soulinka napisał(a):Nawet najtrudniejszą w wymowie historię można opowiedzieć tak, że się człowiek jednak kilka azy uśmiechnie i ciepło w sercu zostanie.
Przykład roku - film "Nietykalni" Nikt by nie chciał być na tym wózku, nie chodzić, móc tak niewiele samemu zrobić. A ludzie z kina wychodzili uśmiechnięci. Poruszeni, ale w oczach jednak radość znajdowałam i wiele fajnych rozmów potem.
Czyli się da. I tego się trzymam...
A rak, biedaszyby to też jest ŻYCIE - dla tych ludzi, których to spotyka, jedyne do przeżycia, jakie mają...
....ale o czym ty piszesz? Ten film wcale ni ejest o kalectwie. To film o przyjaźni a kalectwo jest tylko jednym z wątków. Jest tam też wątek raisizmu i trudnej sytuacji paryskich przedmieść tzw Bonlieu.
Ludzie wychodzili uśmiechnięci bo film jest pozytywny. O TYM WŁAŚNIE PISZĘ!
To świetny przykład ale raczej ja powinienem go podać. "Nietykalni" vs "Życie jako zesrała się bida i płacze"
O tym mówie. A rak? My wszyscy mamy bliską osobę chorą na raka. Zbyt wielu ludzi mający tzw. attention deficit wykorzystuje swoje choroby by wzbudzać żal. Mnie to krępuje.
A co od "życia" to pedofilia to też życie a film to rozrywka.
Jeśli ktoś czerpie rozrywkę z cudzego cierpienia to chyba nie muszę kończyć myśli.....