Hyde Park 2006

Zapisane na zawsze wątki forum.

Postprzez Marysia Pn, 13.02.2006 10:27

Izabello! Rozumiem, co czujesz, zreszta wiesz o tym doskonale. Jedno spojrzenie, jeden usmiech i jedno Twoje slowo wystarczyło w Krakowie, bysmy wiedziały o czym myślimy... dzieki takim ludziom jak TY inni ludzie znajduja sens życia. Bo ono i tak toczy się dalej. Czy tego chcemy, czy nie....Dla Ciebie :-))) :-))) :-))))
Avatar użytkownika
Marysia
 
Posty: 3169
Dołączył(a): Pn, 28.02.2005 12:17
Lokalizacja: Gliwice

Postprzez MarysiaB Pn, 13.02.2006 13:25

Wlasnie kumpel z Polski przyslal mi opowiadanie pt. Irlandzkie zyczenia. Moze znacie, ale zamieszczam:

Nazywał sie Fleming i byl biednym szkockim farmerem. Pewnego dnia, gdy ciezko pracowal w polu, uslyszal wolanie o pomoc dobiegajace z pobliskich bagien. Pobiegl tam i znalazl przestraszonego chlopca, którego uratowal od smierci. Nastepnego dnia przed dom farmera zajechal powóz. Wysiadl z niego elegancki gentelman, który przedstawil sie jako ojciec uratowanego chlopca. Powiedzial farmerowi, ze chce zaplacic za uratowanie syna. Ten odrzekl, ze zaplaty nie przyjmie, gdyz uratowal chlopca nie dla pieniedzy. W tym momencie do domu wszedl syn farmera, Alexander. 'Czy to twój syn?' - zapytal gentelman. 'Tak, to mój syn' - odrzekl dumnie farmer. 'Mam oferte dla ciebie. Oplace jego nauke, aby zdobyl takie samo wyksztalcenie jak mój syn. I jesli chlopak jest taki jak jego ojciec, nie zmarnuje okazji i obaj bedziemy z niego dumni.' I tak sie stalo. Syn farmera ukonczyl najlepsze szkoly i stal się znany na calym swiecie jako sir Alexander Fleming, odkrywca penicyliny. Wiele lat pózniej ten sam chlopiec, który zostal uratowany z bagien, zachorowal na zapalenie pluc. Co uratowalo jego zycie? Penicylina. Nazwisko chlopca: sir Winston Churchill. Ktos kiedys powiedzial: wszystko powraca...Pracuj tak, jakbys nie potrzebowal pieniedzy. Kochaj tak, jakby nikt nigdy ciebie nie zranil. Tancz, jakby nikt na ciebie nie patrzyl. Spiewaj, jakby nikt cie nie sluchal. Zyj, jakby byl raj na ziemi. Wyslij to do kazdego, kogo uwazasz za przyjaciela. Irlandzkie zyczenie dla przyjaciela mówi: Niech zawsze będzie praca dla twoich rak. Niech w twoim portfelu zawsze będzie moneta albo dwie. Niech zawsze swieci slonce w twoim oknie. Niech przyjaciel zawsze będzie przy tobie. Niech po kazdym deszczu pojawia sie tecza. Niech Bóg napelni twe serce radoscia.

Pod spodem: Takie życzenia mus wysłać. Najlepszego!
A ja od razu pomyslalam o Was. Najlepszego!
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Ibiza Iza Pn, 13.02.2006 14:59

żeby Wam wkleić zdjęcia, jak świeże bułeczki, bo niedawno robione,
musiałam się przebrać w Ibizę...tu w "panelu kontrolnym..."
znalazłam miejsce na zdjęcia z dzisiejszego warszawskiego dnia...
fakt - zadupie - ale Warszawa

za dobre słowo dziekuję Wam...niczym nie zasłużyłam
ale dobrych słów nigdy za wiele
Ostatnio edytowano Pn, 13.02.2006 15:04 przez Ibiza Iza, łącznie edytowano 1 raz
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez kmaciej Pn, 13.02.2006 15:04

Izabello dalas mi duzo do przemyslenia,dziekuje i pozdrawiam..:-))
Emsi ,wiesz ze zadaje sobie podobne pytanie tylko ja to JA ;-)
mam od kilku lat taka salamandre w akwarium jest tam razem z duza prawdziwa zaba ktora sluzy jej za poduszke do spania.. tak sie konczy poznawanie przyrody kiedy robi sie wycieczke do sklepu zoologicznego zamiast do lasu .
PS. moze to nie zaba tylko ropucha ale nie odrozniam i juz nawet sie nie staram zapamietac roznicy tyle razy bezskutecznie probowalam .
kmaciej
 
Posty: 421
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 02:13

Postprzez Trzynastka Pn, 13.02.2006 15:41

Wszystkiego najlepszego Izabella z okazji dzieisejszych "urodzin". Dziekuje pieknie za Twoja historie. No bo wszystko w zyciu naprawde jest jak przeplywajaca woda.

