GrejSowa napisał(a):Trochę mnie już Pan Bogdan Tomaszewski, z całym szacunkiem, wymęczył
Cieszę się, że ktoś to napisał, bo wiem, że jesteście ogromnymi kibicami tutaj, śledzicie lot małej zółtej systematycznie, często i z pasją. Ja raczej rzadko. Czasy, gdy z wypiekami śledziłam po nocach Australian Open dość dawno minęły, ostatnio raczej siatkówka, za to "po całości" więc na wiecej raczej czasu nie ma. Ale wczoraj Agnieszka, no a dziś - musowo - święto narodowe przecież! Ciekawe, czy za mojego życia (rocznik 80) się taka sytuacja powtórzy. Oby, bo trzeba dobrze życzyć tenisiowi, ale kto wie... Dziś święto i wszystko cudownie, poza tym, że...
Kibicowałam Kubotowi, bo J. Janowicz ma więcej czasu na taki laur i sukces. No i nie wyszło. Szkoda straconej setowej szansy, ale... sól sportu, piękno sportu...
No i komentator. Z największym szacunkiem - NAJWIĘKSZYM - dla dokonań, stażu, wiedzy, wreszcie - osobowości, ale... trudno się słuchało.
Jutro jak dam radę, to Agnieszka. Oby wyszło, bo mówią i piszą, ze szanse są historyczne, a drzwi szeroko otwarte. Nawet nie trzeba sięgać po klamkę. Trzeba tylko zrobić krok. Tylko - z perspektywy kanapy właśnie.
Sport jest piękny! Nie uprawiam, bo niespecjalnie mogę, ale kibicować też jest fajnie!
Ze sportowym pozdrowieniem...