HYDE PARK 2005

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Ściana Pt, 20.05.2005 23:34

Malgosiu M,

Fachowcy (J.Kofta i S.Friedmann)
"— Kto tam? *
— Swój.
— W jakiej sprawie? *
— Nagły wypadek.
— Zagraża pani niebezpieczeństwo.
— Co też panowie mówią? *
— Długo tu będziemy sterczeć? Czasu nie mamy.
— Proszę pani, niech pani otworzy. Ostrzegam przed nadużywaniem cierpliwości pana majstra. Ta rura pani gruchnie lada minuta.
— Jaka rura? *
— W łazience. Oberrura. Korozja jom zżarła. Dzisiaj ostatni dzień podmiany... Docent, ja już nie mogę mówić, zaschło mnie w gardle.
— Ostrzegam panią. Na skutek nieufności przetrzyma nas pani pod drzwiami, wyczerpie naszą cierpliwość, aż doprowadzi pani do tego, że odejdziemy i zostawimy panią, a wtedy jak rura gruchnie!...
— Nie mów tak, docent. Nie można tej ochwiary tak zostawić. Zawsze to człowiek. Głupi, ale człowiek... Daj wytrych! Siódemkę z podwójnym zębem.
— Już, panie majster.
— ... Patrz docent, zamek też nawalony. Jak te ludzie o siebie dbają... Nie daje rady.
— Może ósemkę?
— Za delikatna, polecimy gruchfeldem.
— Który to?
— Oj, docent... łom zerowy, zegarmistrzowski, nazywa się gruchfeld. Niektórzy mówią gruchtfeld. Powtórz!
— Już, panie majster. Oto gruchfeldzik.
— Co ja z tobą mam. Intelektalista. Gruchfeldzik to jest nakładka na korbie gruchtfelda, żeby się nie obsmykiwała rączka. To nie Instytut, docent. Nazewnictwo narzędziowe musi być ścisłe... Przyciśnij! Mocniej! Hej, ruuubb!
— Jakby coś nie szło.
— Nie naoliwiony zamek... No, mocniej!
— Trzymam, panie majster.
— Hej, ruub! Ty... Co ona się nie odzywa?
— Zobaczymy w środku.
— Zdaje się, panie majster, że framuga poszła.
— Bo to tera taką tandetę robią. To trzaska... Gdzie ta ochwiara?
— Tu leży.
— Popatrz, popatrz... Zemgliło ją. Taka jakaś blada na twarzy.
— Może się nas przestraszyła.
— Może. Fachowców tera ze świecą szukać, to się ludzie od nas odzwyczaili. Przenieśmy ją na tapczan i do roboty.
— Ciężka dosyć.
— To przez tę czeską biżuterię. Cała obwieszona. Fryzurę sobie strzeliła, szykowna babeczka. Pewnie się gdzieś wybierała.
— Ale tu pachnie... Urocze gniazdko.
— Urocze. Ty jesteś dziwny człowiek, docent. Co w tym uroczego? Bakelit pęknięty, izolacja sparciała, tylko patrzeć, jak cała instalacja rąbnie.
— O jakim gniazdku pan mówi?!
— O tym nad drzwiami. Oko fachowca. Trzeba wymienić.
— Od czego zaczynamy, panie majster?
— Od łazienki, docent. Dozorca mnie mówił, że dzisiaj mija ważność tej głównej rury. Niebezpieczeństwo życia... Dlatego tu jesteśmy.
— A co z framugą? Cała w drzazgach.
— Tandeta, oj, tandeta... Nie wszystko naraz. Nie na łapu-capu. Musi być zrobione solidnie. Najsamprzód łazienka. Weźmiesz, docent, francuza i szturkniesz te grubą rurę. Jak rąbnie, to uciekaj, żeby cię nie zmyło, i leć prosto do dozorcy, żeby zamknął wodę. Inaczej nie da rady. Wody bez powodu nie można ludziom zamykać.
— A pan, panie majster?
— Ja się rozejrzę, zaschło mnie w gardle.
— Panie majster, ona się rusza.
— No, to zagaj coś, tylko dyplomatycznie. Tego cię chyba nauczyli.
— Się robi... Szanowna pani, jest pani wśród przyjaciół, chwilowa niedyspozycja mija i...
— Aaaaa! *
— Spokojnie, obywatelko. Nic nie grozi. Nawet jakby ta rura gruchła albo instalacja zaczęła się fajczyć, jesteśmy na miejscu i czuwamy.
— Jakim prawem? *
— Ratowania tonącego, udzielenia pierwszej pomocy! Niejednokrotnie tonący brzytwy się chwyta i trzeba go w łeb, żeby zemglał i dał się wyratować.
— Aaaaaa!!!!! *
— Pan majster chciał powiedzieć, że okoliczności oraz etyka zawodowa zmusiły nas do zapewnienia pani bezpieczeństwa w sposób, który dla laika mógłby się wydawać drastyczny.
— Dosyć, docent... Zaschło mnie w gardle.
— Czy szanowna pani, zanim przystąpimy do pracy, byłaby skłonna poczęstować majstra czymś, no...
— Mleka nie piję. Ha, ha, ha... — O! Lodówka! "Pingmin lux"... Agregat ma wytarte panewki. Czuję na słuch. Te "Pingminy" lubieją wybuchać, oj lubieją.
— Co pan mówi? *
— Panewki się zacierają. Temperatura ciepłoty wzrasta, izolacja zaczyna się tlić... Co pani tam ma w środku?
— Kamamber i trochę koniaku. *
— Tak przypuszczałem. Ludzie, co wy robicie? Kanamber dojrzewa, wydziela siarkowodór, temperatura ciepłoty rośnie, ankohol paruje, tworzy się mieszanina wybuchowa i wtedy iskra z panewki...
— O!!! Jezus Maria!
— Co się stało, docent?
— Nic takiego, taboret diabli wzięli. Chciałem sięgnąć do oberrury.
— Tandeta, oj tandeta... A ta znowu zemglała.
— Nerwy osłabione... Ja też bym się bał tu mieszkać, przecież to beczka z prochem.
— Tandeta, oj tandeta... Oberrurę sprawdziłeś?
— Taboret trzasł.
— Przyjdziemy jutro z drabinką. Ta tu ciągle mgleje. Ja jestem za wrażliwy. W takich warunkach nie mogę pracować.
— Nie możemy jej tak zostawić.
— Kto mówi, że ją tak zostawimy? Najsampierw rozbroimy lodówkę, ankohol z kanamberem – wypadek murowany. Potem łazienkę zamkniemy na szlus, żeby się nie dotykała, bo będzie nieszczęście...
— Tak, panie majster.
— Te drzwi weźmiemy ze sobą do warstatu, jutro wstawimy...
— A framuga?
— Tandeta, oj tandeta... A po co jej framuga, ja się ciebie pytam, jak drzwi nie będzie?
— A taboret?
—Taborek też weźmiemy. Zimno u nas w warstacie, trzeba by w kozie przepalić...