Ilekroc mam gorsze dni, pomarudzic mi sie troche chce, to tak sie dziwnie sklada, ze trafiam na spotkanie, gdzie ktos dzieli sie swoja historia. Wraz ze sluchajacymi otwieram pilnie uszy, pukam sie w czolo, swoje smutki klade na wage i marnie to dla mnie wyglada, jestem na nowo uzdrowiona do cieszenia sie z kazdej chwili w zyciu. Nie z bezmyslnym przyklejonym usmiechem, a z wdziecznoscia. Bo zycie karci, ale i daje wiele.

Dla Was krociutka historia:

Woda pod mostem

Dawno temu pewien chlopiec przechylil sie przez barierke mostu i przygladal pradowi rzeki. Przeplynela jakas kloda, kawalek drzewa, drzazga niesiona przez fale. Potem powierzchnia rzeki znow byla spokojna. Jednak zawsze od setek, tysiecy, a moze nawet milionow lat woda plynela tedy. Czasem prad byl bardziej rwacy, kiedy indziej zupelnie powolny, ale zawsze- odkad stal tu most- rzeka przebiegala pod nim.
Tego dnia ogladajac rzeke chlopiec dokonal pewnego odkrycia. Nie bylo to odkrycie materialne, cos, czego mozna dokonac. Nie mogl tego nawet zobaczyc. Wymyslil idee. Zupelnie nagle, z pelnym spokojem umyslu zrozumial, ze wszystko w zyciu ktoregos dnia przeplynie pod mostem i oddali sie jak woda.
Chlopiec polubil slowa: WODA POD MOSTEM. Przez cale pozniejsze zycie ta idea sluzyla mu i pokrzepiala go. Chociaz byly ciemne dni i drogi, zawsze kiedy popelnil blad, ktorego nie dalo sie naprawic albo stracil cos, czego nie mozna bylo odzyskac, chlopiec, teraz juz mezczyzna, mowil sobie: „ To tylko woda pod mostem”.
Nie zamartwial sie niepotrzebnie swoimi bledami i na pewno nie pozwolil im sie przygnebic, poniewaz to byla tylko woda pod mostem.


Miejcie dobry dzien, po tym, co napisala Izabella nie moze byc inaczej.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez Małgosia Sz Pn, 13.02.2006 19:00

Drogie HP,
Coraz mniej czasu, żeby coś napisać. Prawie nie zdążam czytać. Oj, chyba przyłączę się do grupy tylko czytającej. Ale tam miłe towarzystwo (Mała!), więc nie będzie źle.
Krótko. Emciu dziękuję za informację o wyjeździe. Zdjęcie trzecie – wygląda jak jeden z wąwozów w Kazimierzu. Teremi – fajnie, że zostałaś. Iza – dużo ciepłych myśli przesyłam. Marysiu – wyskrobałam krótkiego maila. Grejs kochana – dzięki za obiecane posty. Dla Miśka gratulacje oczywiście. List w korespondencji – powiem krótko – ¦ciana pierdyknie, jak to zobaczy:))) Wszystkich gorąco pozdrawiam.
Lecę, dzisiaj jeszcze służbowa kolacja. Cholera, zaczynam czuć się jak ¦ciana w Azji z tą pracą 24/7.
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Pn, 13.02.2006 23:58

