Witam Pani Krystyno,
moi rodzice pochodzą z Wileńszczyzny więc bliny w naszym domu były daniem
dość częstym. Nie były one u nas w tak wykwintnym wydaniu, jak to teraz jada się
w restauracjach np z kawiorem, czy też, jak Pani podała z łososiem. Było to raczej
takie danie pospolite jedzone z tzw. pamoczką. Są 3 rodzaje blinów: pszenne, ziemniaczane
i gryczane. Pani na pewno jadła te pszenne. Podam swój przepis jesli dobrze pamietam,
bo robię je bardzo rzadko bo mój mąż miał inne wzorce żywieniowe i nie lubi wileńskiej kuchni.
Pani wpis wywołał we mnie wspomnienia mojego rodzinnego domu i mojej Mamy,
która niestety już nie żyje od 27 lat i nie mogę do Niej pojechać na wileńskie specjały.
Bliny to są takie niewielkie drożdżowe naleśniki o średnicy ok. 10-12 cm.
Bliny pszenneDo szklanki mleka podgrzanego do temp. pokojowej dodać 4 dkg drożdży, 1 łyżeczkę cukru,
szczyptę soli, dobrze wymieszać i odstawić do momentu aż zaczną się "pienić"
Do miski wsypać 3/4 szkl. mąki, wlać mleko z drożdżami, wymieszać i przykryć lnianą
ściereczką. Odstawić w ciepłe miejsce na ok.1,5 godz.
3 żółtka wymieszać z 2 łyżkami oleju i 1/2 szkl. mleka.
Wszystko wlać do wyrośnietego ciasta i dodać tyle mąki żeby ciasto miało konsystencję
gęstej śmietany. Ubić pianę z białek i wymieszać z ciastem. Odstawic na ok. 15 min.
Małą patelnię mocno nagrzać, posmarować tłuszczem i smażyć bliny tak jak naleśniki.
Bliny powinny być cienkie i dość suche /nie natłuszczone za bardzo/
Nie wiem czy ten mój przepis będzie oddawał smak tych jedzonych przez Panią bo jest
wiele smaków blinów i jest to zależne od regionu Wileńszczyzny z którego pochodzą.
Podam jeszcze przepis na najzwyklejszą pamoczkę, taką pospolitą, bo jest
jej wiele odmian. Jest ona raczej potrawą wiejską niż miejską, no i jest bardzo
kaloryczna więc bliny z nią zjedzone syciły na wiele godzin. Ja mieszkałam w mieście
ale lubiłam to coś podobnego do sosu, chociaż sosem nie jest, no i kiedyś nie musiałam
liczyć kalorii i cholesterolu
.
Pamoczka śmietanowaSłoninkę lub boczek pokroić w drobną kosteczkę włożyc na rozgrzana patelnię i chwilę
smażyć na silnym ogniu. Dodać cebulę pokrojoną w plasterki i dalej smazyć, aż zrobią się
brązowe skwarki. Na silnie rozgrzany tłuszcz wlać kwaśną śmietanę, wymieszać
i jeszcze chwilę smażyć. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Ten sos-pamoczka podawany był do cepelin i blinów.
Pamoczka wzięła się od tego, że brało sie w rękę blina, zwijało się go
i "maczało" w tym sosie, odgryzało się kawałek i znowu do pamaczki ....aż do ostatniego kęsa.
Ale sie rozpisałam i na tym dzisiaj zakończę.
Kolejne przepisy na bliny ziemniaczane czy też gryczane albo cepeliny mogę umieścić
jeśli byłby ktoś zainteresowany.
Pozdrawiam i życzę SMACZNEGO !
Ależ jaką teraz mam ochotę na te potrawy, dawne smaki z dzieciństwa i młodości .
I jeszcze jedna uwaga. Najlepsze są bliny przyrządzone świeżo i jeszcze gorące.
Przy smażeniu większej ilości można je trzymać w ciepłym piekarniku żeby nie wystygły.