--------------------------------
* To mówi klient. A nie powinien tego robić. Gdy przychodzą fachowcy klient nie ma nic do gadania. Jako osobę epizodyczną, anonimową, oznaczamy go gwiazdką."

Oto chodzilo? Zobacz...inni maja jeszcze gorzej...Nie jest zle!
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Pt, 20.05.2005 23:40

¦ciana, jesteś na medal!! Ale mnie się jeszcze rozchodzi o piosenkę, z tej samej bajki, puścisz mi? Na melodię "My heart belongs to daddy." Pliiiiiiiiiiiiissss
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ściana Pt, 20.05.2005 23:46

Malgosiu...znajde wieczorem, tzn za jakies 12 godzin u mnie/u Ciebie.....musze leciec do pracy....autobus NIE poczeka....taki wredny!!!! Do uslyszenia za jakis czas....A moze ktos nas czyta i pomoze?!!!! Pozdrawiam :-)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa Pt, 20.05.2005 23:52

No, to szczekam.............

To widzę, że w Korei też autobus nie zaczeka, tak jak u nas, a i drzwi zatrzaśnie przed nosem i ochlapie, i zatelepie akurat wtedy, kiedy człowiek na chwileczkę się puści (za przeproszeniem) i nagle obudzi się na drugim końcu?