Hello, drogie HP i okolice. Wczoraj jakies smetki mnie dopadly, no taka bardziej l.-k. bylam. Posluchalam Jacka K. do bolu istnienia /dzieki, Eb!/, przezyc oczyszczajacych mialam wiec co niemiara. Po poscie Izabelli wskoczylam pod bledzik, gdzie spedzilam jakies trzy godzinki, nawet przysnelam. Snuje-wspomnienia rozne mnie spowily, ale o tym moze innym razem. Izabella, dla Ciebie moje najlepsze mysli.
Musze jedynie przyznac sie, ze ja to dosc czesto smieje sie i bezmyslnie, i jak glupi do sera. Malo sie smialam, bedac dzieckiem, wiec moze dlatego. Ale zawsze mam nadzieje, ze takie gupoki jak ja tez sa po cos na tym swiecie.
Podczas ostatniego pobytu w Daylesford odkrylam cudne miejsce. Sweet Decadence at Locantro sie nazywa. Maluski sklepik-kawiarenka z recznie robionymi czekoladkami. Tak bedzie w niebie /info dla tych, ktorzy sie tam wybieraja/. Od progu atakujacy wszystkie zmysly zmasowany zapach czekolady i kawy. /Tak, zapach moze dzialac rowniez na dotyk, sluch i wzrok!/ No mozna zemdlec z rozkoszy. Prawdziwa dekadencja. U mnie juz Walentynki na calego. Dla Was czekoladki i buziaki. Sie czestuja. Pa!
Ostatnio edytowano Wt, 14.02.2006 02:35 przez MarysiaB, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez sonja Wt, 14.02.2006 00:02

..........biore rumowa...........mniam.Dzieki!


Izus! buziak!
Avatar użytkownika
sonja
 
Posty: 17740
Dołączył(a): Pn, 18.04.2005 23:50
Lokalizacja: z szarości ...

Postprzez MarysiaB Wt, 14.02.2006 00:15

Sonia, tam byly dwie takie lady! Luuudzie, czego to ludzie nie wymysla! Nawet lawendowe byly. Zjedlismy na miejscu i kazdy po paczuszce wzial na wynos. Mi bardzo podeszly z pistacjami. Lece do roboty. Dobrej nocy.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez teremi Wt, 14.02.2006 00:26

"Ja ściskam cię kochany człowieku,
bo kocham cię"

M.C.

"Wyprawa do lasu"
Drzewa ogromne, że nie widać szczytu
Słońce zachodząc różowo się pali
Na każdym drzewie jakby na świeczniku
A ludzie idą ścieżką, tacy mali.
(Cz.Miłosz)

Małgorzato M
"Do M"
Precz z moich oczu!... posłucham od razu
Precz z mego serca!... i serce posłucha
Precz z mej pamięci!... nie... tego rozkazu
Moja i twoja pamięć nie posłucha.
(A.Mickiewicz)

¦ciano
"Jakże małą część życia człowieka stanowią jego czyny i słowa.
Prawdziwe życie toczy się w jego umyśle i nie jest znane nikomu
poza nim samym"
(M.Twain)

Aro
"Kto wobec drugich długo przemawia sam,
nie schlebiając słuchaczom, ten wywołuje niechęć"
(Goethe)

Erico
"Książka jest największym darem człowieka. Rozszerza świadomość ludzką.
Stwarza sojusz człowieka z człowiekiem, łączy, budzi, niepokoi, przetwarza,
rzeźbi rysy swej epoki i wyprzedza ją.
Znikome życie ludzkie rozszerza po granice wieczności: przezwycięża mijanie"
(E.Zegadłowicz)

Izabello
Poezja jest funkcją "życia", "życie" jest funkcją miłości.
(E.Zegadłowicz)

Maciejko
"Kwiaty przedstawiają słowa i są jednocześnie hieroglifami przyrody.
Przez istnienie tych kwiatów przyroda wskazuje nam jak ogromnie nas kocha."
(Goethe)

raeyn
* * *
Nie potrafię już wpadać w zachwyt
I nie pragnąłbym przepaść w głuszy
Lecz na pewno zachowam na zawsze
Smutną tkliwość rosyjskiej duszy
(S.Jesienin)

Marysiu B
"Nie wystarczy pokochać
trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce
i przenieść ją przez całe życie"

Małgorzato Sz
"Kot"
Niechby się rozgościli u mnie
Kobieta, która myśleć umie
Kot, co wśród książek lubi spacer
I przyjaciele w wiernym tłumie
Bez których chęć do życia tracę"
(Apollinaire)

Duśka
"Delfin"
Delfiny, w falach się bawicie
Lecz morze gorzkie jest niezmiennie
Czasami radość wybucha we mnie
Ale okrutne wciąż jest życie
(Apollinaire)

Trzynastko
"Gołębica"
Miłości, duchu, gołębico
Dobrej Nowiny wysłannico
I ja swą Marię mam na ziemi
Kochamy się i pobierzemy"
(Apollinaire)

a dla wszystkich - tu nie wymienionych bywalców Forum Pani Krystyny Jandy z ukłonami i serdecznymi pozdrowieniami - tych co uznają Walentynki i tych - jak ja - co nie uznają, ale są przekonani, że każda okazja jest dobra dla poezji, dobrych życzeń i ciepła...

