No to powracamy do współczesności
Nie przepadam - delikatnie pisząc - za folkiem, ludowością. Nie depczę, nie zgniatam jak kartki, nie czuję tego jednak. I zespoły tego typu są mi zazwyczaj obce - docierają przez radio.
Ale żeby coś ocenić - trzeba posłuchać. Nie wyznaję zasady: "nie lubię tej płyty, bo ona słabe płyty nagrywa". Słucham, żeby się upewnić, czy teraz też nagrała słabą, co o tej słabości stanowi - a nóż widelec spotka mnie niespodzianka?
Do czego zmierzam? Nigdy bym się nie spodziewała po zespole Zakopower, że nagrają coś, co porusza aż tak, wywołuje łzy i słuchając tego nie mogę się nawet ruszyć. Kiedy widziałam - przed tv - jak ludzie pod sceną do tego skaczą, "tańcują" dopadał mnie smutek, bo to chyba znaczy tylko tyle, że nie każdy usłyszał, o czym to jest...
http://www.youtube.com/watch?v=csSefjNCXn0