Leć, leć, ja sobie poczekam...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 21.05.2005 08:35

¦ciana, czekam na Ciebie na przystanku autobusowym powrotnym. Nigdzie nie mogę znaleźć tekstu piosenki "Fachowcy" Kofty. Nigdzie. Może w Korei się znajdzie. A tymczasem "rewanżuję Ci się w białej kopercie na parapecie", w której znajdziesz, co następuje:
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Petent - Wiesław Michnikowski, Pan Majster - Jan Kobuszewski, Jasio - Wiesław Gołas

- Proszę Pana, pękła mi, pękła mi rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę, kranik przelotowy, wejście do baterii.
- Kochany, masz Pan chwilkę czasu ?
- Mam.
- To obejdź Pan drzwi z tamtej strony, znaczy opuść Pan pomieszczenie pracownicze. Jak ja zawołam eee, Pan wejdziesz. Ja eee Pan wchodzisz.
- Jasiu ! Jasiu chodż no tu mój chłopczę
- Co jest Panie Majster ?
- Jasiu jako mój uczeń kształcisz się u mnie na nauce. Co to jest, mój chłopczę ?
- To jest rura, Panie Majster.
- Tak jest. A do czego jest dana rura ?
- Dana rura jest do niczego.
- Tak jest. Weź tera kajecik, ołówek i pisz, będzie lekcja teoretyczna "Rozmowa z klientem"
- Eee, eeee !
- Proszę Pana, pękła mi rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę.
- Zara, chwileczka a dzień dobry kto powie, młodzież słucha, ona się uczy u mnie aktualnie.
- Dzień Dobry, więc proszę Pana, pękła u mnie rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę, kranik przelotowy, wejście do baterii.
- Ale czy masz Pan chwilkę czasu ?
- Mam.
- To idź se Pan do kina, na jakiś film co Pan jeszcze na nim nie byłeś. Jasiu podkreś wężykiem, że to jest dowcip.
- Proszę Pana woda mi się leje.
- I musi się lać. Dana woda podlegająca ciśnieniu napotykając na otwór, czyli szczelinę, wypływa. Praw fizyki Pan nie zmienisz i nie bądź Pan głąb.
- Głąb, Jasiu zapisałeś ?
- Nie bądź Pan głąb.
- Tak, tera uważaj będzie się stawiał.
- Proszę Pana, ja chciałem Panu tylko przypomnieć, że ja mam gwarancję na naprawę tej rurki.
- No to zmienia postać rzeczy. Masz Pan tu "Książkę życzeń i zażaleń" i pisz Pan, że Pan majster kategorycznie odmawia naprawy gwarancyjnej.
- Będzie Pan miał nieprzyjemności.
- Kochany, ty wiesz co oni mogą mnie zrobić ? Jasiu powiedz Panu.
- Oni mogą Panu Majstrowi skoczyć.
- Tak jest.
- Dobrze ?
- Oni mogą mnie siuuu skoczyć.
- A gdzie oni mogą Panu skoczyć ?
- To świnia no. No Jasiu powiedz Panu.
- Oni mogą Panu Majstrowi skoczyć tam gdzie Pan może Pana Majstra w dupę pocałować. Dobrze ?
- Tak jest, bardzo dobrze. Z tym, że Jasiu jeżeli już używasz wzrotu "tam gdzie Pan może Pana Majstra pocałować w yyhhh" zawsze zostawiaj takie niedomówienie, nie ? Więcej inteligentnie, poza tym bardzo dobrze. Pisz Pan to zażalonko i nie bądź Pan rura.
- Jak to ja mam nie być rurą
- Nie bądź Pan rura i nie pękaj Pan
- Wężykiem, wężykiem !
- A jak
- Wcale nie pękam, co ja będę pisał, skoro wiem, że to i tak nic nie da
- No dobrze, dobrze, blisko, ciepło, kombinuj Pan, kombinuj (będzie mięknął)
- Proszę Pana jeżeli nie można w ramach gwarancji no to może by tak jakoś prywatnie
- O widzisz Pan i to jest inna rozmowa. Jasiu pisz: punkt drugi
- Dwa
- Robota prywatna, po francusku travail prive (no jako ciekawostkę zawodową sobie zapisz). No więc słucham Pana o co się rozchodzi ?
- Proszę Pana, więc pękła mi rurka przy zlewie, trzeba wstawić nową rurkę, kranik przelotowy, wejście do baterii.
- Nie ucz Pan ojca dzieci robić.
- Wężykiem, wężykiem !
- A jak. Gdzie szanowny Pan zamieszkuje ?
- Przy placu Wolności.
- Przy jakim to placu ?
- Przy placu Wolności. A co nie wolno ?
- Nie nie nie, nie o to się rozchodzi.
- Proszę Pana przeciesz ja Panu zapłacę.
- Kochany, pańskie pieniądze to ja aktualnie mam w ... w takim niedomówieniu no. Jasiu, po lekcji weźmiesz kranik przelotowy, wyjście do baterii i pójdziesz, kochany, na plac Zwycięstwa.
- Wolności.
- Cisza jest tera ja mówię. Pójdziesz zatem na plac Zwycięstwa założyć do tej Kowalskiej, ona już pół roku czeka
- To ta co nam czekoladki przynosiła, bilety do cyrku, a śniadanka ...
- No ta sama, tylko wyszła mnie ze łba, dopiero Pan szanowny był łaskaw mnie o niej przypomnieć.
- Proszę Pana, to może przy okazji i u mnie by ..., wie Pan mnie woda mi się leje. Chciałem sobie wymienić baterię, założyć kafelki.
- Panie, Pan masz drobnomieszczańskie nawyki. Pan byś chciał mieć tak: zimnę wodę osobno, ciepłą osobno, szczelne rurki, kafelki, duperelki, kraniki, dywaniki. Otóż chamstwo, proszę Pana, chamstwo i drobnomieszczaństwo z Pana wylazło.
- A Pan się zachowuje skandalicznie
- Ty mały, ty nie obrażaj robotnika, któren wraz z chłopem i inteligentem pracującym stanowią zdrową siłę narodu. Jasiu, zapisałeś ?
- Ja to znam na pamięć.
- Patrz Pan, taki szczyl i to zna na pamięć. A Pan nie znasz, dlaczego ? Bo Pan jesteś cham, ćwok, nieuk, swołocz oraz woda na młyn odwetowcom. Won !
- Proszę Pana, a Pan, a Pan się zachowuje jak kelner, proszę Pana
- O Jasiu, to pokaż Panu jak się o nas potrafił zachować Pan Kelner
....
....
- Jasiu ! Nie zgrzałeś się mój chłopczę ?
- Nie
- Zabiłeś go ?
- Uu.
- Słusznie niech się dalej męczy. Weź tera kajecik, ołówek i pisz podsumowanie.
Chamstwu w życiu
- Chamstwu w ży...
- Jak piszesz chamstwu, Jasiu, no jak piszesz chamstwu, no jak, no jak.
- No tak no
- No może i dobrze. Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłą
- Siłom, siłą
- Siłą i godnościom
- godnościom
- osobistom
- osobistom
- To była taka scenka kabaretowa do śmichu ale było i koniec. A tera kto mi się zacznie śmiać ten dostanie w ryj.
- Wężykiem, wężykiem !
- A jak!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 21.05.2005 09:02