"Nie martw się"

Nie martw się, że chociaż kochasz
nie piszą do ciebie
nie dzwonią
termometr spadł a nikt ci palta nie zapiął pod szyją
w szafie mól lub inaczej nieudany motyl
tutaj nawet na zawsze
jest tylko stąd dotąd
serce które kocha
nie jest już niczyje
kobieta sama rzadko bywa sama

wiem - to banał
lecz w banale nie banał się kryje
mądra pszczoła powraca często z oślej łąki
nieraz mali poeci dobrej sprawie służą
(ksiądz Jan Twardowski)
Avatar użytkownika
teremi
 
Posty: 3682
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:41
Lokalizacja: Elbl

Postprzez MarysiaB Wt, 14.02.2006 02:40

Teremi, dziekuje za te dawke madrosci i poezji. Nic innego nie robie, tylko przenosze.

serce które kocha
nie jest już niczyje

Sciskam Cie kochany czlowieku.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez Trzynastka Wt, 14.02.2006 04:53

Przygotowuje muzyczna oprawe programu na jutro, oczywiscie Walentynkowego i nie moge sie zdecydowac, tyle jest pieknych piosenek o milosci.
Dobrze, ze jest Valentine’s Day, w takim rozumieniu, zebysmy pamietali o tych, ktorzy sa dla naszego serca istotni:
O Walentynkach milosnie romantycznych, rodzicielskich, przyjacielskich, biznesowych.
Zebysmy dali znac tym, ktorzy bliscy sa naszemu sercu, ze takimi wlasnie sa.
Zeby przeszly nam te slowa przez gardlo, bo moze za rzadko to czynimy.

Zycze Wam, zagladajacycm do HP, zeby nikt, nigdy nie powiedzial do Was:
„Jestes bez serca”.
Zeby w Walentynki ktos Wam powiedzial:
„Lubie Cie, szanuje, kocham”.

Nie wymieniam po kolei, zeby nikogo nie opuscic:
Dziekuje, ze mozna tu zagladac do HP, zeby zobaczyc Wasze otwarte serca. Kazdej z Was otwierajace sie inaczej, ale kazdej pieknie. Pewnie dlatego tu wracam.

Teremi, z calego serca dziekuje za slowa dla mnie.
Nie mow, ze nie obchodzisz Walentynek, juz to zrobilas przesylajac nam piekne zyczenia.

Wybralam Wam piosenke, dla tych, ktorzy gdzies po drodze juz stracili Walentynkowa polowke, na chwile, na dluzej czy na zawsze.
Zeby w ten dzien towarzyszyla Wam wdziecznosc, ze dane Wam bylo przezyc piekne chwile, ktore nigdy do konca nie zacieraja sie w pamieci. „I believe”, to tytul piosenki i ja wierze, ze tak jest: kazda milosc zostawia jakis slad juz na zawsze.

Happy Valentine’s Day!!!...............13

I believe

Every now and then soft as breath upon my skin
I feel you come back again
And it's like you haven't been gone a moment from my side
Like the tears were never cried
Like the hands of time are holding you and me
And with all my heart I'm sure we're closer than we ever were
I don't have to hear or see, I've got all the proof I need
There are more than angels watching over me
I believe, I believe


That when you die your life goes on
It doesn't end here when you're gone
Every soul is filled with light
It never ends and if I'm right
Our love can even reach across eternity
I believe, I believe

Forever, you're a part of me
Forever, in the heart of me
And I'll hold you even longer if I can
The people who don't see the most
Say that I believe in ghosts
And if that makes me crazy, then I am
'Cause I believe

There are more than angels watching over me
I believe, I believe

Every now and then,
As soft as breath upon my skin,
I feel you come back again.
And I Believe.
Trzynastka
 
Posty: 1050
Dołączył(a): Wt, 01.03.2005 13:59
Lokalizacja: Chicago

Postprzez GrejSowa Wt, 14.02.2006 08:19

Witajcie Walentynkowo!!!

Jestem tu, by pokłonić się miłości, bo samo święto trochę za głośne jak dla mnie...miłość kojarzy mi się z ciszą bardziej...bo wtedy najlepiej słychać bicie serca...

