Pragnienia
Czego pragniemy gdy wszystko już mamy ?
Nieuświadomione bogactwo staje się grzechem przeciw sobie
Szukamy przepłacając urodzajem swej duszy
Skąpimy błyskotki niczego nie oddamy
Przyklaskujemy fałszywym kłaniamy się Tobie
Płacz głodnego kloszarda nas nie poruszy
Wszystko to dzieje się przy wschodzie słońca
Co blask piętnuje skrywając źródło istnienia
I tak wyliczać można bez końca
Przekładanie ciężaru materii nad losem swojego bytu
Ziemia skażona bezkresem cierpienia
Namiastka szczęścia
Co chełpi pokłony zlicza zaszczyty
Dziś jesteś jutro cię nie ma
Dziś widzisz jutro ciemność zawita
Nieznana twa karma
Nie wiesz kiedy kwiat twego życia przekwita
Wskazówka jest prosta i kompatybilna
Do atawistycznych pragnień sensu istnienia
Gdzie miłość przenosi głazy rozstępuje morza
Ukochaj brata póki nie wyślą cię w przestworza