Pani Krystyno, zawsze wiedziałam, że ma Pani wielkie serce.....
Ta psina.....
Te oczy.....
Mówią wszystko.....
Wielki szacunek dla Pani.....
Ja także przygarnęłam kiedyś przed laty małą kotkę, którą ktoś porzucił. Była mała, przez lato i jesień podrosła, karmiłam ją.....i tak minęło lato, jesień i zaczynały się już zimne dni. Pewnego dnia nie było jej nigdzie. Szukałam jej wszędzie.....Bez skutku.....Będąc w domu i rozmyślając gdzie mogła się podziać, usłyszałam nagle jakieś szelesty za tapczanem.....Zajrzałam.....A tam ona.....Schowała się. Była wystraszona bo wprosiła się nie pytając nikogo o zgodę.....Patrzyła na mnie swoimi wielkimi, pięknymi oczkami, prosząc „nie wyrzucaj mnie”.....ZOSTAŁA.....a jakże. Rozważaliśmy już wcześniej możliwość umieszczenia jej w naszym domu ale ona zrobiła to tak spontanicznie.....Dostała imię Micia, jest wykastrowana, czyściutka, dobrze odżywiona, dobrze wychowana i straaaaaaaasznie rozpieszczona.....no i kochana. Jest to teraz najważniejszy członek rodziny. Jak jej nigdzie nie ma w polu widzenia, bo koty lubią się chować, to zaczyna się szukanie kotki.....I tak w kółko.....Sama radość.....
Chętnie załączyłabym zdjęcie mojej Mici, ale niestety nie potrafię jeszcze wklejać zdjęć na Pani forum. Może niedługo uda mi się nauczyć tej umiejętności.
Pozdrawiam serdecznie, Ewa.
P.S. Proszę załączyć więcej zdjęć Soni