przez double13 Wt, 26.04.2005 16:24
Pewnego razu grupa zab postanowila wykonac bardzo wazne dzielo.
Chodzilo o wspiecie sie na bardzo wysoka gore. Natychmiast odezwaly sie glosy madrych ludzi, ze nic z tego nie bedzie, trudno, niewygodnie, za wysoko. Wszyscy ciekawi rezultatu zebrali sie, by obserwowac i sekundowac. Wszyscy mowili, "ale to trudne" "nic z tego nie bedzie", "tego sie po prostu nie da wytrzymac", "bedzie bolalo", "nikt nie dotrwa do konca tej drogi w gore". Wiele malenkich zabek poodpadalo, jedna po drugiej, narzekajac na trudnosci projektu. Tylko dwie, powoli i uparcie piely sie do gory. Pod wplywem krzyku tlumu, odpadla zniechecona zabka i zostala tylko jedna, ostatkiem sil dotarla na szczyt przerazliwie wysokiej wiezy.
Wszyscy dobiegli do niej i zaczeli wypytywac: "Jak to zrobilas?"
Zabka nie odpowiadala, mimo, ze inni pytali wielokrotnie.
Okazalo sie, ze byla glucha.
Scianie, MarysiB na dzis, wszystkim innym i sobie samej (juz cwicze) na pewne okolicznosci w zyciu odrobine tepych uszu, moze nie calkowitej gluchoty zycze.
Bedzie latwiej..................
Trzynastka w drugiej postaci, bo musze wyslac to zdjecie.