HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Trzynastka So, 23.04.2005 21:40

Marysiu, pewnie tak, byc moze zetknelam sie z Twoja znajoma na prelekcjach, jesli tematem glownym byl uklad obronny.
Sok z cytryny od Tombaka to pobozny wstep do calosci odtruwania i mimo, ze kwasny w smaku, nie zakwasza organizmu, a pity powoli z woda nikomu nie szkodzi. Pobudza tylko pierwsza faze odtruwania.
Marysiu nie na forum o calej reszcie, to taki temat rzeka. Tworze polska strone internetowa o zdrowiu , bedzie tam duzo uzytecznych informacji praktycznych. Widze, ze jest m,nostwo teorii, gorzej z tym, co robic w zyciu. Mialo byc forum i tak sie ciagle z bladym usmiechem zastanawiam, czy warto, chyba wiesz dlaczego. Na onecie roi sie w komentarzach od slow "ty glupku i idioto", tutaj tez szybko temperatura wzrasta. Czy ludzie beda umieli rozmawiac ze soba o tylu drazliwych tematach dotyczacych leczenia i zdrowia? KJ sie wylaczyla lub ograniczyla ilosc obowiazkow, ale pzreciez powinny byc pytania. Jak szybko mnie beda chcieli spalic na stosie? Najszybciej koledzy z branzy bo ja teraz ide nieco inna droga od tej wyuczonej. Zmaina nastapila po swoich wlasnych zdrowotnych przejsciach, otworzyly mi sie oczy na brak logiki w obchodzeniu sie z chorym cialem. Dbaj o siebie, bardzo, wlasnie teraz, kiedy dowiadujesz sie, ze jest dobrze, nie zgub czujnosci.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Staszek So, 23.04.2005 21:40

Jakiś czas temu spędziliście czas przy winach, akurat "zabrakło" dla mnie kieliszka... ale to nic:
PIć! SMAKOWAć! DELEKTOWAć SIę! PALCE LIZAć!

A oto słowa wielkiego smakosza i poety Henri Beraut -

"Picie wina - to życie,

degustacja wina - to nauka,

rozmowa o winie - to sztuka".

( Dla MarysiB - W Australii pierwsze winnice założono pod koniec XVIII w. (Sydney), przez dowócę floty angielskiej - kapitana Philippe. Ojcem winiarstwa na tym kontynencie był Szkot James Busby, który z Hiszpanii i Francji przywiózł wiele odmian winorośli. Dużo winnic powstało (poł. XIX w.) w stanie Południowa Australia (okolice Adelaidy). Produkuje się gł. wina stołowe na potrzeby własnego rynku oraz wina odpowiadające gustom Anglików, a więc mocne i ciężkie, typu sherry i porto.)
Smakoszom: Na zdrowie!
Ostatnio edytowano So, 23.04.2005 21:52 przez Staszek, łącznie edytowano 1 raz
Staszek
 
Posty: 195
Dołączył(a): Wt, 19.04.2005 17:34

Postprzez Trzynastka So, 23.04.2005 21:45

Wyglada na to, ze uprawiamy zycie, wciaz sie uczymy, nieudolnie stawiamy pierwsze kroki w sztuce.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Marysia So, 23.04.2005 21:50

Trzynastko, wogole przepraszam, ze dwa razy mi sie napisalo, ale dzis moja siec fatalnie chodzi i mnie wybija....Staram się dbac o siebie, co trzy miesiace mam wizyty kontrolne, ale właśnie jest to, co piszesz, po chemii dużo przytyłam...Bedę czekała niecierpliwie na adres Twojej strony, proszę podaj tu na forum, jak będzie gotowa, chętnie poczytam.
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez julia5 So, 23.04.2005 22:08

Marysiu ja tez trzymam kciuki za twoje zdrowko...wiesz dzis przeczytalam ze dobrzy ludzie umieja pokonac nawet najgorsza chorobe, a ty przeciez jestes dobra osobka...wierze ze wszystko bedzie dobrze i znikam z tego tematu bo obco sie tu czuje...chcialam tylko do ciebie Marysiu kilka slowek.trzymaj sie.pa
julia5
 
Posty: 811
Dołączył(a): N, 03.04.2005 22:28

Postprzez Marysia So, 23.04.2005 22:15

Julio, dziękuję, że się do mnie odezwałaś, widzę, że u Ciebie lepiej, tak trzymaj!!!! Głowa do góry!!!
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez julia5 So, 23.04.2005 22:34

Marysiu lepiej, lepiej...mysle ze do srody napewno bedzie lepiej....bo wzielam sobie urlop, od przezywania od myslenia od wspomnien..udaje sie prawie... a w srode terapia i sie okaze jak bedzie....pozdrawiam i zycze wszystkiego co dobre.sciskam pa.
julia5
 
Posty: 811
Dołączył(a): N, 03.04.2005 22:28

Postprzez Anna MM N, 24.04.2005 01:23

Julio - śpij spokojnie i rano wpadaj tutaj:-)))))
Anna MM
 
Posty: 1808
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 20:53
Lokalizacja: ....

Postprzez M.C. N, 24.04.2005 03:51

Znowu jestem spozniona, ale tylko tak sie da. Trzynastko, zastosuje sie dzisiaj do sugestii wieczornej lampki wina z mila checia zwlaszcza ze spodobalo mi sie to powtorne oczyszczanie watrby. Dzisiaj zwyklu Brut. Troche zartuje ale naprawde szanuje to co robisz zawodowo. Ogladalam kiedys film z Merylin Streep oparty na prawdziwych faktach. Byla to opowiesc o chlopcu cierpiacym na padaczke. Lekarze mogli mu pomuc jedynie stosujac coraz silniejsze, rowniez w dzialaniach ubocznych leki. Dziecko zostalo zredukowane do bezwladnej lalki podlaczonej do kroplowek. Matka zaczela wiec wielce ryzykowna i kontrowersyjna wsrod lekarzy walke o normalna, ludzka egzystencje syna. Odnalazla lekarza na uniwersytecia Hopkinsa stosujacego zupelnie bezbolesna metode skomplikowanej diety przy leczeniu padaczki. Film konczy sie scena usmiechnietego chlopca bioracego udzial w paradzie z okazji dnia niepodleglosci. Nie wiem jak potoczyly sie jego dalsze losy, mam nadzieje ze nie musial wrocic do tradycyjnej medycyny.

Soniu, kto mowi o idylli, ja napewno nie, zycie po prostu. Czy tu czy tam troche inne ale normalne zycie. Ja wprawdzie po nocach juz nie placze ale uwielbiam odwiedziny w moich rodzinnych stronach. No i przeciez wchodze tu na forum zeby miec maly skrawek Polski.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez sonia N, 24.04.2005 08:39

Pozdrawiam!!! M.C. tak sobie gadałam, wsumie napisałam w któryms tam poscie tomnie skłoniło do tych "wywodów".. Miłego dnia i trzymaj kciuki , dzis spotykamy sie tu w Krakowie w małej grupce forumowiczów.
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez MarysiaB N, 24.04.2005 09:18

Ogolne dzien dobry!
Droga Soniu! Jak pisalam, zawsze, rowniez mieszkajac w Polsce, bylam otwarta na 'innosc' i rozumialam, ze rozni ludzie sa na swiecie. Co nie znaczy, ze nie widzialam, ze polska rzeczywistosc, norma jest jednak zupelnie inna. I nie musialam wychodzic z domu, zeby sie o tym przekonac. Wystarczylo posluchac 'wycieczek' babci Kamili /naprawde kochana byla/ do mojego ojca, ktory byl nie-katolikiem, w zwiazku z czym w jej oczach plasowal sie na nizszym szczeblu drabiny. Bez wzgledu na to, kim byl i co robil. Przyklad niestety idzie z gory. Moja kolezanka, prawoslawna, czyli nasza siostra w wierze, brala slub w kosciele kat. Poszla do spowiedzi. Na koniec uslyszala od dobrego duszpasterza taka pokute: "Niech sie pani pomodli, jesli pani potrafi." Nie uogolniam. Co jakis czas spotykam wspanialych, oddanych, inteligentnych ksiezy. Ostatni dwa lata temu przygotowywal mojego syna do Pierwszej Komunii. Niestety, po 3 miesiacach zaczal pisac blagalne listy, zeby go stad zabrali. W koncu mu sie udalo. Taka atmosferka. A Kamil podsyla nam tu jeszcze prymasa Glempa. Litosci! To tyle w temacie: polska tolerancja.
Nigdzie nie pisalam, ze mamy tu idylle. Wrecz przeciwnie - kilka razy wspomnialam, ze te same problemy dnia codziennego. Ale zyje mi sie spokojniej, na wiekszym luzie, bo nie ma tylu spraw, bo ludzie zyczliwi, bo mniej biurokracji, bardziej ludzkie, przejrzyste przepisy, a co za tym idzie mniej okazji do dowolnej ich interpretacji i korupcji. Polskie zycie polityczne zawsze mnie oslabialo. Wiem, ze mozna wylaczyc tv, ale w koncu nie zyjemy na Ksiezycu. Te afery, te komisje, brak jakichkolwiek hamulcow, zasad moralnych, godnosci osobistej! Tu czasami roztrzasane sa takie sprawy, chyba z nudow, ze plakac sie chce, ale ze smiechu, np. dlaczego zona premiera Wiktorii kupujac w Grecji okulary przeciwsloneczne za kilkadziesiat dolarow, uzyla rzadowej karty kredytowej? Albo dorwali polityka, ktory podczas sluzbowych wyjazdow na Tasmanie nocowal u matki, a potem pobieral groszowe diety. Facet usilowal popelnic samobojstwo. Nigdy nie przyjmowalam Australii bezkrytycznie. Ciagle sie do niej przekonuje. Kiedys w korespondencji do Kj napisalam, ze po tsunami wiecej sie wydarzylo na mojej drodze do lubienia tego kraju przez ostatnie 3 tygodnie niz przez pierwsze 3 lata pobytu tutaj. Ale dawno tez przestalam widziec swoja ojczyzne jako kraj sielski, anielski, a polski narod jako wyjatkowy i wybrany. Moze czasami warto posluchac kogos, kto mieszkal i tu, i tam i nabral dystansu do wielu spraw? Moze warto zweryfikowac narodowe stereotypy? Oczywiscie takich spraw NIGDY nie roztrzasam z nie-Polakami. W moim sercu Poska zawsze bedzie zajmowala miejsce szczegolne jako kraj mojego dziecinstwa i mlodosci. Tak samo rodacy, z ktorymi rozumiem sie w pol slowa. Gdyby bylo inaczej, co robilabym na tym forum? Wszystkich serdecznie pozdrawiam.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez sonia N, 24.04.2005 10:05

MarysiuB! Dziękuje Ci za ten list, wiele mi wyjaśnił..oczywiscie sielsko-anielsko tu na pewno nie jest. Co do Babć to masz racje kochały nas i były kochane, ale to od nich słyszałam rózne opinie, od których stawały mi włosy dęba i które przemilczywałam( czy jest wogóle takie słowo???), bo pyskowac do babci w tamtych czasach było nie dopomyślenia:))
O polityce nie pisałam tu wcale i nadal nie mam zamiaru. Tyle co moge zrobic to ide na wybory i oddaję głos na ludzi mniej "popularnych" w narodzie o czym swiadcza ostateczne wyniki. Tyle moge zrobić, na wiecej nie mam wpływu....
Byc moze mam szczęście do ludzi zyczliwych wokół mnie, na innych nie zwracam uwagi w miare możliwosci, bo owszem na księżycu nie żyjemy.
Juz powoli zbieram sie do wyjścia..ide na spotkanie...:))Pozdrawiam
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez Ściana N, 24.04.2005 15:45

MarysiuB - wiem, ze tu jestes...nie udawaj...nie chowaj sie przede mna..
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB N, 24.04.2005 16:36

Pewnie, ze jestem. Cos mi sie komp. spowolnil., nawet on nie wytrzymuje bzdetow w moim wydaniu.
Staszku, dziekuje za krotki rys historyczny na temat produkcji wina w Australii. Teraz najbardziej znane i najwieksze sa winnice wokol Adelajdy /Poludniowa Australia/ - w Barossa Valley i Eden Valley. Ponad 150 lat temu rozwinelo sie tutaj osadnictwo niemieckie. Tu m.in. produkowane sa wina firmy Jacob's Creek znane w wielu krajach /widzialam rowniez w Polsce, raczej drogie/ Glownie riesling i shiraz. W tamtych stronach bylam ponad dwa lata temu. Wlasciciele winnic i winiarni wszedzie zapraszaja. Mozna obejrzec plantacje, produkcje lub poprzestac na degustacji. W Wiktorii, stanie, w ktorym mieszkam, zaglebiem winnym jest Yarra Valley. Chardonnay, cabernet. Tu m.in. produkuja niektore wina firmy Lindemans, o ktorej wspominalam.
Dzisiaj znowu piekna pogoda, wiec wyjazd nad morze. Bylam na Mornington Peninsula, konkretnie Flinders i okolice. Mala urocza miescinka. Wszedzie po drodze winnice - zapraszamy, witamy. Ale i tak najbardziej podobala mi sie stara latarnia morska na Cape Schanck, urwiste zbocze i kilka wielkich skal tuz przy brzegu. Ponizej Yarra Valley.
Ostatnio edytowano Pn, 25.04.2005 10:24 przez MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ściana N, 24.04.2005 16:45

No to dobrze, ze jestes....A co Ty mi tu podsuwasz nowy temat...moj ulubiony zreszta. A gdzie ja tutaj o 1 w nocy znajde butelke wina z Australii? Wokol same puste. To przeciez morderstwo z premedytacja.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez MarysiaB N, 24.04.2005 16:58

Sciana, proponuje zapamietac haslo: Przezorny - zawsze ubezpieczony.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Monika (boston) N, 24.04.2005 18:15

Witam,

Dawno juz to nie zagladalam, wiec musialam nadrobic zaleglosci.
MarysiuB- zycie z dala od Polski daje nam inna perspektywe, jak najbardziej sie zgadzam ze wszystkim, co napisalas. Rowniez te moje wczesniejsze wywody i porownania, za ktore zostalam solidnie zbesztana (delikatnie mowiac), mialy tylko ukazac innym roznice, ktore ja zauwazam zyjac w USA od 4 lat.
Mnie tu czesc rzeczy denerwuje niesamowice i frustruje, czesc natomiast z radoscia zobaczylabym w PL. Mysle, ze kiedys to wszystko zapisze, za i przeciw. Tak bedzie najprzejrzysciej. Wiesz, co mam na mysli?....
My tez w czwartek wybralismy sie na jedniodniowy wypad, do New Hampshire i Maine, zalaczam zdjecie.
Pozdrawiam.
Sciana- warto miec tzw zapas na lodowce czy cus ;))
Załączniki
22.JPG
Ostatnio edytowano N, 24.04.2005 23:19 przez Monika (boston), łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Monika (boston)
 
Posty: 42
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 13:55
Lokalizacja: Boston

Postprzez Staszek N, 24.04.2005 21:33

>Monika (Boston)<
Gdyby nie te w oddali góry - to Moniko - Ty i nasze Mazury...Chciałoby się zaśpiewać:
"Na całych jeziorach Ty...".
Pozdrowienia.
Staszek
 
Posty: 195
Dołączył(a): Wt, 19.04.2005 17:34

Postprzez Monika (boston) N, 24.04.2005 23:16

Staszku-dziekuje, za Mazurami tesknie, spedzalam tam co roku wakacje w okresie "poczatkujacej mlodosci". Duzo wspomnien, pare zdjec, odciski od wiosel dawno zeszly..
Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
Monika (boston)
 
Posty: 42
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 13:55
Lokalizacja: Boston

Postprzez Ściana Pn, 25.04.2005 04:12

Przezorny-zawsze ubezpieczony. Zapasy na lodowce. Dziewczyny!!! O czym Wy mowicie?
Przeciez te ubezpieczenia i zapasy to mozna wypic w jeden wieczor. Jednym duszkiem. Taka terapia anty-forumowa ;-)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum