przez GrejSowa So, 21.05.2005 08:35
¦ciana, czekam na Ciebie na przystanku autobusowym powrotnym. Nigdzie nie mogę znaleźć tekstu piosenki "Fachowcy" Kofty. Nigdzie. Może w Korei się znajdzie. A tymczasem "rewanżuję Ci się w białej kopercie na parapecie", w której znajdziesz, co następuje:
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Petent - Wiesław Michnikowski, Pan Majster - Jan Kobuszewski, Jasio - Wiesław Gołas
- Proszę Pana, pękła mi, pękła mi rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę, kranik przelotowy, wejście do baterii.
- Kochany, masz Pan chwilkę czasu ?
- Mam.
- To obejdź Pan drzwi z tamtej strony, znaczy opuść Pan pomieszczenie pracownicze. Jak ja zawołam eee, Pan wejdziesz. Ja eee Pan wchodzisz.
- Jasiu ! Jasiu chodż no tu mój chłopczę
- Co jest Panie Majster ?
- Jasiu jako mój uczeń kształcisz się u mnie na nauce. Co to jest, mój chłopczę ?
- To jest rura, Panie Majster.
- Tak jest. A do czego jest dana rura ?
- Dana rura jest do niczego.
- Tak jest. Weź tera kajecik, ołówek i pisz, będzie lekcja teoretyczna "Rozmowa z klientem"
- Eee, eeee !
- Proszę Pana, pękła mi rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę.
- Zara, chwileczka a dzień dobry kto powie, młodzież słucha, ona się uczy u mnie aktualnie.
- Dzień Dobry, więc proszę Pana, pękła u mnie rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę, kranik przelotowy, wejście do baterii.
- Ale czy masz Pan chwilkę czasu ?
- Mam.
- To idź se Pan do kina, na jakiś film co Pan jeszcze na nim nie byłeś. Jasiu podkreś wężykiem, że to jest dowcip.
- Proszę Pana woda mi się leje.
- I musi się lać. Dana woda podlegająca ciśnieniu napotykając na otwór, czyli szczelinę, wypływa. Praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan głąb.
- Głąb, Jasiu zapisałeś ?
- Nie bądź Pan głąb.
- Tak, tera uważaj będzie się stawiał.
- Proszę Pana, ja chciałem Panu tylko przypomnieć, że ja mam gwarancję na naprawę tej rurki.
- No to zmienia postać rzeczy. Masz Pan tu "Książkę życzeń i zażaleń" i pisz Pan, że Pan majster kategorycznie odmawia naprawy gwarancyjnej.
- Będzie Pan miał nieprzyjemności.
- Kochany, ty wiesz co oni mogą mnie zrobić ? Jasiu powiedz Panu.
- Oni mogą Panu Majstrowi skoczyć.
- Tak jest.
- Dobrze ?
- Oni mogą mnie siuuu skoczyć.
- A gdzie oni mogą Panu skoczyć ?
- To świnia no. No Jasiu powiedz Panu.
- Oni mogą Panu Majstrowi skoczyć tam gdzie Pan może Pana Majstra w dupę pocałować. Dobrze ?
- Tak jest, bardzo dobrze. Z tym, że Jasiu jeżeli już używasz wzrotu "tam gdzie Pan może Pana Majstra pocałować w yyhhh" zawsze zostawiaj takie niedomówienie, nie ? Więcej inteligentnie, poza tym bardzo dobrze. Pisz Pan to zażalonko i nie bądź Pan rura.
- Jak to ja mam nie być rurą
- Nie bądź Pan rura i nie pękaj Pan
- Wężykiem, wężykiem !
- A jak
- Wcale nie pękam, co ja będę pisał, skoro wiem, że to i tak nic nie da
- No dobrze, dobrze, blisko, ciepło, kombinuj Pan, kombinuj (będzie mięknął)
- Proszę Pana jeżeli nie można w ramach gwarancji no to może by tak jakoś prywatnie
- O widzisz Pan i to jest inna rozmowa. Jasiu pisz: punkt drugi
- Dwa
- Robota prywatna, po francusku travail prive (no jako ciekawostkę zawodową sobie zapisz). No więc słucham Pana o co się rozchodzi ?
- Proszę Pana, więc pękła mi rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę, kranik przelotowy, wejście do baterii.
- Nie ucz Pan ojca dzieci robić.
- Wężykiem, wężykiem !
- A jak. Gdzie szanowny Pan zamieszkuje ?
- Przy placu Wolności.
- Przy jakim to placu ?
- Przy placu Wolności. A co nie wolno ?
- Nie nie nie, nie o to się rozchodzi.
- Proszę Pana przeciesz ja Panu zapłacę.
- Kochany, pańskie pieniądze to ja aktualnie mam w ... w takim niedomówieniu no. Jasiu, po lekcji weźmiesz kranik przelotowy, wyjście do baterii i pójdziesz, kochany, na plac Zwycięstwa.
- Wolności.
- Cisza jest tera ja mówię. Pójdziesz zatem na plac Zwycięstwa założyć do tej Kowalskiej, ona już pół roku czeka
- To ta co nam czekoladki przynosiła, bilety do cyrku, a śniadanka ...
- No ta sama, tylko wyszła mnie ze łba, dopiero Pan szanowny był łaskaw mnie o niej przypomnieć.
- Proszę Pana, to może przy okazji i u mnie by ..., wie Pan mnie woda mi się leje. Chciałem sobie wymienić baterię, założyć kafelki.
- Panie, Pan masz drobnomieszczańskie nawyki. Pan byś chciał mieć tak: zimnę wodę osobno, ciepłą osobno, szczelne rurki, kafelki, duperelki, kraniki, dywaniki. Otóż chamstwo, proszę Pana, chamstwo i drobnomieszczaństwo z Pana wylazło.
- A Pan się zachowuje skandalicznie
- Ty mały, ty nie obrażaj robotnika, któren wraz z chłopem i inteligentem pracującym stanowią zdrową siłę narodu. Jasiu, zapisałeś ?
- Ja to znam na pamięć.
- Patrz Pan, taki szczyl i to zna na pamięć. A Pan nie znasz, dlaczego ? Bo Pan jesteś cham, ćwok, nieuk, swołocz oraz woda na młyn odwetowcom. Won !
- Proszę Pana, a Pan, a Pan się zachowuje jak kelner, proszę Pana
- O Jasiu, to pokaż Panu jak się o nas potrafił zachować Pan Kelner
....
....
- Jasiu ! Nie zgrzałeś się mój chłopczę ?
- Nie
- Zabiłeś go ?
- Uu.
- Słusznie niech się dalej męczy. Weź tera kajecik, ołówek i pisz podsumowanie.
Chamstwu w życiu
- Chamstwu w ży...
- Jak piszesz chamstwu, Jasiu, no jak piszesz chamstwu, no jak, no jak.
- No tak no
- No może i dobrze. Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłą
- Siłom, siłą
- Siłą i godnościom
- godnościom
- osobistom
- osobistom
- To była taka scenka kabaretowa do śmichu ale było i koniec. A tera kto mi się zacznie śmiać ten dostanie w ryj.
- Wężykiem, wężykiem !
- A jak!