Krysiu,
Otóż cytata owa jednozdaniowa z Opola w całości (tak, Ty to mówiłaś!):
"A u nas? W telewizji przez dwa lata, codziennie, o samolocie!"
O czym mówiłaś, zdaniem Twym?
To po pierwsze.
Po drugie - nie "oburzam się" z powodu Smoleńska. Mam to, kolokwialnie mówiąc, głęboko gdzieś. Poczułam się zażenowana poziomem (sięgającym Rowu Mariańskiego) owego "występu"... Widać było, że są Państwo - wszyscy - wielce nieprzygotowani.... Najistotniejsze w tym wszystkim jest to, iż "kabaret" ów nie był wcale śmieszny... Dałam Państwu pół godziny, czekałam, kiedy wreszcie będzie śmiesznie.
Zborowski (aktor zdecydowanie żaden...) - tragedia. Nikt się nie śmiał na widowni... Męka. Żenua.
Mistrz Gajos - tragedia... Żałosny, nieśmieszny występ, zdenerwowanego i nieprzygotowanego Pana Gajosa, któremu głos drżał, zapominał kwestii...
No i Ty, Krysiu - uważasz, że to, co mówiłaś, było chociaż trochę zabawne...?
Po pół godzinie - wyszłam.
Po trzecie - czy śmieszy Cię Monty Python?
Pozdrawiam,
Krysia