nie znam...

[Inka]

Droga Aktorko !
Nie znam filmu "Był sobie chlopiec", ale wczoraj zamówilam DVD przez internet. Nie przepadam (nie wiem dlaczego) za H.Grantem, moze dlatego ten film we właściwym czasie odpuściłam. Pani rekomendacja - bezcenna, więc obejrzę.
Tak się chcę smutno, refleksyjnie podzielić problemem...Mój syn jest w drugim zwiazku. Pierwsza żona nienawidziła psów, kotów - ogólnie stworzeń wszelakich. Niestety druga partnerka też "ma podobnie"...Co prawda syn dawno temu wziął pieska ze schroniska i mają go w domu, ale ciągle jest komenda : :"pod schody !" - bo ma tam legowisko. Od pół roku jest DZIECKO. Mam wnuczka. A jego matka dostała amoku ( ma 38 lat, pierwsze dziecko) : zwierzęta maja zarazki ! Do nas nie chce przyjeżdżać, bo jest kot i mogą być kłaki wszędzie ! Zaszkodzą ! Teraz jest akcja kupowania odstraszacza na koty (dźwiękowy jakiś), bo ich sąsiadka ma ich 5, no - i pętają się po ogrodzie, roznoszą ZARAZKI.....
Co robić ? Jak coś powiem= bedzie obraza majestatu....Jak można mieć taki stosunek do zwierząt ?
Acha : nie- do -pomyślenia, żebym mogła pogłaskać swojego kota lub psa syna, a potem wziąć na ręce dziecko : natychmiast tonem nie znoszącym sprzeciwu pada : "trzebaby najpierw umyć ręce !"
Przecież zyjemy wsród zarazków, one nas uodparniają, czlowiek sterylnie wychowywany jest bardziej narażony na choroby !! Mama mojego wnuka to kobieta po studiach,ogólnie fajna...tylko ten stosunek do zwierząt zwalający z nóg....Syn dopóki był w domu- był "normalny", teraz zachowuje się jak jego partnerka...
I w takim stosunku do zwierząt bedzie wychowywany ich synek....Przykre.
Serdeczności wielkie przesyłam !!
Ina.

[Krystyna Janda]

zawsze miałam podejrzliwy stosunek do ludzi , którzy nie lubili zwierząt. To jedno z pierwszych pytań jakie zadaję ...Pozdrowienia.