Życzę Wam, żeby święto miłości wypadało w każdym dniu Waszego życia...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
PODRÓŻĄ KAŻDA MIŁO¦ć JEST - słowa Jonasz Kofta, śpiew Alicja Majewska

Podróżą każda miłość jest
Za dużo każda miłość chce
Choć gubią nas bezdroża serc
Nie zawahamy się

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie, - nie wie nikt
W jakie noce i dni

Czasu coraz mniej do odjazdu
Coraz większy lęk przed złą gwiazdą
Została nam ostatnia już
Szansa, by z serca zetrzeć kurz

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie, - nie wie nikt
W jakie noce i dni

Bez miłości czas policzony
Los nam bilet dał w jedną stronę
A na drogę w nieznane - nadzieję...
Że znajdziemy ją, jeśli istnieje...

Podróżą każda miłość jest
Co różą wiatrów znaczy cel
Poniesie nas, gdzie, - nie wie nikt
W jakie noce i dni
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Teremi, dziękuję bardzo, będę pamiętać ile sił w szarych komórkach...
GrejSowa
 
Posty: 6298
Dołączył(a): N, 27.02.2005 17:55
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Ibiza Iza Wt, 14.02.2006 08:28

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym sie jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę
i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry
przenosił,
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność
moją,
a ciało wystawił na spalenie*
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy sie z niesprawiedliwości,
lecz współweseli sie z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
nie jest jak proroctwa, które sie skończą,
albo dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części tylko bowiem poznajemy,
po części prorokujemy.
[...]
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno
[...]
tak więc trwają wiara, nadzieja i miłość - te trzy
Z NICH ZA¦ NAJWIęKSZA JEST MIŁO¦ć.

/1 kor 13,1-13/

A dzisiaj wspominamy ¦W.CYRYLA i METODEGO
PATRONÓW EUROPY
oni ze świętym Walentym siedzą sobie
u Pana Boga za piecem i gwarzą o miłości...

HP - dla Was róże walentynkowe:)
Ahoj!
Ibiza Iza
 
Posty: 204
Dołączył(a): Wt, 08.11.2005 20:33
Lokalizacja: z Warszawy n/Wis

Postprzez znad maasu Wt, 14.02.2006 10:10

Usmiechy walentynkowe dla Wszystkich z HP i forum, i dzieki tez za cieple zyczenia :)
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez Małgosia Sz Wt, 14.02.2006 11:04

Dla Teremi, z podziękowaniem za słowa, piosenki i poczucie humoru.

Stanisław Barańczak
Podstawowe utwory Williama Szekspira, przystępnym sposobem streszczone i dla celów mnemotechnicznych w formę wierszowaną przyodziane.

"HAMLET"
Duch: brat jad wlał do ucha.
Syn ducha: o, psiajucha!
Stryja w ryj? Drastyczny krok.
Zwłoka. Jej finał: stos zwłok.

"ROMEO I JULIA"
Rody Werony: wraży raban.
Młodzi: hormony. Starzy: szlaban.
Mnich: lekarstwem zielarstwo?
Finał: trup grubą warstwą.

"OTELLO"
Tło:gondole i doże.
Centrum uwagi: łoże.
Wąż: Jago. Mąż: "Ja go!..." Duszona:
Żona. Finał: obsada kona.

"MAKBET"
Szkot: bestia bitna.
Żona: ambitna.
Ręce umywa. Ma gdzieś.
Bór: marsz na mur! Finał:rzeź.

"KRÓL LEAR"
Król ojciec: lebiega.
Błazen: go ostrzega.
Córki: dwie złe, jedna lepsza.
Finał: wszystko się rozpieprza.

Miłego dnia HP
Małgosia Sz
 
Posty: 7336
Dołączył(a): Wt, 08.03.2005 11:07

Postprzez MarysiaB Wt, 14.02.2006 16:04

Jejku, Kangurzyca przyczlapala nieprzyzwoicie zaslodzona do granic mozliwosci /konkretnie: muszelki Guyliana i Ferrero Rocher/. A mialam zrzucic 3 kg /to jest taka moja idee fixe/, teraz to juz na pewno 5. Spoko!
No nic. Przechodze do historyjki o Hanging Rock /Mt. Diogenes/. Pamietacie? Planowalam tam wycieczke w drodze powrotnej z wod. No i doszla ona do skutku. Hanging Rock lezy ok. 80 km od Melbourne. Taka sobie nieduza gorka powulkaniczna pokryta roznymi skalkami tworzacymi formacje o wiele obiecujacych nazwach: Morgan's Blood Waterfall, Vampire Cliff, Flying Saucer, Black Hole of Calcutta, The Hanging Rock /wlasciwy, mozna powiedziec/ i inne. W pobliskim skromnym Discovery Centre zapoznalam sie z historia tego miejsca. W drugiej polowie XIX wieku tetnilo tu zycie, a to za sprawa m.in. osadnikow poszukujacych zlota. Byl hotel i chyba nawet kosciol, regularnie zjezdazalo sie towarzystwo na pikniki, a pozniej na wyscigi konne. Z tej wspanialosci i rozkwitu pozostaly tylko te ostatnie, a odbywaja sie w Nowy Rok i Australia Day /26 stycznia/. Nowe przybytki to mala restauracja i wpomniane centrum info. Swiat dowiedzial sie o tym miejscu za sprawa znanego australijskiego filmu z 1975r. pt. "Picnic at Hanging Rock" w rez. Petera Weira /adaptacja powiesci J. Lindsay, polski tytul - "Piknik pod Wiszaca Skala"/. Film-klasyka, nie tylko w Australii, przelomowy w tutejszej kinematografii, wyniosl P.Weira na szczyty. Prosty, oszczedny, a niezwykly, urzekajaco piekny. O tajemnicy, niewiadomym, nieprzeczuwanym. Swiat odrealniony, metafizyczny. Do tego wspaniala muzyka. Historia prawdziwa, chociaz oczywiscie film nie jest wiernym, dokladnym zapisem faktow. Rok 1900, dziewczeta z prywatnej szkoly-pensji w Woodend udaja sie wraz ze swoimi nauczycielkami na coroczny piknik do Hanging Rock. Maja wrocic po poludniu. Goraco, leniwie, sennie. W poludnie wszystkim zatrzymuja sie zegarki. Cztery dziewczyny z nauczycielka matematyki oddalaja sie na przechadzke. Wraca tylko jedna, nie wie, nie pamieta, co sie stalo. Poszukiwania prowadzone przez policje, okolicznych mieszkancow poczatkowo nie odnosza zadnego skutku. Po tygodniu zostaje znaleziona jedna z zaginionych dziewczyn. Wyczerpana, pokaleczona, w szoku, tez niczego nie pamieta. Pozostalych nigdy nie odnaleziono. Ich los pozostal zagadka. Po tej tragedii szkola zwana teraz College Mystery zaczela podupadac. Rodzice zabierali corki, wykruszala sie kadra. Jedna z uczennic zginela, spadajac ze szkolnej wiezy. W koncu dyrektorka sama wybrala sie na Hanging Rock, gdzie popelnila samobojstwo. No taka ci to posepna historia. Polazilismy z godzine po tych skalkach. Mimo ze juz po wakacjach spotkalismy tam troche innych wycieczkowiczow, nawet jakies bardziej zorganizowane grupki. Powiem szczerze: nastroj nie za bardzo, raczej z tych nieswoich, cos jakby ciazylo ku ziemi. Ale widoki ze szczytu niczego sobie i takie piknikowanie np. pod Morgan's Blood Waterfall czy Vampire Cliff mogloby byc calkiem przyjemne.
Wiecie dlaczego dzisiaj opowiedzialam te historie z dreszczykiem? Ha! Bo to wszystko wydarzylo sie 14 lutego 1990r., w dniu Sw.Walentego! Ha!
Stamtad zdjecia:
Ostatnio edytowano Wt, 14.02.2006 16:32 przez MarysiaB, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez MarysiaB Wt, 14.02.2006 16:15

...
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Postprzez znad maasu Wt, 14.02.2006 16:35

Marysiu, dzieki za zdjecia :) Pamietam ten zwiewny nastroj z filmu i muzyke. Lubie ten film. Wiem, ze dlugo szukalam muzyki, chodzila za mna. Nie wiedzialam co to bylo.
Avatar użytkownika
znad maasu
 
Posty: 186
Dołączył(a): Pn, 16.05.2005 23:24

Postprzez MarysiaB Wt, 14.02.2006 16:56

Znad maasu, b.prosze i usmiech. Zwiewnosc - to jest chyba najlepsze okreslenie nastroju tego filmu. Magia, nie dajaca sie wyjasnic tajemnica umykajaca zmyslom. O tym rowniez jest "Weiser" z KJ.
Avatar użytkownika
MarysiaB
 
Posty: 2848
Dołączył(a): Śr, 02.03.2005 09:22
Lokalizacja: Melbourne

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Archiwum



cron