CARBONARA ALLA POLACCA
7 cienkich plastrów wędzonego boczku
500 ml śmietany 18%
3 żółtka
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
makaron mafaldine, farfalle albo penne rigate
łyżka suszonej pazylii
sól, pieprz
świeża bazylia
Boczek usmażyć na suchej patelni aż się zrobi kruchy i wysmażony. Odłożyć na talerzyk, na którym jest papierowy ręcznik, żeby wciągnął tłuszcz. Na tłuszczu pozostałym po smażeniu zrumienić cebulę. Dolać śmietanę i rozbełtane żółtka. Dodać drobno posiekany czoch, suszoną bazylię, sól, pieprz i podgrzewać na małym ogniu, ale broń Boże nie zagotować, bo wtedy dupa zimna.
Makaron polać sosem, położyć na nim boczek i kilka liści bazylii.
SAŁATA NA ŻÓŁTO [2 porcje]
5 liści sałaty
1 mała cebula
1 marchewka
pół pomarańczy
2 pomidory
2 łyżeczki musztardzichy
2 łyżki oliwy
1 cytryna
Wziąć dwa talerze. Na każdym z nich co następuje: rozerwana RĘKAMI sałata, pokrojona w cieniutkie jak papier plasterki cebula. Marchew kroimy tak, jakbyśmy chcieli uzyskać swojski makaron - czyli wzdłuż na plastry i potem na takie długie nici. Cząstki pomarańczy na małe trójkąciki. Zagotować wodę. Makarom z marchwi włożyć do wrzątku na 60 sekund [to się nazywa blanszowanie], po czym wyłowić i odstawić do ostygnięcia. Powinna być bardziej giętka, elastyczna, ale nie miękka.Kładziemy na naszej sałacie z cebulą najpierw marchew, potem pomarańcze, potem cząstki pomidora.
Sos: bierzemy mały słoiczek z nakrętką. Wrzucamy musztardzichę, oliwę i sok z cytryny. Zakręcamy. Wstrząsamy. Polewamy sałatę.
Do tego butelka czerwonej studenckiej Sophii i wszystkie języki się rozwiązują, wszystkie winy zostają wybaczone, wszystkie grzechy zapomniane i można normalnie żyć ze swoim eksem. Polecam!