Droga Aktorko!
Tak ostanio jakoś "porobiło się " smutnie i smętnie....Bo mróz i tyle juz ludzi zamarzło (premier apeluje, zeby i tych po alkoholu przyjmować do noclegowni!),bo młodej dziewczynie "wypsnęło"(??) się z rąk jej "dzieciątko" (jak potem płakała)- i zamiast biec, krzyczeć, wołać o pomoc - zakopała to maleństwo pod kamieniami-gruzem..(mam akurat 6 mies.wnusia, Boże mój...strach nawet myśleć nad taką reakcją matki), bo młodzi ludzie na mrozie skaczą "kto za ACTA ten hop,hop..coś tam" - nie mam zdania, chociaz może powinnam-nie wiem, bo ludzie krążyli od apteki do apteki z jakimiś pieczątkami na receptach- i afera "lekarze, aptekarze kontra rząd" odbiła się najbardziej na zwykłym "zjadaczu chleba", bo umarli Hanuszkiewicz i Szymborska i nikt ich nie zastąpi już, bo w TV publicznej-"misyjnej" ciągle te same bzdurne programy rozrywkowe i seriale, bo na osiedlach zamyka się okienka zziębniętym kotom, bo Pani "nie zasługuje" na dotację, bo...bo....bo..
ALE : nic to, Kochana Pani Krystyno. Byłam w weekend na filmie "RÓŻA". Wstrząsający, pięknie zrealizowany,znakomicie zagrany przez Dorocińskiego i Kuleszę. Brutalny momentami - bo tak było trzeba. I kiedy tak sobie siedziałam w miękkim kinowym fotelu, w cieplutkiej sali, mając w perspektywie powrót do ciepłego domu, dobrej kolacji...myślałam patrząc na tragiczne losy bohaterów, na wypędzanie ich z własnej ziemi, na głód i ponizenie,na gwałty na kobietach okrutne, na tortury i mordowanie na zmianę to przez hitlerowców to przez ruskich....
To jakoś tak głupio teraz narzekać?
Zimowe serdeczności najcieplejsze dla Pani.