Biała Bluzka, 21.08.12

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Biała Bluzka, 21.08.12

Postprzez AspirynaBlues So, 25.08.2012 20:04

Droga Pani!

Po prostu muszę napisać, inaczej zaklęte we mnie emocje nie znajdą ujścia.

Jak wspomniałam jakiś czas temu, tu, na forum, wybrałam się na wakacje do Warszawy, aby zobaczyć Pani monodram, „Białą Bluzkę”. Spod Wrocławia droga długa i męcząca, ale wyjątkowe chwile, jakie spędziłam w tym mieście całkowicie to rekompensują.

Pod Och-teatrem, przebrana ze stroju turystycznego w nieco bardziej „wyjściowy”, pojawiłam się wcześniej, razem z kuzynką, by zobaczyć jeszcze „Związek Otwarty”. Wspaniały spektakl! Świetnie zagrany, wyreżyserowany, z energią, z emocją, tak jak trzeba! Po sztuce uśmiechy, wszyscy zachwyceni!

Ukłony do ziemi dla Pani, za Och-teatr, oraz dla wszystkich, którzy wkładają w niego serce i pracę, to czuć w tym miejscu. Byłam tam pierwszy raz, a już czułam się jak w domu lub jak w jakimś ulubionym miejscu, do którego wraca się z niepohamowanym uśmiechem. Nigdzie na świecie kawa nie smakowała mi tak, jak w ogródku Ochu!

Oczekiwanie na spektakl upłynęło w cudownej atmosferze.

Wchodząc na widownię czułam, jak spełnia się moje marzenie. Marzenie, które nosiłam w sobie od kilku lat, od czasu przeczytania „Białej Bluzki”.

Co ja mogę wiedzieć o realiach panujących w tamtych czasach… ze względu na mój wiek niewiele, ale to opowiadanie mówi więcej, niż wszystkie lekcje historii na ten temat. Z jakiegoś powodu jest dla mnie wyjątkowe, bardzo ważne.

Poza tym, mimo osadzenia w konkretnych ramach czasowych przekaz opowiadania, jak i sztuki nic nie traci, jest nadal aktualny. Myślę, że wszyscy rodzimy się nieprzystosowani, zupełnie jak główna bohaterka. Dopiero z wiekiem stajemy się elastyczni, wtapiamy się w, jak nam się wydaje, bezpieczny odlew zwany „normą”.

Co do sztuki, do Pani gry, bo właśnie w tym celu piszę, trudno mi znaleźć odpowiednie słowa, by opisać to, co czułam. Od pierwszych chwil rozpadałam się na cząstki elementarne.

Nie raz zdarzyło mi się bywać na świetnych wrocławskich spektaklach, jak i na koncertach ukochanych zespołów, ale czegoś TAKIEGO jeszcze nigdy nie przeżyłam! To nie mieści się w żadnych ramach. Zachwyt, łzy, uśmiech… emocje skrajne w natężeniu znacznie przekraczającym normę. Nie możliwe, że jest Pani zwykłym człowiekiem, Pani jest boginią sceny! Monodram, półtorej godziny, interpretacja utworów, masa tekstu, trudnego tekstu, a wszystko tak doskonale odegrane!

Tak zagrane, że rozpaliło moją duszę i serce do czerwoności. Sprawiła Pani, że świat się zatrzymał, nie liczyło się nic więcej. Teraz już nic nie wygląda w moich oczach, jak dawniej, rozwinęła Pani moją wrażliwość.

Pani interpretacja piosenek, ruchy, tembr głosu, piękno od Pani bijące, wszystko to rozrywało mnie na kawałki. Szczęśliwie miałyśmy miejsca w pierwszym rzędzie, więc zachwyt był tym większy!

Po spektaklu miałam, nomen omen, ochotę rzucić się Pani do stóp, od zaraz wprowadzić się do Pani teatru i zostać tam na zawsze!

Niesamowite, że kilkadziesiąt minut na Grójeckiej może zrobić takie rzeczy z człowiekiem, kiedy przestawienie się skończyło brakowało mi tchu, by cokolwiek powiedzieć. Gdybym miała taką możliwość z marszu przeprowadziłabym się do Warszawy i codziennie bywała w Pani teatrach.

Niestety życie to nie koncert życzeń, ale już wiem na co będę odkładać studenckie pieniądze. „Biała Bluzka” to z pewnością nie jest mój ostatni spektakl w Warszawie!

Teraz, po powrocie do domu, w mojej wsi spokój, śpiew ptaków, zakłócany przez przejeżdżające samochody i szczekanie psów, a ja nadal odczuwam te emocje, jakie towarzyszyły mi w teatrze. Brakuje ich większego natężenia i hałasu Warszawy.

Nie uzależniłam się nigdy od niczego, ale teraz już chyba wiem, jak to jest. Przez ten jeden wieczór uzależniłam się od Pani teatru, od Pani aktorstwa, od tych ogromnych, niesamowitych emocji, jakie Pani we mnie wywołała. Przeżywam teraz objawy odstawienne, delirium teatralne… marzę, by jak najszybciej znowu tam wrócić.

Najserdeczniej Pani dziękuję, za to wszystko. Najpiękniejszy wieczór. Najpiękniejsze wakacje. Niech się jeszcze raz ktoś zdziwi, że po maturze jadę przez pół Polski na spektakl. Odeślę ich natychmiast do Ochu lub Polonii!

PS: Wyrazy uznania również dla fantastycznej orkiestry, która wspierała Panią podczas spektaklu, oraz dla wszystkich, którzy współtworzą z Panią te teatry! Pieniądze są ważne, ale te miejsca odnoszą sukces właśnie ze względu na wyjątkowych ludzi, którzy tam pracują. Wstąpiłam do Polonii po plakat „Białej Bluzki”, który był niestety nieosiągalny wtedy, ale za to był tam absolutnie przesympatyczny pan, który od razu poprawił humor, to wszystko składa się na Państwa sukces!

PS 2: Pani książki, filmowe role oraz piosenki przez Panią wykonywane były ze mną w różnych chwilach mojego życia, w ciężkich nie raz pomagały i przywracały uśmiech. Teraz do tej puli dołączą również spektakle. Jestem przeszczęśliwa!

Wszystkiego najwspanialszego! Żeby zawsze mogła robić Pani teatr taki, na jaki ma Pani ochotę, ambitny i oryginalny, to jest moc Polonii i Och-teatru. Widzowie to czują.

Pozdrawiam,
Agata.
Avatar użytkownika
AspirynaBlues
 
Posty: 14
Dołączył(a): Śr, 25.07.2012 10:23
Lokalizacja: Wrocław

Re: Biała Bluzka, 21.08.12

Postprzez Krystyna Janda N, 26.08.2012 23:17

Jaki to list! ach jaki list! Jaki miły list! Ach przeczytać taki list! Dziękuje za ten list. Zapraszam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja