przez MarysiaB N, 24.04.2005 09:18
Ogolne dzien dobry!
Droga Soniu! Jak pisalam, zawsze, rowniez mieszkajac w Polsce, bylam otwarta na 'innosc' i rozumialam, ze rozni ludzie sa na swiecie. Co nie znaczy, ze nie widzialam, ze polska rzeczywistosc, norma jest jednak zupelnie inna. I nie musialam wychodzic z domu, zeby sie o tym przekonac. Wystarczylo posluchac 'wycieczek' babci Kamili /naprawde kochana byla/ do mojego ojca, ktory byl nie-katolikiem, w zwiazku z czym w jej oczach plasowal sie na nizszym szczeblu drabiny. Bez wzgledu na to, kim byl i co robil. Przyklad niestety idzie z gory. Moja kolezanka, prawoslawna, czyli nasza siostra w wierze, brala slub w kosciele kat. Poszla do spowiedzi. Na koniec uslyszala od dobrego duszpasterza taka pokute: "Niech sie pani pomodli, jesli pani potrafi." Nie uogolniam. Co jakis czas spotykam wspanialych, oddanych, inteligentnych ksiezy. Ostatni dwa lata temu przygotowywal mojego syna do Pierwszej Komunii. Niestety, po 3 miesiacach zaczal pisac blagalne listy, zeby go stad zabrali. W koncu mu sie udalo. Taka atmosferka. A Kamil podsyla nam tu jeszcze prymasa Glempa. Litosci! To tyle w temacie: polska tolerancja.
Nigdzie nie pisalam, ze mamy tu idylle. Wrecz przeciwnie - kilka razy wspomnialam, ze te same problemy dnia codziennego. Ale zyje mi sie spokojniej, na wiekszym luzie, bo nie ma tylu spraw, bo ludzie zyczliwi, bo mniej biurokracji, bardziej ludzkie, przejrzyste przepisy, a co za tym idzie mniej okazji do dowolnej ich interpretacji i korupcji. Polskie zycie polityczne zawsze mnie oslabialo. Wiem, ze mozna wylaczyc tv, ale w koncu nie zyjemy na Ksiezycu. Te afery, te komisje, brak jakichkolwiek hamulcow, zasad moralnych, godnosci osobistej! Tu czasami roztrzasane sa takie sprawy, chyba z nudow, ze plakac sie chce, ale ze smiechu, np. dlaczego zona premiera Wiktorii kupujac w Grecji okulary przeciwsloneczne za kilkadziesiat dolarow, uzyla rzadowej karty kredytowej? Albo dorwali polityka, ktory podczas sluzbowych wyjazdow na Tasmanie nocowal u matki, a potem pobieral groszowe diety. Facet usilowal popelnic samobojstwo. Nigdy nie przyjmowalam Australii bezkrytycznie. Ciagle sie do niej przekonuje. Kiedys w korespondencji do Kj napisalam, ze po tsunami wiecej sie wydarzylo na mojej drodze do lubienia tego kraju przez ostatnie 3 tygodnie niz przez pierwsze 3 lata pobytu tutaj. Ale dawno tez przestalam widziec swoja ojczyzne jako kraj sielski, anielski, a polski narod jako wyjatkowy i wybrany. Moze czasami warto posluchac kogos, kto mieszkal i tu, i tam i nabral dystansu do wielu spraw? Moze warto zweryfikowac narodowe stereotypy? Oczywiscie takich spraw NIGDY nie roztrzasam z nie-Polakami. W moim sercu Poska zawsze bedzie zajmowala miejsce szczegolne jako kraj mojego dziecinstwa i mlodosci. Tak samo rodacy, z ktorymi rozumiem sie w pol slowa. Gdyby bylo inaczej, co robilabym na tym forum? Wszystkich serdecznie pozdrawiam.