Trochę mi się udało, a właściwie przypomniało:

na melodię "My heart belongs to Daddy":

"Czy to sens ma
kląć, że ten świat
z kiepskiego zrobiony surowca?

Bo dobry Bóg
już zrobił, co mógł.
Teraz trzeba zawołać fachowca."

(sł. Jonasz Kofta, muz. Cole Porter)
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez GrejSowa So, 21.05.2005 09:09

cyt. "Marysiu, niech Marysia wyjdzie. NIECH MARYSIA WYJDZIE!!!!"
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez greenw So, 21.05.2005 12:51

"Przez cały kraj, idziemy dwaj
Czy słońce, czy śnieżek, czy słota
Potrzebna jest, czy chce ktoś czy nie
W pionie usług fachowa robota

Czy to sens ma kląć, że ten świat
Z kiepskiego zrobiony surowca
Bo dobry Bóg już zrobił, co mógł
Teraz trzeba zawezwać fachowca."
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez M.C. So, 21.05.2005 15:35

Dizen dobry, dobranoc, komu co pasuje. Hii, hii, to na gorze.

W korespondencji jest o czekoladkach, oto wiec lista moich ulubionych.

1. Chekoladki wedlowskie, ze wzgledow patriotycznych i smakowych tez.
2. Ghirardeli chocolate, ze wzgledow lokalnych.
3. lady Godiva, dobre i classy.
4. See's Chocolate, dla mnie jeszcze bardziej lokalne niz Ghirardeli ale nie maja wlasnejj chocolate fatory.
5. Scharffen Berger, przewiduje (ja) ze ta chekolada zawojuje caly swiat.
6. Chocolate z Juliet Binoche i Johnny Deep.
7. Charlie in the chocolate factory-ulubiona mojego syna.
8. Like water for chocolate, stara ale dobra.
Avatar użytkownika
M.C.
 
Posty: 3816
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 22:15
Lokalizacja: Redwood City, CA

Postprzez Ściana So, 21.05.2005 15:40

Bravo Greenw!!!
Ja spadam do lozka...wezykiem...wezykiem...ze zmeczenia ;-)
Pozdrawiam HP czyli Fachowcow w wielu dziedzinach....np hydraulicznych albo czekoladowych.
Ide cos przekasic przed snem.. Ko-cze-la-da jest dobra na wszystko!!!! Nawet na - dno!

PS Dziekuje za koperte na parapecie. Ten tekst "przyszedl" mi do glowy w pracy, mialam zamiar go wyslac zamiast piosenki...a tus mi niespodzianko.
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa So, 21.05.2005 19:14

Greenw, dzięki, co za ulga!!! Chodzę i śpiewam, chodzę i śpiewam, i śpiewam, śpiewam...

¦ciana, obudzić Cię na Gołotę? A wogóle, to jak Ty śpisz? W sensie, czy od ściany?

M.C. - mi pasuje Dobry Wieczór i wszystkie punkty, bo kocham czekoladki, ale osobiście znam się tylko z nr 1, niestety nie z powodów patriotycznych, czy też smakowych. Wdzięczna będę za informację, czy są nadziane i czym. A ta nr 8, ta stara, to nie, że ma biały nalot?.....

A teraz moje ulubione "pary" do czekolady:
1. pomarańcza
2. banan
3. mięta

A cytata o Marysi wciąż aktualny. Kto wie skąd pochodzi? Czeka nagroda!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jm So, 21.05.2005 19:26

A 'cytata' pochodzi z filmu Poszukiwany, poszukiwana(czy odwrotnie)
Co dostane? Czekolade? jak co to zamawiam biale Milke(oj ani krzty patriotyzmu we mnie..)
Załączniki
Poszukiwana.jpg
Poszukiwana.jpg (11.45 KiB) Przeglądane 15109 razy
Avatar użytkownika
jm
 
Posty: 175
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 19:35
Lokalizacja: Poznan

Postprzez greenw So, 21.05.2005 19:34

ja myślę JM ,że Małgosia to coś na pewno exstra wykonbinuje jako nagrodę
a Stanisław Bareja robił cudo filmy
oj coś mnie wzięła ochota by cosik zobaczyć z jego filmów
pozdrawiam
Avatar użytkownika
greenw
 
Posty: 243
Dołączył(a): N, 27.02.2005 21:14
Lokalizacja: Reading

Postprzez GrejSowa So, 21.05.2005 19:44

przepraszam, że mnie chwilkę nie było, musiałam wyskoczyc po czekoladkę, była tylko taka. Może być?... no, i przybranie do czekoladki.... A jaka cytata powinna towarzyszyć temu zdjęciu?

Uwielbiam Bareję i wszystkie jego filmy. Poszukiwany, poszukiwana - cudo!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez sonia So, 21.05.2005 19:47

...a ile jest czekolady w tej czekoladzie ???:))))))))))
Avatar użytkownika
sonia
 
Posty: 11288
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 23:04
Lokalizacja: z szarosci......

Postprzez GrejSowa So, 21.05.2005 19:55

Dziabnij, to się przekonasz!!!
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez jm So, 21.05.2005 19:57

2 razy nie musisz mi mowic!
Avatar użytkownika
jm
 
Posty: 175
Dołączył(a): Cz, 03.03.2005 19:35
Lokalizacja: Poznan

Postprzez teremi So, 21.05.2005 20:29

Małgorzato M - wiem, że trudno w to uwierzyć, ale w połowie lat osiemdziesiątych minionego stulecia trafił mi się ideał fachowca - hydraulika (to był w moim wieloletnim życiu jedeny taki przypadek), który przyszedł punktualnie... nie będę opisywała tego z detalami, bo dzisiaj po 20 latach sama zastanawiam się czy to nie był sen.

Obiecywałam też "wpisy znanych i lubianych" - dobrałam sie więc do archiwum i ugrzęzłam we wspomnieniach i zachwycie nad młodością. Niestety większość nie nadaje się, wyrwana z kontekstu, do publikacji, a znaczna część jest zbyt osobista, ale ... może te wywołają odrobinę uśmiechu:
"bez mięsa, benzyny, wody i prądu
wakacyjne pozdrowienia dla partii i rządu"
"coś jest w naszym narodzie, że sąsiada to by w złote ramki oprawili, byle tylko wisiał"
(29 sierpnia po wojnie kabaret "Długi" - 1984 r.)

"Najpiękniejsze jest to, co przed nami
najutrudniejsze są chwile czekania"
(Jan Kaczmarek)

poza tym wspomnienia, wspomnienia - niektórzy śpiewają już dla innych, inni zdobyli Oscara a jeszcze inni walczą z chorobą. Jest tego dość dużo - dzisiaj powspominałam rok, jeżeli wpadnie coś jeszcze z pozostałych prawie 30 - napiszę.

PS 1
czarna, gorzka, wedlowska (czekolada), to jest TO
PS 2
¦ciana, cieszę się (to nie jest złośliwość), że ktoś jeszcze poza mną pracuje w tzw. "wolne soboty" - a ja do pracy mam 5 minut (pieszo) - nie jestem więc "uzależniona"
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez Ściana So, 21.05.2005 23:16

Witam. Wstalam. Snily mi sie koszmary. Spalam. Od sciany? chyba nie.....W ogole nie spalam. W pracy koszmary. We snie koszmary. Dno!!!! Przezyc dzisiaj i moze uda sie znowu zasnac w pozycji dziecka. Tak uciec od zycia i schowac sie w kredensie. Na Golote prosze mnie nie budzic...Ja sie boje, ze jeszcze oberwe ;-)

Na pocieszenie zostaje zawsze czekolada. Nawet mi tu nie gadajcie o czekoladzie, bowiem ten wyrob z krajow zachodni (prawie) NIE wystepuje w Azji. To znaczy mozna ja znalezc ale jako towar zachodni jest luksusowa i w duuuuuuuzo mniejszym wyborze. Fajnie co? Jak bylam w Polsce i stanelam pod nomen omen sciana czekolady w supermarkecie, to...to..to...chcialo mi sie plakac...no nawet...to..to..to do lezki lezka...

MC
1.Wedel-Tak.
2.Ghirardelli chocolate - TAK, o tak!!!!, najlepiej z placu G w SF.
3.Godiva to P O E Z J A.
4.See's - bardziej lokalne, zdecydowanie na nizszej pozycji.
5.Scharffen Berger z Berkely juz wojuje.
6.JB i JD w C. smakowia para, tez lubie.
7.Charlie in the c.f. - co Ty z tym JD?
8.Like water for chocolate - jaka stara? przeciez ma tylko 13 lat.

PS Zapomnialas o Willy Wonka and the Chocolate Factory - ta dopiero z nalotem....No i jeszcze czekoladki z Belgii. No mus!!!

Teremi - ja nie tylko w "wolne soboty", ja takze w "wolne niedziele". Tylko mi nie mow, ze mnie dzisiaj osierocisz i pojdziesz na wagary.

a ja lece zlapac autobus... w locie...w przelocie...odlocie..

"Łezka do łezki
Aż będę niebieski
W smutnym kolorze blue
Jak chłodny jedwab
Pustego nieba
Zaśpiewa
Kolor blue
Autobusy zapłakane deszczem
Wożą ludzi od siebie do siebie
Po błyszczącym mokrym asfalcie
Jak po czarnym gwiaździstym niebie
Od tygodnia leje w tym mieście
¦cieka wilgoć po sercu i palcie
Z autobusu spłakanego deszczem
Liczę gwiazdy na mokrym asfalcie
Łezka do łezki
Aż będę niebieski
W smutnym kolorze blue
Jak chłodny jedwab
Pustego nieba
Zaśpiewa
Kolor blue
Autobusy zapłakane deszczem
Jak ogromne polarne foki
Przepływają w hamulców piskach
Wydmuchują spalin obłoki
Po zmęczonych grzbietach ich dreszczem
Przelatują neonów błyski
Autobusy zapłakane deszczem
Mają takie sympatyczne pyski
Łezka do łezki
Aż będę niebieski
W smutnym kolorze blue
Jak chłodny jedwab
Pustego nieba
Zaśpiewa
Kolor blue"
(Jonasz Kofta)
Avatar użytkownika
Ściana
 
Posty: 2652
Dołączył(a): So, 05.03.2005 01:34
Lokalizacja: KREDENS

Postprzez GrejSowa N, 22.05.2005 00:22

¦ciana, przytargałam kredens dla Ciebie, a nawet dwa. Wybierz sobie. Tylko nie siedź za długo... i daj znać, w którym Cię szukać, w razie co..., zresztą, mam nadzieję, że i tak się odezwiesz z relacją z którego bądź: "Specjalnie dla Hyde Parku, na żywo z kredensu nadawała Wasza ¦ciana".

No, i jeszcze chciałam coś o czekoladzie, ale skoro tak się sprawy mają w Azji - to morda w kubeł, w ciup, na kłódkę i ani mru mru (patrz emblemat).
Ostatnio edytowano N, 22.05.2005 01:20 przez GrejSowa, łącznie edytowano 1 raz
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum