Och p.Krystyno, p. Krystyno...

Tutaj kierujcie pytania do mnie, na które postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości.

Och p.Krystyno, p. Krystyno...

Postprzez Cezaryna Pn, 06.05.2013 23:10

Witam i pytanie zadać muszę na początek, w imieniu koleżanki mojej osobistej:
jak tam dzisiejsza Shirley ?
Niestety owa nieszczęśnica / koleżanka znaczy, nie S.V ( uśmiech) / nie zdołała dolecieć z Frankfurtu do Wa-wy - nie zdążyła na samolot, czy jakś tak, a co za tym idzie - nie obejrzała dzisiejszego spektaklu, na który to chciała pójść bardzo, bardzo, albowiem ostatnio oglądałyśmy w/w chyba z rok temu ?
No to jak dziś było ?- obiecałam jej, że dowiem się "u žródła" !
Ale apropos podróży właśnie; jak wiadomo są one z reguły dosyć męczące i permamentnie czas zabierają .
Ciągle mam w głowie Pani fenomenalną Dziennikową opowieść z początku roku ( chyba 14 stycznia to był) , gdzie z porażającym ( !) poczuciem humoru pisze Pani o podróży samochodem i tej " ciągle wyświetlającej się" , sławetnej filiżance, która " nie chciała zniknąć" ( uśmiech wielki ) doprowadzając Panią do rozpaczy...
Cała konstrukcja i wnioski tegoż opowiadania to majstersztyk :
śmiałam się do rozpuku, ubawiłam setnie, czytając, że była to " podróż tortur i rachunków sumienia " :D
Ale tak na serio to rzeczywiście Pani sporo podróżuje, dziś tu, jutro daleko, daleko, w innej części kraju.
Absorbujące to zajęcie jest, męczące mimo wszyatko, a przecież potem trzeba jeszcze na scenę wyjść i ...
Mam jednakowoż nadzieję, że w większości " przypadków" lata Pani samolotami, oszczędzając jakże cenne siły i energię ?!
A więc - jak mawia klasyk gatunku: życzę tylu lądowań ilu startów...
I niech To przenosi się na wszystkie sfery Pani życia ! :D
Do zobaczenia już niedługo i proszę dbać o siebie ! ( uśmiech jeszce większy )
Pozdrawiam gorąco. Grażyna z Żołiborza.
Cezaryna
 
Posty: 36
Dołączył(a): N, 10.03.2013 14:07

Re: Och p.Krystyno, p. Krystyno...

Postprzez Krystyna Janda Wt, 07.05.2013 04:59

Wczorajsza Shirley ? Chyba dobrze. Ja bawiłam się świetnie. Publiczność chyba też. Pozdrowienia dla Pani i koleżanki z Frankfurtu. Czy męczące moje podróże? Traktuję je jak odpoczynek, bo tu w warszawie cały dzień młyn, często próba lub dwie dziennie zanim zagram i piramidy małych spraw, a wyjazd to tylko wyjazd, emaile, telefony, podroż i zagrać. Dużo mniej pracy. Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Krystyna Janda
Właściciel
 
Posty: 18996
Dołączył(a): So, 14.02.2004 11:52
Lokalizacja: Milanówek


Powrót do Korespondencja