaczacym z wysokosci pierwszego pietra na scene w Teatrze Narodowym), byl uwielbianym przez kobiety (4 malzenstwa), mial urode amanta filmowego i umial sie elegancko, z niepowtarzalnym wdziekiem nosic. Gdy widze na zdjeciu szczuplego, w niedbalej pozie i kwiatem w butonierce starszego A.H. to podziwiam go, ze utrzymal swoj styl niemal do konca...
Violetta Villas jest z calkiem innej bajki, ale jednak bajki. Jej glos (szczegolnie z pierwszego etapu Jej kariery) przetrwa na plytach ku wzruszeniom wielu sluchaczy. Jej lekkosc wykonan bardzo trudnych wokaliz i piosenek (czesto komponowanych specjalnie dla niej przez najlepszych muzykow i poetow, m.in. Agnieszka Osiecka napisala dla niej DZIKUSKE czy MECHANICZNA LALECZKE, a odkryl talent Villas W. Szpilman) naprawde zasluguje na aplauz i podziw. Wczoraj wlasnie sie pozegnalam z nia sluchajac jej nagran w internecie, niektorych w ogole nie znalam, a warto. Zostawila po sobie prawdziwy artystyczny dorobek, nie przekresla tego ostatni okres jej zycia, gdy chorowala i bez stalej pomocy menadzerskiej niestety skrecala ku scenicznemu upadkowi... Zal mi jej.